Rozdział drugi

204 36 3
                                    

Jak coś, to w każdej chwili tego fanfika możecie zostawiać w komentarzach swoje podejrzenia do do sprawcy ;) 

_____________________________

Minął tydzień, zanim pojawiły się wyniki autopsji.

- Tak, jak podejrzewaliście, ofiary nie zginęły, z powodu ran zewnętrznych - oznajmiła różowowłosa kobieta o zielonych oczach, przewodząca oddziałowi patologów sądowych.

- Co w takim razie było przyczyną ich śmierci? - zapytała Temari.

- Chlorek suksametonium. Jeśli nie wiesz jak szukać, jest trucizną niemożliwą do wykrycia. Po wstrzyknięciu do żył powoduje całkowity paraliż ciała, a używana bez wspomagania respiratora oznacza śmierć przez uduszenie.

W twarzach dwojga detektywów widać było zaskoczenie i niedowierzanie.

- Sprawdziliśmy też pozostałe ciała ofiar i okazało się, że zmarli przez niedotlenienie mózgów - dodała kobieta - Chociaż można było myśleć, że przyczyną były rany cięte szyi, bo w poprzednich przypadkach były one wystarczająco głębokie.

Shikamaru westchnął.

- Ale to upierdliwe... - mruknął.

- Problem w tym, że trucizna ta jest niedostępna dla zwykłych ludzi - kontynuowała różowowłosa.

- Co masz na myśli? - zapytała blondynka.

- Chlorek suksametonium jest używany przez anestezjologów, jako środek znieczulający. Nikt oprócz nich nie ma dostępu do zapasów w szpitalach - odpowiedziała różowowłosa - I wyprzedzając wasze pytanie... z żadnej placówki nie zniknął nawet jeden gram tej substancji.

- Czyli znalezienie sprawcy będzie jeszcze trudniejsze..? - mruknęła Temari.

- Na to się zapowiada - stwierdził Shikamaru, po czym wstał - Dzięki, Sakura. Rzuciłaś trochę światła na naszą sprawę.

Różowowłosa skinęła głową, a dwoje detektywów wyszło z pomieszczenia.

- Idąc na logikę, do tego chlorku mogliby mieć dostęp również weterynarze... - mruknęła Temari.

- Jest ich zbyt dużo w Tokio, żeby szybko wśród nich wykryć mordercę. Poza tym każdy morderca ma swój system, w doborze ofiar - odpowiedział Shikamaru - Jeśli go odkryjemy, będziemy w stanie przewidzieć jego dalsze ruchy i złapać go w pułapkę.

Blondynka skrzywiła się w odpowiedzi.

- Problem w tym, że jak na razie trudno odkryć w jego działaniach jakąkolwiek prawidłowość - mruknęła - A jeszcze trudniej przewidzieć jego następny cel.

Nara przez chwilę milczał.

- Powiedz, grałaś kiedyś w Shōgi albo Go?

- Tsaaa... - no Sabaku się skrzywiła - Moja przyjaciółka mnie ogrywa w obu od lat.

- Doprawdy? A to dlaczego?

Blondynka odwróciła wzrok.

- Nie twoja sprawa - burknęła - Czemu o to pytałeś?

- Praca detektywa jest podobna do gry w Shōgi lub Go - odpowiedział brunet - Żeby złapać przestępcę, trzeba przewidzieć jego przyszłe ruchy, rozpracować strategię i wprowadzić w pułapkę - wytłumaczył Shikamaru, po czym uniósł brwi, czując na sobie świdrujące spojrzenie partnerki - Coś się stało?

Temari przez chwilę milczała, po czym westchnęła.

- Taki pretekst podała Hiro, żebym zgodziła się grać z nią w Shōgi - odpowiedziała z irytacją w głosie, wzruszając ramionami.

- Ta przyjaciółka od ogrywania? - upewnił się Nara.

- Tak. Ta przyjaciółka od ogrywania - mruknęła no Sabaku. Z jednej strony podobał jej się spokój i profesjonalizm jej partnera, ale z drugiej miała ochotę mu coś zrobić, za tę jego ciekawskość.


- Dowiedzieliście się czegoś przydatnego? - zapytał Chōji, kiedy na korytarzu mijał się z dwójką detektywów.

- Oprócz tego, że sprawca użył trucizny dostępnej tylko dla lekarzy, a z żadnego szpitala nie zniknęła żadna dawka tej trucizny, to niczego - warknęła Temari, po czym ruszyła dalej.

- A tę co ugryzło? - zdziwił się Akimichi, patrząc za oddalającą się kobietą.

- A skąd mam to niby wiedzieć? - odparł Nara, drapiąc się po karku.

Czasem najtrudniej przyznać komuś rację...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz