Rozdział dziewiąty

196 32 0
                                    

Temari próbowała uwolnić się od srebrnej taśmy, wiążącej jej nogi i ręce, i niepozwalającej jej mówić. Ból w złamanym nadgarstku bynajmniej jej w tym nie pomagał.

- Przestań się szarpać, albo potraktuję cię tak samo, jak tę cholerną Hiro. - powiedział mężczyzna z wcześniej, który teraz prowadził samochód.

No Sabaku na samo wspomnienie, jak jej przyjaciółka osuwała się po ścianie, zrobiło się słabo, a w jej gardle urosła gula.

„Idiotka ze mnie." Pomyślała. „Gdybym była bardziej uważna, nic z tego nie miałoby miejsca."

Szarpnęło lekko i zgasł silnik samochodu.

Temari irytował fakt, że przez opaskę na oczach nie mogła nic zobaczyć, kiedy mężczyzna przerzucił ją sobie przez ramię i ruszył przed siebie.

Minęła długa chwila, aż w końcu się zatrzymał i niezbyt delikatnie posadził kobietę na ziemi. Chwilę później dało się słyszeć, jak zamykają się drzwi.

No Sabaku z frustracją szarpnęła więzy, ale od razu tego pożałowała, gdy opuchnięty nadgarstek wybuchnął ogłuszającym bólem.

W tym samym momencie drzwi otworzyły się znowu i ktoś wszedł do pomieszczenia.

Opaska została zdjęta z oczu kobiety.

- Chyba trochę przesadziłeś. - słowa jednej ze stojącej nad nią osób dochodziły do Temari, jakby ta była pod wodą.

- Nie miałem wpływu na wydarzenia. - odpowiedział drugi z mężczyzn. Po dłuższej chwili no Sabaku rozpoznała w nim swojego porywacza - Po pierwsze, zmieniłeś plany, a po drugie: ta mała cholera mnie zaskoczyła.

- Cóż... - pierwszy z rozmówców westchnął - Miło będzie popatrzeć, jak ta banda niedorozwojów miota się po kątach. - stwierdził. W jego głosie dało się wyczuć uśmiech - Gdybyś ją zabił, zabawa byłaby już skończona. A tak, musimy zmienić strategię.

Mężczyzna ten przykucnął i zerwał taśmę z ust Temari.

Z tak bliskiej odległości, mimo rozmazanego przez ból i łzy wzroku, kobieta dostrzegła jego nadzwyczaj bladą skórę i dziwne oczy niezwykłego koloru, niemalże świecące w ciemności.

  ~*~*~  

- Panowie z policji..? - zapytała wysoka kobieta o długich czarnych włosach i białych oczach.

Pulchny szatyn skinął w odpowiedzi głową.

- Komendant Chōji Akimichi. - przedstawił się, podając rozmówczyni rękę - A to pani porucznik Ino Yamanaka i moi ludzie Kiba Inuzuka, Naruto Uzumaki, Sasuke Uchiha, oraz detektyw Shikamaru Nara. - wyliczył mężczyzna, wskazując po kolei swoich towarzyszy.

- Hinata Hyuuga, anestezjolog. - odpowiedziała brunetka, a jej rozmówca skinął głową.

- Rozumiem, że przyszła pani powiadomić nas o stanie kobiety, z powodu której wezwaliśmy ambulans.

Hinata pokiwała głową.

- Wcześniej jednak chciałabym się dowiedzieć, czy mają państwo związany z nią jakiś interes...

Tym razem odpowiedział Shikamaru.

- Owszem. Muszę z nią porozmawiać najszybciej, jak to tylko możliwe.

Hyuuga wyraźnie sposępniała.

- Niestety nie nastąpi to szybko. - odparła - Jest w ciężkim stanie: utraciła dużo krwi, a w jej organizmie znajdowała się silna trucizna. Nie sądzę, żeby szybko wybudziła się ze śpiączki.

Komendant i detektyw westchnęli w tym samym momencie.

- Dziękujemy za pomoc. - powiedział Shikamaru.

Hinata skinęła głową.

- Jeśli sobie państwo życzą, możemy powiadomić was, kiedy pacjentka się wybudzi. - powiedziała.

Nara podał jej wizytówkę.

- Może pani dzwonić o każdej porze dnia i nocy. - oznajmił - W tej sprawie nie można czekać.

Hyuuga pożegnała się z przedstawicielami prawa i szybkim krokiem oddaliła w stronę, z której przyszła.

- Cierpię na niedobór informacji... - jęknął Shikamaru, masując podstawę nosa kciukiem i palcem wskazującym, a Chōji poklepał go po ramieniu.

- Każdy kiedyś popełnia błędy. - powiedział - Ten morderca też musi.

Detektyw westchnął i ruszył za policjantami ku automatycznym drzwiom, prowadzącym na zewnątrz szpitala.

~*~*~

Troje przedstawicieli prawa szło szybko korytarzem szpitala, a za nimi truchtała podburzona pielęgniarka.

Mijająca ich para - czarnowłosa kobieta i czerwonowłosy mężczyzna - obejrzeli się na tę scenę z ciekawością.

- Niech państwo zaczekają, aż pacjentka będzie w stanie odpowiadać na pytania. - mówiła pielęgniarka - To cud, że tak szybko wybudziła się ze śpiączki! Nie można nadwerężać jej w takim stanie...

Detektyw bez słów otworzył drzwi pokoju szpitalnego i wszedł do środka, a za nim policjanci w towarzystwie zdenerwowanej pielęgniarki.

Cała czwórka jak jeden mąż stanęła wryta.

- A gdzie się podziała pacjentka?! - spanikowana pielęgniarka w ciągu kilku minut przerzuciła pokój i przyłączoną do niego łazienkę do góry nogami.

W tym samym czasie detektyw podniósł kartkę, która spadła z poduszki, gdy pracownica szpitala ją podrzuciła.

Wybaczcie, że w takim momencie, ale pożyczam Hiro.

Shikamaru zgniótł w dłoni kartkę.

Nikt nic nie powiedział, a jedyne źródło ruchu w pokoju, stanowiła spanikowana pielęgniarka i łopocąca biała firana, zawieszona w otwartym oknie.




Ja wiem że mnie znienawidzicie przez te cliffhangery... 

Ale ktoś jest ciekaw jak wygląda Hiro :')?

Bo jak tak to w moim Muusiowym rysiu-pysiu właśnie wrzuciłam z nią obrazki :'>

(Tylko ostrzegam że mogą być spoilery co do przyszłego projektu ^^ )

Czasem najtrudniej przyznać komuś rację...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz