Rozdział 22

5K 442 41
                                    

O równej osiemnastej zadzwonił dzwonek do drzwi. Za nimi oczywiście stał punktualny Alex. Na jego widok chyba spaliłam buraka bo gapił się przez pięć- dziesięć minut na mój strój, który razem z Kaśką wybierałyśmy przez parę godzin.

Na sobie miałam czarne rurki, bo nie było na tyle ciepło bym mogła założyć sukienkę. Koszulka była delikatna, biała. Na nogach miałam sandałki , również białe. Włosy specjalnie lekko pokręcone przez Kasie i tusz do rzęs. Niby nic.

Alex ubrany był w dżinsy i koszule w kolorze kartki, czyli nie całkiem biała połączona z szarością i niebieskim. Jego włosy lekko zmierzwione, aż prosiły się o to by je poczochrać. Wszystko oczywiście kończyło się na jego pięknie zielonych oczach, które tak doskonale pamiętałam z drugiego spotkania w lesie. To on uśmierzył mój ból po przemianie, nawet nie wiedząc o tym co robi.

- No to co idziemy?

Alex uśmiechnął się do mnie miło, co oczywiście odwzajemniłam. Wyszliśmy z domu od razu kierując się do miasta.

- Pomyślałem że lepiej się przespacerować do tego kina. W końcu jest nie daleko i można porozmawiać. A po filmie zajdziemy do kawiarni po lody co ty na to?

Kiwnęłam twierdząco głową i uśmiechnęłam się. Patrzyłam wciąż na niego . Kiedy mówił jego oczy jaśniały tą tajemniczością, jakby wciąż chciał mi powiedzieć kim jest i co się wydarzyło. Nie mogłam uwierzyć ze jestem tu i teraz właśnie z nim. Szczerze modliłam się by teraz nie wyleciały zza rogu demony, serio. Wkurzyłabym się.

---- ------- ------------ --------- --------- -----------

Na szczęście bezpiecznie doszliśmy do kina i obejrzeliśmy film. Jak się okazało był to film ,,ant-man'' Nie wiem skąd wiedział że właśnie na niego chciałam iść, ale jeśli zgadywał to trafił w samo sedno. Kocham tego typu filmy, a na ten czekałam już od dawna. Nie wiedziałam że go już grają.

- Jaki smak lodów sobie piękna panienka życzy?

Alex groźnie spojrzał na sprzedawcę który był chyba w jego wieku, o ile się nie mylę. W zasadzie to bardzo ucieszyło mnie to że Alex tak zareagował, bo to chyba oznacza ze mu na mnie zależy czy jakoś tak. Uśmiechnęłam się więc do niego i do sprzedawcy.

- Poproszę o smaku truskawkowym.

Chłopak za ladą kiwnął głową i nałożył mi różową gałkę lodów. Alex wziął dwie gałki, czekoladę i jagodę. Po czym wyszliśmy z kawiarni i skierowaliśmy się w stronę lasu. Normalna dziewczyna zaczęła by się teraz zastanawiać czy Alex nie chce mnie w tym lesie wykorzystać i zostawić, ale nie ja. Ja przecież mogę wyciągnąć dwa miecze i się obronić. Po za tym... Boże dlaczego do głowy przychodzą mi takie rzeczy? Musze coś z tym zrobić, przecież Alex nic mi nie zrobi.

- Pamiętasz to miejsce?

Rozejrzałam się spokojnie, od razu przypominając sobie gdzie jesteśmy. To tu spotkałam się z nim w ten piekielny dzień moich urodzin. Nie zapomnę tego nigdy. Kiwnęłam więc głową, na co Alex rozpromienił się mocno.

- Cieszę się że pamiętasz. Bo właśnie tu chciałbym z tobą porozmawiać.

Zesztywniałam. On chyba nie chce do tego wracać? Spokojnie usiadł sobie na trawie i uśmiechnął się do mnie pokazując bym usiadła obok niego. Zrobiłam to, wciąż mając nadzieję że on tego nie powie.

- Obiecałem że nie będę pytać co się wtedy stało, ale miałem nadzieje że sama mi powiesz. W końcu to były twoje urodziny i...

Przerwałam mu. Nie chciałam o tym rozmawiać.

- Alex, proszę. To nie jest jeszcze dobry moment.

Rozzłościł się, ale w jego głosie czuć można było lekki smutek i zawód.

- Jak to nie odpowiedni moment? A kiedyś będzie taki? Lisa, proszę ja nie chcę byś przechodziła to sama, chce być z tobą rozumiesz. Chcę ci pomóc, a widzę że coś jest nie tak.

- niby co jest ze mną nie tak?

Oddaliłam się od niego kilka centymetrów i spojrzałam na niego. Jego twarz wyrażała teraz troskę , ale i złość.

- Jesteś ciągle zmęczona, nie odzywasz się prawie do Maćka i Sama. Twoje oceny spadają, a ty znikasz po nocach. Boję się o ciebie rozumiesz. Ty nie jesteś taka, ty powinnaś chcieć nam pomóc...

Znowu przerwałam teraz też już wściekła. Skąd on wie że w nocy mnie nie ma w domu? Jakim prawem to wie?!

- W czym niby mam wam pomóc? He?

Zmieszał się, ale co mogę poradzić. Wciąż jestem wściekła na nich za to co zrobili , lub raczej za to co próbowali mi zrobić. Gdybym nie była Tiangszi tak jak i oni to bym zapomniała o wszystkim, gdybym w porę nie zablokowała ich zaklęcia bym nie wiedziała tego co wiem. Nie uczyła bym ich walczyć, nie pomagałabym im. Dlaczego ja to wciąż robię?! Dość! Chcieli mnie usunąć to niech sobie mają. Wybuchłam.

- Jestem taka jaką chcieliście mieć! Nie pasuje wam to to może byście chociaż spróbowali to naprawić! Nie co dzień usuwa się pamięć osobie która wam pomaga!!

Poderwałam się z ziemi, ale gałęzie oplotły mnie w kostce i nie pozwoliły się ruszyć. Odwróciłam się, Alex patrzył na mnie jak na ducha. Nie wiedział co ma powiedzieć. I ja też. Tkwiłam tak dopóki się łaskawca nie odezwał.

- Wiedziałaś? Nie zadziałało?

Wykręciłam oczami, nawet nie zdążając mu nic powiedzieć bo ten rzucił się na mnie , obdarowując mnie tym samym swoim pocałunkiem. Namiętnym ,przyjemnym ,pocałunkiem, którego pragnęłam od początku naszego dzisiejszego spotkania.

- Tak strasznie się cieszę że wiesz.

Cichy szept , który wydobył się z ust oplatającego mnie rękami chłopaka sprawił że po plecach przeszły mnie przyjemne ciarki.

- tak strasznie się cieszę. Nie mogłem sobie wybaczyć tego że... że oni ci to zrobili.

Mocno mnie przytulił, a ja . Ja byłam nieźle zaskoczona. Minęła chwila zanim sobie wszystko przyswoiłam i oddałam uścisk. W jego objęciach czułam się bezpieczna, tak dziwnie spokojna. To było podobne do tego błogiego spokoju po przemianie. Podobało mi się to.

Kiedy się od siebie oddaliliśmy poczułam jak moja noga zostaję uwolniona z potrzasku korzeni, a twarz Alexa jest kilka centymetrów od mojej. Ja widzę jego oczy, a on widzi moje. Znowu szepce, a ja cieszę się wewnętrznie jak małe dziecko.

- Zostań proszę. Zostań moją dziewczyną.

Kiwam powoli głową, na tak, a on znowu mnie całuję. To naprawdę cudowne!

============================================================================

Dzięki wielkie za dotrwanie aż tutaj. Nasza para jest już razem, więc można zakończyć na tym rozdział. Dziękuję jeszcze raz, jak zawsze pozdrawiam KasiaAS.

r

Skrzydła duszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz