Nagini

2.7K 193 5
                                    

Staliśmy nad grobem rodziców z zamiarem odejścia w swoje strony kiedy zobaczyłam Batildę Bagshot. Harry też ją zauważył. Ruszył w jej stronę,ale go zatrzymałam.
-Stój-
-Ona może coś wiedzieć-
-Ale to może być niebezpieczne.-
-Co może mi zrobić starsza pani?-
-Bo nie wiesz wszystkiego. Był u niej Voldemort.-
-Skąd..?-
-Widziałam go- Nie dałam mu dojść do słowa. -Widziałam jak wchodził do jej domu.-
-Nie boje się Voldemorta. Pewnie dawno już go tam niema. Może chciał wyciągnąć od niej informacje. Idziemy, a ty wracaj do szkoły. Pomyślą, że mi pomagasz i jeszcze cię zabiją.- Harry przytulił mnie i poszedł. Byłam pewna obaw, ale wróciłam do szkoły, kiedy tylko skręciłąm w stronę swojego tymczasowego mieszkania znalazła mnie Carrow.
-Snape cię wzywa do gabinetu.-
-W końcu! Nie zniosę dłuższego nic nie robienia.- przybrałam złowieszczy ton głosu i minę by myślała, że jestem gotowa kogoś zabić. Carrow puściła mnie a ja poszłam do ojca. Wchodząc do gabinetu usłyszałam syk Nagini. Wiedziałam, że to nie ojciec mnie wzywa.
-Witaj Raven.- przywitał mnie sztywno Voldemort tym swoim syczącym głosem. Ukłoniłam się mu.
-Panie.-
-Nie mów do mnie tak.- zdziwiłam się- Ty nie musisz mi się kłaniać. Twój ojciec jest moim najwierniejszym pomocnikiem.-
-Dziękuję panie.-
-A ty jesteś bardzo młodą i nadzwyczaj silną czarownicą. Do tego zostawiłaś Zakon dla mnie. Do tego czynu potrzeba było dużo odwagi. Jednak jest jedna rzecz, która mnie niepokoi. Otóż niepokoi mnie, że nie możemy znaleźć twojego brata. Czy wiesz może gdzie on jest?-
-Nie mam pojęcia, nie kontaktujemy się ostatnio.-
-Raven, wiesz jak nie lubię kłamstwa? Nagini widziała niedawno ciebie, z Harrym i jego mugolską przyjaciółką na cmentarzu w Dolinie Godryka. Jak to wytłumaczysz?-
-Tak, widziałam się z nim.-
-A więc przyznajesz się do kłamstwa?-
-Nie skłamałam. Nie kontaktuje się z nim, a dziś widziałam go przypadkowo. Co roku w święta chodzę na grób matki, a dzisiaj kiedy stałam nad jej grobem pojawił się Harry. Chwilę pomodliliśmy się nad grobem matki, a potem brat zobaczył mroczny znak i poszedł za panią Bagshot, nie wiem co potem się z nim działo. Nie ufa już mi.- udałam skruchę i ból.
-Nagini czy tak to pamiętasz?- wąż zasyczał. -Istotnie Nagini widziała jak Harry odchodził od ciebie, a ty próbowałaś go zatrzymać. Mogę więc ci uwierzyć.-
- Czy mogę udać się na spoczynek? Jestem trochę zmęczona podróżą.-
-Ależ naturalnie! Ale najpierw wytłumacz mi jedną rzecz.-
-Mianowicie?-
-Widziałaś mnie w dolinie,ja ciebie również.Czy uprzedziłaś o tym Harrego?-
-Nie, nawet gdybym to zrobiła on nie uwierzyłby. Odkrył, że jestem śmierciożercą, nie ufa mi już.-
-Dobrze, jednak Nagini nie udało się go zwieść pod postacią Bagshot.- przeraziłam się, więc ta staruszka to była Nagini?! -Jednak udało mu się uciec- odetchnęłam. Ale odpowiedziałam.
-To niedobrze.-
-Bardzo niedobrze, dlatego chcę byś na nowo odzyskała jego zaufanie i ściągnęła do Hogwartu. Nie musisz się spieszyć. Ważne by efekt był zadowalający.-
-Tak jest panie.- ukłoniłam się. Pokazał mi że mogę wyjść co uczyniłam błyskawicznie. Idąc do pokoju czułam ulgę i jednocześnie stres. "Nie mogę go tu ściągnąć, nie na pewną śmierć." pomyślałam. Tym czasem będę to odkładać jak długo się da.

Oppose life// Córką Snape'a być Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz