Cedrik
Patrzyłem z przerażeniem na nieruchome ciało Ginny. Miałem łzy w oczach, było mi jej strasznie żal. Była jeszcze taka młoda, delikatna.
-Cedrik?- usłyszałem jej cichy głos, jakby był blisko. -Cedrik!-
Nagle uświadomiłem sobie, że to się dzieje na prawdę. Spojrzałem w stronę młodej Potter i zobaczyłem jej otwarte oczy. "Ona żyje!" pomyślałem.
-Myślałem, że nie żyjesz. Masz.. masz poderżnięte gardło.- Podszedłem do niej.
-Ty też.-
-Co?- złapałem się za szyję i roztarłem coś mokrego na niej. Ginny zrobiła to samo.
-To kolejna próba przestraszenia nas- odetchnąłem z ulgą -To jest namalowane farbą... lub krwią.-
-Merlinie! Podpaliłam Norę! Tam były wasze dzieci.- przypomniała sobie. - Mam nadzieję, że nic im nie jest. Wybacz. Nie mogłam nad tym zapanować.
-Spokojne.- byłem przerażony, ale próbowałem sam się uspokoić. módlmy się by nic im się nie stało.-Raven
-Czyli to znak? On jednak wrócił?- dopytywała się Tonks.
-Ale jak? Raven przecież go zabiła.- Molly objęła się rękami jakby było jej zimno.
-Chyba wiem dlaczego.-odezwałam się.-kiedy próbował zawładnąć moim umysłem, zobaczyłam coś- wszyscy spojrzeli na mnie z wyczekiwaniem -widziałam dziennik. On nie jest do końca zniszczony, czyli nadal pozostaje horkruksem.-
-To dlatego wspomnienie Toma uśmiechało si do nas. Wiedział, że nie zniszczyłaś dziennika doszczętnie.- wtrącił Harry.
Spojrzałam na niego, biedak miał cienie pod oczami, źle spał, kiedy ja w ogóle nie zmrużyłam oka więc pewnie nie wyglądałam lepiej.
Za drzwiami usłyszałam płacz. Wyszłam trochę się ociągając, obydwaj chłopcy płakali głośno.
Jedyna Lily siedziała i patrzyła się na nich jak na eksponat w muzeum.
-Co się stało Lily?- miała zaledwie rok, ale umiała wszystko ładnie wyjaśnić, byłą mądrą dziewczynką.
-Sevelus zgubił smocka, i... i płakał. Potem Teddy płakał tez.-
Wzięłam obu na ręce, znalazłam smoczek Severusa i dałam mu go. Zrobiło się ciszej. Za chwilę do pokoju weszła Tonks. Spałyśmy dzieci i wróciłyśmy na zebranie.
Idąc korytarzem usłyszałyśmy kłótnię.
-Nie możemy ryzykować! Raven nie powinna...- słyszałam głos Lupina. Nagle krzykną Harry.
-Raven nie może poświęcać się dla nas! Nawet dla Ginny-
-Może niech sama się wypowie.- usłyszałam Mood'ego po czym drzwi się otworzyły. Zauważyłam szalonookiego z wyciągniętą różdżką. Weszłam do środka z ciocią.
-Co się dzieje?- Tonks usiadła obok Lupina.
-Moody zaproponował by Raven za pomocą znaku przywołała Voldemorta lub jego wspomnienie i udała, że nas zdradza. -wyjaśnił jej mąż.
-Przecież to absurd.- krzyknęła ciotka. Aż wstała ze złości, jej włosy poczerwieniały.
-Przecież ona go zabiła! Myślicie, że kiedy ona mu powie, że chce nas zdradzić on jej uwierzy? Voldemort nie daje drugiej szansy.-
Nastała cisza, którą przerwałam.
-Oni mają rację.- Rozpętałam tym kłótnię. Harry, Lupin, Tonks i Arthur kłócili się z Moodym, Syriusz krzyczał, że jestem odważna, ale szalona, a Molly zaczęła go przekrzykiwać, że to nie odwaga a głupota. A bliźniaki krzyczeli coś do mnie, że tak nie można.
-Cisza!!!- Krzyknęłam przykładając sobie różdżkę do krtani. O dziwo nie obudziłam tym dzieci.
-To moja decyzja. Nie wasza. Teleportuje się do komnaty tajemnic i przywołam go. Powiem mu, że może wybrać między moją lojalnością a zabiciem mnie. Zobaczymy przynajmniej jaki teraz jest: pełni sił, czy tylko wspomnieniem.-chcieli zaprzeczyć, ale nie dałam im dojść do słowa. -WY! Pójdziecie tam ze mną. Molly zostanie z dziećmi i lepiej by ktoś przy niej był. A reszta pójdzie ze mną. Schowacie się w kanałach i kiedy on się zjawi zaatakujecie.-
-Ja zostanę z Molly- ofiarował się Arthur.
-Dobrze, w takim razie nie mamy nic do stracenia. To jedyny plan jaki mamy. Do tego rozsądny.- Remus spojrzał na mnie i uniósł szklankę whisky jakby wznosił toast i upił łuk mocnego trunku.
Oparłam pewnie ręce o biodra i powiedziałam.
-A więc ruszamy wieczorem.-
CZYTASZ
Oppose life// Córką Snape'a być
FanficCo się stanie gdy Raven Eileen Snape trafi do gryfindoru? Czy ojciec utrzyma w ryzach surowo wychowywaną córkę? Czy może Raven wybierze swoją własną ścieżkę i zacznie się buntować?