Pałac choć lekko zniszczony prezentował się wspaniale. Adrien zsiadł z konia i przeszedł przez bramę na plac zamku. Wiedział że gdzieś tu jest jego wróg. A co gorsza ona ma Marinette i grozi że ją skrzywdzi. Do tego napewno nie dojdzie. Co kolwiek Volpina od niego chce on to spełni tylko po to aby Marinette była bezpieczna.
***
Wszędzie było ciemno i brudno, Marinette leżała skulona w kącie, nie wiedziała kto ją porwał i dlaczego ją więzi bała się, że już nigdy nie zobaczy Adriena, miała wziąć z nim ślub, a teraz wszystko zniszczone na samą myśl że już nigdy więcej go nie zobaczy zalewa się łzami. Najpierw jej kuzynka chciała ją otruć z zazdrości o księcia, a teraz jeszcze ktoś ją porwał. Nagle spostrzegła, że jej kolczyki się świecą. Po chwili przy jej twarzy stało małe czerwone stworzonko.
- Witaj Marinette,jestem Tiki, nie obawiaj się mnie, jestem twoją wróżką, przy mnie nic ci nie grozi.
- Ale jak ty możesz mi pomóc jesteś taka mała...
- Spokojnie dowiesz się w swoim czasie, a teraz cicho bo zdaje się, że ktoś się zbliża. Tiki nie pomyliła się do lochu weszła wysoka dziewczyna z kluczem w ręce.
- Kim ty jesteś i czego ode mnie chcesz, ja nic ci nie zrobiłam.- ta się tylko uśmiechnęła i założyła jej kajdany.
- Dowiesz się w swoim czasie gówniaro, a teraz nie pyskuj tylko wstawaj, zaraz coś ci pokarzę.- złapała ją za włosy i pociągnęła w górę. Ból był nie do zniesienia. Brunetka wyprowadziła ją z celi szarpiąc za kajdany i poganiając. Zaszły na szczyt jednej z baszt wokół robiło się ciemno. Podeszły bliżej do krawędzi muru. Teraz Marinette spojrzała w dół i dostrzegła tam Adriena. Do oczu napłynęły jej łzy.
- Adrien!!!- krzyknęła przez łzy, teraz on też dostrzegł ją na krawędzi jednej z wierz.
- Marinette, nie ruszaj się już do ciebie biegnę.- już miał ruszać gdy zauważył że Marinette nie jest sama, tuż obok niej stała nie kto inny jak Volpina.
- Tylko spróbuj, a ta ptaszyna na zawszę odleci i już jej więcej nie zobaczysz. Chyba, że zostaniesz ze mną...- Adrien dobrze wiedział że nie może pozwolić na to aby coś się stało Mari.
- Zgadzam się, ale puść Marinette wolno.
- Nie!!! Adrien nie rób tego!!!
- Wybacz Mari ale nie mam innego wyjścia, przepraszam...
- Bardzo to wzruszające, skoro tak bardzo ją kochasz to łap ją!!! - zepchnęła rywalkę z baszty. W ostatniej chwili Adrien złapał ukochaną i mocno przytulił. Wyszeptał jej do ucha...
- Ciii już dobrze jestem przy tobie.- Wziął dziewczynę na ręce i zaniósł w kierunku konia. Wsiedli, a gdy jechali w drodzę powrotnej, Marinette wtulsła się w Adriena jak w przytulankę.☆☆☆
Hej, jest utęskniony rozdział. Dziękuje moim czytelnikom zapraszam na next. Jeśli to czytasz zostaw po sobię opinię w kom.
Natalia♡♡♡
CZYTASZ
Miraculum: Śpiąca królewna~zakończone ♥
FanfictionOpowieść na podstawie śpiącej królewny tylko w wersji miracullus.