-5-

7.1K 496 27
                                    


5.


Pracownik socjalny okazał się wyjątkowo miły i wyrozumiały. Nina opowiedziała mu to samo co Jamesowi. Wypytał tylko o kilka szczegółów na temat dzieci. Nina przedstawiła mu paszporty i wszystkie inne potrzebne dokumenty. Dzieci zasnęły przytulone do siebie na kanapie i Nina odmówiła opuszczenia ich choćby na krok. Była wykończona i miała dość wszystkiego, ale cierpliwie odpowiadała na pytania lekarza, który także został wezwany, i znów odmówiła podania szczegółów tego, co się jej przytrafiło wcześniej. Wszystko zakończyło się dopiero około trzeciej nad ranem i Nina miała wrażenie, że zaraz okaże się na tyle niegrzeczna, że zaśnie na siedząco. Popatrzyła na Jamesa, który miał cienie pod oczami. Poczuła wyrzuty sumienia, choć nie powinna. Ale przez te kilka godzin jakie z nim spędziła, wydał się jej naprawdę dobrym człowiekiem.

- Prześpij się. Widzimy się za kilka godzin - powiedział, kiedy już ubrany w kurtkę stanął na progu.

- To jeszcze nie koniec? - zapytała z przerażeniem.

- Przecież nie możecie mieszkać na posterunku. - Zachichotał i żartobliwie zasalutował.

No tak. Miał zupełną rację. Jedna Nina kompletnie opadła z sił i ostatnie, o czym chciała teraz myśleć to kolejny niespokojny  dzień.

James tymczasem ledwie dojechał do domu. Był zmęczony i w ubraniu padł na łóżko. Zasnął w tej samej chwili.

                                                                                       ***

Jake obudził się z obrazem Niny w głowie i potężną erekcją w bokserkach.

"O Chryste... - pomyślał zakrywając oczy ramieniem. - Jak na taką małą osóbkę, szybko potrafi doprowadzić mnie do pionu".

Nie był tym zachwycony, bo Nina była absolutnie nie w jego typie. Była mała, drobna i miała brązowe oczy, podobne do jego. Nie cierpiał swoich oczu. Co z tego, skoro nie mógł przestać  myśleć o Ninie? Był trochę zazdrosny o Jamesa, że jego brat spędził z nią tyle czasu, nawet w tak niesprzyjających okolicznościach. Ale przede wszystkim Jake był ciekaw czy wyjaśnili czyja krew była na siedzeniu. Usiadł na łóżku i przetarł dłońmi oczy.

"A jeśli to jej krew? - przemknęło mu nagle przez myśl. - No ale w sumie co z tego?"

Wściekły wstał szybko i poszedł prosto do łazienki, żeby wziąć zimny prysznic. Oparł się dłońmi o ścianę pozwalając, żeby strumienie spływały po jego nagim napiętym ciele.

- Kurwa! - zaklął siarczyście i uderzył pięścią w ścianę. - Jezu Chryste -dodał spokojniej, widząc jaką zrobił dziurę.

Spotkanie Niny definitywnie nic dobrego nie wróży.

                                                                                    ***

Nina ocknęła się słysząc kroki i wesołe głosy. Otworzyła oczy czując mrowienie pod powiekami. Zmęczenie definitywnie nie minęło. Timothy i Victoria spali dalej nieświadomi, że nastał kolejny, niełatwy dzień. Przeciągnęła się, żeby zbytnio nie zwracać na siebie uwagi, choć wiedziała, że są jak małpy w zoo. Zauważyła ukradkowe spojrzenia kilku osób, ale skupiła się na dzieciach. Spodziewała się, że będą lokalną atrakcją. W końcu pewnie nie codziennie zjawia się tu samotna matka z dwójka dzieci, w rozklekotanym gracie.  Ze zdumieniem zobaczyła jak na posterunek  wchodzi James, który wyglądał jak nowo narodzony. Jak on to zrobił? Uśmiechał się i nawet porozmawiał z innymi policjantami. Później spojrzał na Ninę i ich wzrok się skrzyżował. Uśmiechnęła się delikatnie, kiedy skinął głową w jej kierunku. Co dziś przygotował dla niej szeryf White? Nie znała procedur. Miała tylko nadzieję, że znajdą się takie, które pozwolą zostać jej razem z dziećmi.

In amore (Seria White cz. 3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz