-35-

7.1K 458 56
                                    


35.


Nina czekała niecierpliwie aż Beth się obudzi. Chciała z nią porozmawiać i nacieszyć się faktem, że jej przyjaciółka tu jest.

Jake postanowił dać im trochę przestrzeni i powiedział, że wróci na kolację.

Nina nie dowiedziała się o czym rozmawiał z Timothym, bo obaj milczeli jak głazy. Jednak widząc zadowoloną minę syna postanowiła zostawić ich w spokoju. Sama jakimś cudem zdołała wyjaśnić Victorii, że widok cioci Beth może ją nieco przerazić. Dziewczynka pokiwała głową ze zrozumieniem, ale Nina zastanawiała się ile faktycznie zrozumiała.


Dzieci oglądały telewizję i bawiły się w salonie, podczas gdy Nina chcąc się zając czymś innym niż myślenie o nieszczęściu jakie sprowadziła na Bethany czytała składy kosmetyków jakie przyszły pocztą kilka dni temu.

Potrzebowała jeszcze łóżka do masażu i kilku drobniejszych sprzętów. Kiedy podliczyła koszt wszystkiego co musiała kupić za pieniądze Charlotte pomyślała, że minie kilka ładnych miesięcy zanim się jej wypłaci.


Bethany zaskoczyła ją kiedy stanęła za nią w kuchni.

-Hej- odezwała się głosem z horroru nad ramieniem Niny.

-Jezu Chryste!- zawołała Nina łapiąc się za serce- Zwariowałaś?!

-Ciocia Beth!- obydwie usłyszały radosny okrzyk Victorii a po chwili tupot małych stóp.

Bethany zamknęła na moment oczy. Widziała się dziś rano w lustrze i choć już nie miała na twarzy krwi to jednak dalej wyglądała okropnie.

Viki zatrzymała się jak wryta a jej oczy zrobiły się ogromne. Jednak po chwili objęła Beth za biodra i mocno do niej przytuliła.

-Cześć, królewno- Beth uśmiechnęła się- Tęskniłaś?

-Oczywiście! Nikt nie umie tak malować paznokci jak ty!

-Och, dziękuję, robaczku! A gdzie jest mój książę z bajki?- zapytała i uśmiechnęła się na widok Tima stojącego na progu.

Chłopiec podszedł i objął ją za szyję kiedy się do niego pochyliła. Kochała te dzieciaki tak bardzo, że kiedy Carl wczoraj zjawił się u niej naćpany i zażądał, żeby powiedziała gdzie są napluła mu w twarz i pokazała środkowy palec. Zresztą wtedy jeszcze nie wiedziała, że Nina jest w Carlise.

Nie skończyło się to dla niej zbyt dobrze, ale miała to w dupie. Dla tych maluszków i swojej najlepszej przyjaciółki była w stanie zrobić wszystko.

-Idę zapalić- oznajmiła po chwili.

Zaboli, bo ma rozciętą wargę, ale potrzebowała dymka w tej chwili.

-Jest szansa na jakiś lunch?- zapytała jeszcze.

-Czeka na ciebie w piekarniku. Zaczekaj, wyjdę z tobą- odparła Nina.


Milczały chwilę stojąc na ganku z tyłu domu. Beth wiedziała, że Nina zaraz zapyta o wydarzenia z poprzedniego dnia.

-Carl przyszedł do mnie i zażądał, żebym mu powiedziała gdzie jesteś. Kiedy pokazałam mu faka zaczął mnie bić. Spanikowałam i wybiegłam z domu prosto do samochodu. Nic nie zabrałam. Gonił mnie jakiś czas, ale zgubiłam go bardzo szybko. Miałam numer twojej koleżanki zapisany w telefonie, więc zadzwoniłam. Resztę znasz- powiedziała szybko.

In amore (Seria White cz. 3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz