-46-

6.4K 436 71
                                    


46.


Nina stała się kompletnie otępiała. Jeszcze niedawno deklarowała, że zrobi dla Jake'a wszystko.

Ale teraz wcale nie była o tym tak przekonana.

Miałaby w dupie spotkanie z Harrisami na sali sądowej, gdyby była sama. Ale jej dzieci też musiałyby zeznać.

Fakt, że nie byłyby w sali tam gdzie wszyscy. Nawet nie byłyby w tym czasie w sądzie. Jednak rodzice Brandona i Carla wiedzieliby, że dzieci też wsparły Jake'a, który tak poturbował ich syna.

Twierdzili, że jeden syn zabił się przez Ninę. Drugi został ciężko pobity przez Ninę, i to akurat jest bardziej niż prawdziwe. Przecież to oczywiste, że znienawidzą ją jeszcze bardziej a przy okazji teraz zaczną obwiniać za wszystko dzieci.

Kto wie co będą chcieli zrobić? Może będą chcieli zemścić się na dzieciach?

I Nina sama nie wiedziała czy dzieci powinny znów przechodzić przez wspomnienia z czasów, gdy mieszkali we Flin River. Przecież to były dla nich traumatyczne przeżycia. Strach czaił się za plecami, ona sama ciągle była zestresowana i choć starała się, żeby dzieci nie odczuły jak paskudne mają życie to one przecież nie były głupie. Wiedziały, że coś jest nie tak.

Nina podejrzewała nawet, że Timmy widział kiedyś jak Nina szarpie się z Carlem. Jednak kiedy nic nie powiedział uznała, że lepiej nie drążyć tematu.

Ale teraz? Wszystko ma do nich wrócić? Już mieli tak spokojne życie. Timothy chodził do świetnej szkoły i zaczynał bardziej się otwierać. Victoria spokojnie spała. Jak Nina mogłaby znów okrutnie przenieść swoje dzieci do tych czasów niepokoju?

-O Chryste- jęknęła przecierając twarz dłońmi.

-Trudna decyzja, co?- usłyszała obok siebie.

Zaskoczona spojrzała w bok. Nawet nie zauważyła kiedy jej mama pojawiła się na ganku.

-Długo tu stoisz?- zapytała Nina.

-Dość długo, żeby poparzyć sobie palce- uśmiechnęła się Barbara wyciągając do córki rękę z kubkiem herbaty.

Nina podziękowała uśmiechem.

-Kochasz Jake'a?- zapytała mama od razu.

No tak, Nina zapomniała, że nie lubiła owijać w bawełnę.

-Za wcześnie na takie deklaracje, mamo- odparła- Zależy mi na nim i jego obecność bardzo mi pomaga. Czuję się bezpieczna, kiedy jest obok.

-Czyli chodzi o dzieci- Barbara uśmiechnęła się delikatnie.

-Tak, o dzieci- westchnęła Nina- Nie wiem jak zniosłyby wspomnienia z Flin River. To był  dla nich trudny czas.

-Dla ciebie też...

-No tak, ale ja już zrozumiałam wiele rzeczy. Znalazłam tutaj bratnie dusze i Jake'a- mówiła Nina z trudem.

-Nie sądzisz, że dzieci też poczuły się lepiej?

-Na pewno!- odparła od razu.

-Dlatego podejrzewam, że będą potrafiły odróżnić dawne życie, które już nigdy nie wróci od tego co jest- odparła Barbara łagodnie- A poza tym wydaje mi się, że bardzo lubią Jake'a i jego braci. I nie sądzisz, że im także byłoby ciężko gdyby nie widywały go codziennie? Z tego co mówiłaś zdążyły się do niego przywiązać.

Nina patrzyła moment na mamę a po chwili odetchnęła i znów spojrzała przed siebie.

-Co ja bym bez ciebie zrobiła?- zapytała cicho.

In amore (Seria White cz. 3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz