-16-

6.7K 449 50
                                    


16.


Duże dłonie z łatwością objęły ją w pasie. Westchnęła cicho i przesunęła palcami po jego bicepsach, na mięśnie ramion. Drapnęła paznokciami po jego szyi, wywołując u niego wibrujący pomruk.

- Jesteś fantastyczna - odezwał się takim głosem, że jej majtki przesiąkły w jednej chwili. -Taka piękna. Od samego początku marzyłem o tej chwili kiedy znajdziesz się w moich ramionach - dodał, a Nina z rozkoszy odchyliła głowę do tyłu. uśmiechając się szeroko.

Przez materiał jego i swoich dżinsów poczuła na swojej łechtaczce jak jego męskość rośnie i twardnieje. Nie mogła opanować drżenia. Otworzyła usta w które wsunął palec. Zaczęła go ssać łapczywi, a on patrzył na to co robi. Już dawno nie była tak podniecona. Kiedy Nina zaczęła rytmicznie zataczać kółka biodrami z nogami oplecionymi wokół jego bioder wiedziała, że długo nie wytrzyma. Nigdy wcześniej nie robiła czegoś takiego i ten nowy, nieznany ląd, bardzo się jej spodobał. Kompletnie straciła nad sobą kontrolę i przyspieszyła rytm.

- O tak. Świetnie. Uwielbiam cię taką - mówił tym swoim niskim głosem.

Nina czuła jak zbliża się ku końcowi. Przyjemność zaczęła przysłaniać racjonalne myślenie i zupełnie zatraciła się w swoich ruchach.

- Och... Jeszcze!...Jeszcze! Błagam! - krzyczała.

Niemal zmiażdżył jej usta swoimi, co tylko przyspieszyło jej reakcję.

- Jake! - wybuchła z jego imieniem na ustach i jeszcze długo, długo po cała się trzęsła.

Nina otworzyła gwałtownie oczy. Była rozgrzana i spocona. a pewne partie jej ciała pulsowały niepokojąco. Usiadła na łóżku rozglądając się wokół.

"To tylko sen, to tylko sen" - zaczęła sobie powtarzać.

Ale jaki sen! Nigdy wcześniej nie przeżyła czegoś takiego. Nawet na jawie Brandon nie umiał tak jej rozgrzać. Owszem, kochała go i seks uważała za dobry, ale to... To był ogień. Wyobrażenie dłoni Jake'a i tego jak na nią patrzył, jak do niej mówił, doprowadziło ją do orgazmu podczas snu. Nigdy nie wierzyła w coś takiego. Zastanowiła się jak ma teraz spokojnie iść na lunch z Gregiem, mając przed oczyma taki widok.

- O Chryste Panie - wymamrotała przecierając oczy.

Za oknem panował półmrok, ale dzięki otwartym kotarom mogła dostrzec jak zmiętoliła pościel. Musiała nieźle się szamotać. Nagle przez jej głowę przebiegł obraz Jake'a śpiącego obok niej. Kiedy i jakim cudem zdołał tak zmonopolizować jej myśli? Przecież to niemożliwe, żeby w tak krótkim czasie ktoś zawrócił jej w głowie do tego stopnia, że oczyma wyobraźni widziała go w nawet w swoim łóżku! Nie wspominając o śnie jaki właśnie przeżyła.

Dzieci nie były zachwycone wyjściem na lunch  Gregiem. Po ich ostatnich słowach, Nina modliła się w myślach, żeby podczas lunchu nie wypaliły z czymś, bo inaczej jej chory plan legnie w gruzach. Zaczynała siebie nienawidzić, ale musiała zacisnąć zęby. W głębi duszy wiedziała, że to co robi jest złe i upadlające, ale z całych sił odganiała te myśli.

                                                                                              ***

Marinetti przedstawiał się imponująco i Nina zastanawiała się jak ten budynek wyglądał  zanim kupił go Greg. Fasada była w stalowym kolorze, z ciemniejszymi akcentami wokół szklanych drzwi i okien. Piękne rzeźbienia dodawały uroku całemu budynkowi, ale to było pewne, że całość został odrestaurowana. Nina westchnęła głęboko i odwróciła się do dzieci. Niemal roześmiała się na widok ich naburmuszonych min. Też nie była zadowolona ze spotkania na jakie się zgodziła, ale już teraz nie ma odwrotu.

In amore (Seria White cz. 3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz