Rozdział 44

341 24 12
                                    

-Clary!-Mark przyszedł do mnie z moim laptopem.

-No co?

-Jakie jest hasło?

-Nie wiem.

-No jak to nie wiesz?!

-Hasło to nie wiem.

-Aaa.-Usiadł na kanapie.

-Serio,jesteś czasami tępy.

-A ty czasami wredna.

-Cokolwiek.A w sumie...Serio byłam zabujana w Sratoriusie?

-Tak,Ahahah.Ale jak widać przeszło ci.

-To chyba dobrze?-Podrapałam się w tył głowy.

-Znakomicie!-Krzyknął i podszedł do mnie.

-Co chcesz?-Spytałam wstając.

-Chodźmy do kuchni...Jestem głody,a to nie mój dom.

-Jejku.-Założyłam kapcie i udałam się do kuchni.Mark szedł za mną.

-Co chcesz jeść?-Spytałam otwierając lodówkę.

-Rożne rzeczy.A co masz do zaoferowania?

-Hmm...Dużo rzeczy.

-Hmm...-Udawał że myśli.Każdy wie że nie.

-To co panu podać?

-Ciebie.-Zaśmiał się stając przed lodówką.

-Nie jestem w ofercie.

-Dobra...Zrób mi coś.-Więc uderzyłam go w głowę.

-Ała.

-Weź sobie coś.-Wskazałam na lodówkę.

-Jejku.Okej.-Wyjął mleko i zrobił sobie płatki.










-Jacob!-Mark rzucił się na bruneta,gdy ten,bardzo szczęśliwy,przekroczył próg mojego pokoju.

-Co cię tak cieszy?-Spytałam odrywając wzrok do laptopa.Zatrzymałam serial i odłożyłam komputer.

-Nie wiem.-Stwierdził i rzucił się na łóżko.

-Co się tak rozgaszczasz?

-Pomyślałem że mogę.

-Bo możesz.-Mark położył się na Jacobie.

-Okej...Nie komentuje tego co robicie.-Uznałam gdy zobaczyłam że Mark bawi się palcami Jacoba.

-No homo.-Uśmiechnął się Mark.

-Właśnie.-Potwierdził Jacob.

-No okej,chyba.

-Robimy dzisiaj coś fajnego?-Spytał Mark.

-No właśnie!Wymyśl coś Clary.

-Bawcie się swoimi palcami.

-Przestań być księżniczką sarkazmu.







Wyszło tak że zaczekamy na dworze na moją ciotkę i pózniej jedziemy na nocowanie do Marka.W sumie brzmi nawet ok.Dobrze że nie mam jutro szkoły.

-Ej.

-No?

-Szipujesz Marka z Loren?Czy może z Mackenzie?Albo Maddie?

-Szpiuje go z tobą Sartorius.

-Dlaczego?

-Wiesz...Dużo jest powodów.

-Ah tak?Wymień jeden!

-Słodko razem wyglądacie.Plus dzisiejsza zabawa palcami.

-Jezu...Czy jesteś może Macob shipper?

-Taak.I Larry shipper też.

-Wiedziałem.











Wracam z rozdziałami


Przepraszam za taki odstęp czasu

Po prostu to ff ma miec już koniec

I tak po prostu wiecie

Smutno mi je zakończyć

Ale w końcu musze

Jeszcze jeden rozdział który obiecuje dłuższy

Epilog

I koniec ff

Kocham was xxx

W imię przyjaźni?Nie w imię miłości.|J.S.   M.T. (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz