Rozdział 10

474 33 8
                                    

Z góra tydzień już jestem "dziewczyną"Marka.Dzisiaj chyba skończymy ten "związek". Wyszłam na taras i zobaczyłam że Mark i Jacob się o coś kłócą.

-O co chodzi?
-Bo ten tępak się do ciebie przystawia!-Wrzasnął Jacob.
-Uspokój się,mówiłem ci,chciałem wygrać zakład a ona mi pomogła!
-Racja,pomogłam mu.Dosyć cie mam!
-Czemu?!
-Bo jesteś samolubnym dupkiem!
-Ja?!
-No ty,a kto inny?
-Dobra narka!Idziesz ze mną Mark?
-Idź z nim.-Powiedziałam gdy blondyn podszedł do mnie.
-Dobra,papa.

Udałam się do salonu,dzisiaj miałam zrobić sobie wieczór filmowy z moim przyjacielem.Johnny zadzwonił do mnie.

-Hejka!Stoję pod drzwiami...otwórz!
-Okej,już pędzę.

Otworzyłam drzwi i przytuliłam przyjaciela.Udaliśmy się do salonu.

-Przyniosłem film.-Podał mi pudełko,nasze palce się zetknęły.Poczułam jak prąd przeszedł po mojej ręce.Usiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać opis filmu.

-Więzień Labiryntu?Oglądałam ale z chęcią obejrzę jeszcze raz!-Chłopak się zaśmiał.Podałam mu płytę którą umieścił w DVD.Poszłam do kuchni zrobić popcorn.Johnny przeszedł do mnie pomóc mi zanieść rzeczy które przygotowałam.Przyznam że trochę tego było.Popcorn,ciastka,czekoladki i pepsi.
Film został włączony.Usiadłam na kanapie i wzięłam ciastka.Po godzinie poczułam się dość senna.Wtedy mój telefon zadzwonił.Nieznany.

-Hallo?
-Clary Lee?
-T-tak?
-Mam twojego Marka,jeśli chcesz żeby przeżył przyjdź do starych magazynów,jutro o dziesiątej.Jeśli jednak nie przyjdziesz zginie!Zginie mając na ustach twoje imię.Chyba chcesz zaoszczędzić jego cenne życie?
-Tak,dziesiątej rano czy wieczorem?
-Wieczorem i bądź sama.
-D-dobrze.

Połączenie urwało się,a ja zaczęłam ryczeć.Cała ulica pewnie słyszała łkanie.Johnny podszedł do mnie i położył rękę na moje plecy.

-Co się stało?-Spytał,głaszcząc mnie po plecach i przytulając.
-Musze gdzieś iść,teraz.
-Dobrze,pójdziemy ale powiedz mi o co chodzi?
-Musze tam iść...Sama.
-Nie,w takim stanie cie nie puszczę.
-Johnny!To jest ważne!Waga życia i śmierci!
-Ktoś chce ci coś zrobić?!
-Nie,nie mi.
-A komu?
-Ważnej dla mnie osobie.Markowi.
-Aha,no tak to ten twój chłopak.
-Nie jestem moim chłopakiem!Tylko najlepszym przyjacielem!
-Myślałem że ja nim jestem.
-Bo jesteś,mam dwóch najlepszych przyjaciół.
-Ale jeden jest zawsze lepszy!
-J-jaa.
-Ty jesteś dla mnie najważniejsza,nawet bardziej niż najważniejsza.Jeśli tam pójdziesz,a coś ci się stanie...to ja też umrę.Żyć bez ciebie nie mogę!
-Czekaj,co?
-Zakochałem się w tobie.Dawałem ci o tym lekko znać,tylko ty się nie domyślałaś.
-Ja,nie wiem co powiedzieć.
-Nic nie mów.J-ja wiem że ty wolisz Marka.To oczywiste.
-N-nie,ja...Wole nie wybierać.
-Czyli?Może c-chcesz być m-moją dziewczyną?
-T-tak ale teraz daj mi tam pójść!-Przytuliłam go.Ubrałam buty i postanowiłam udać się do tych magazynów.Jeśli będę ostrożna nic mi się niestanie.Czułam jakby ktoś szedł za mną,tylko że wole się nie odwracać.
Muszę uratować Marka.

Dodaje teraz bo później każdy śpi.
Tutut to nie jest ten Drama time o którym pisałam

Hyhyhyhy jestem taka zła

Dobranoc i do następnego xxx

Ps.U góry macie moj edit

Zapraszam na instagrama @ macobs_edits

W imię przyjaźni?Nie w imię miłości.|J.S.   M.T. (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz