Dwa dni bez opuszczania sypialni było lucyferyczną mordęgą. Jego pokój okradziony został z fantazyjnych tomów, które mógł czytać, niebiańskich obrazków, kolorowych czasopism, sugerujących spadek wagi. Jedyne, na czym był w stanie zawiesić wzrok to kwiaty, stojące na brzozowej szafce, którym zapewne było już sucho. Taehyung marzył, aby podlać te roślinki, chociażby własnymi, brylantowymi łzami, bowiem niechętnie obserwował krzywdę wyrządzaną w świecie flory. Białe róże cudnie komponowały się, zlewając z mlecznego koloru ścianami, a ich płatki prosiły o chwilę uwagi. Kiedy naprawdę czuł, iż zanudzi się na śmierć, siadał na klapie od sedesu i czytał etykiety, chociaż nie znał całego hangulu. Bywało, że spał więcej niż potrzebował, wtedy rany wydawały się szybciej goić. Tak naprawdę, to nie chciał mieć znowu ładnego, czystego ciała, bowiem wiedział, że kiedy to się stanie, czar pryśnie i znów będzie musiał wykonywać pracę. Pomimo tego, próbował się regenerować mentalnie. Starał się za bardzo nie przygniatać pośladków, które nadal nosiły ślady w formie grubych linii po pasie mężczyzny. Kim by się stał, gdyby był zły na mężczyznę? Nie po drodze było mu wracać do tego śmierdzącego rybnego sklepu. Kary uczyły go pokory, a on wiedział, iż gdyby nie musiał, Jeon nigdy by go tak nie ukarał.
Po upływie czterdziestu ośmiu godzin, Taehyung wypłynął na ląd niczym karmelizowana, topazowa syrena. Wyuczony ostrożności, powoli stawiał kroki, aby przeprosić pomoc domową za to, iż musiały po nim sprzątać, w końcu nie pragnął, aby ktoś był na niego zły. Porozmawiał nawet z dwoma dziewczynami, które siedziały na ogródku i popijały orzechową herbatę z dodatkiem listków mięty. Gdy nastała pora obiadowa to zjadł grzecznie pastę sojową, aby finalnie oderwać piętkę od chleba, którą poczęstował arystokratyczne, długowłose psiny. Szkoda, iż nie wiedział, że jego szlachetne poczynanie było obserwowane, a przygaszone, migoczące tęczówki rejestrowały każdy ruch, owianego rozkoszą. Jungkook palił trującego papierosa na balkonie, tym samym żegnając stres. Zazwyczaj wychodził na świeże powietrze po czternastej, bowiem aureola słońca wisiała wtedy wysoko nad święconym chmurzyskami, przerażając swoim powabem. Czasem akompaniował ją przezroczysty alkohol, jednak młody mężczyzna alkoholikiem nie był. Naprawdę zastanawiało go, jak starszy mógł nosić na sobie, aż taki szeroki uśmiech. Czerpał radość z życia, chociaż był zwykłą dziwką na czyimś utrzymaniu, to było dla niego zastanawiające. Jungkook wydmuchiwał oazę myśli wraz z jesiennym wiatrem, a niespotykany przypadek przyprawiał go o zawroty głowy.
Kiedy ban Taehyunga został zniesiony, czarna rzeczywistość kopnęła go w śledzionę. Wiedział, że teraz będzie już tylko gorzej, szczególnie pamiętając słowa Jungkooka, o panie Yoongim. Zdawał sobie sprawę, iż tortury obsiądą karuzelę, a on zostanie smutnym słonikiem, zmuszanym do cyrkowych akrobacji. Wieczorem przechadzając się słabo oświetlonym korytarzem, którego ocieplały jedynie kilometrowe, złociste świece, napotkał swojego właściciela na drodze. Rzucił on się mu na idealnie wygoloną łydkę, na której spoczywał grobowy materiał wyprasowanych spodni.
─ Proszę, panie Jeon, niech mnie pan uratuję, ja nie chcę, ja się boję... ─ poprosił, jednak Jungkook był głuchy na jego słowa. Strzepnął przylepiające się sypkie kości z własnej wyćwiczonej łydki, a kiedy Taehyung wstał i rzucił w nim tym pudelkowym spojrzeniem, mężczyzna poprawił rękaw satynowej, designerskiej koszuli. Właśnie w tej chwili po korytarzu rozniosło się nucenie Yoongiego. Ubrany był w czarny garniak, który delikatnie miął się, kiedy stawiał odważne kroki. Na widok swojej ciepłej owieczki uśmiechnął się złowrogo i objął ją ramieniem.
─ Oj dzisiaj to się zabawimy, nadal mi nie zapłacili za brudną koszulę. Ej, Jungkook! Dzięki za niego. Nie obrazisz się, jeśli mały wróci do ciebie trochę poobijany, nie? To zrekompensuje moją odzież ─ zaczął, przechylając głowę w stronę prostytutki, aby musnąć gwieździsty podbródek za pośrednictwem chrapowatego opuszka.
CZYTASZ
˹Wires˼ ✧ ᵛᵏᵒᵒᵏ
FanficJungkook to znudzony bogacz, który założył we własnej willi burdel. Jego życie wydaje się proste, póki nie pojawia się w nim sprzedany mu V. ✦ top - jjk → silny angst → smut → slave & master → pet play → prostytucja → okaleczanie #1 w Kpop - 20200...