Rozdział 20

616 34 28
                                    

Raziye

Wszyscy obecni w sali z niecierpliwością czekali, aż dowiedzą się kim są zagadkowi goście. Mnie również zaintrygowali przybysze. Ich ubiór wskazywał, że pochodzą z rodziny królewskiej.

-Panie, poznaj moją żonę Klaudię. - powiedział starszy mężczyzna, wskazując na kobietę za nim. -A to mój syn Henryk. -odrzekł patrząc na młodzieńca o jasnych włosach.

-Miło mi. Cieszę się, że mogę poznać twoją rodzinę. - odpowiedział Sułtan wstając z tronu, a wraz z nim wszyscy goście. -To moja małżonka Sułtanka Hurrem. A to moi dwaj synowie Mustafa i Cihangir. Obok nich stoi moja młodsza córka Raziye. - odrzekł władca, przedstawiając każdego po kolei.

Gdy przedstawił mnie uśmiechnęłam się i lekko kiwnęłam głową. Nie wiedziałam jak mam się zachować, ponieważ wciąż nie miałam pojęcia, kto stoi przed nami.

-Z tego co mi powiedziano, na przyjęciu miała być jeszcze jedna twoja córka, Panie. - zauważył starszy mężczyzna, patrząc na pustę miejsce obok księcia Cihangira.

Nieznajomy, nieświadomie zdenerwował Padyszacha. Sułtanowi bardzo nie podobał się fakt, że jego starsza córka jescze nie przyszła na przyjęcie, które kazał urządzić. Nie miał pojęcia, czemu Mihrimah się spóźnia. Chciał całą rodzinę przywitać gości, a Mihrimah jak gdyby nigdy nic, postanowiła zignorować wolę władcy. Cieszyło mnie zdenerwowanie ojca, spowodowane zachowaniem Mihrimah. Jego idealna córka, jednak nie jest tak idealna jak myślał.

-Może zdradzisz nam, Panie kim są przybyli goście? -zapytała Sułtanka Hurrem, zmieniając temat, widząc zdenerwowanie władcy.

-Tak, rzeczywiście powinienem zrobić to na początku. To Franciszek, król Francji oraz jego żona i syn. Postanowiłem zaprosić ich do Konstantynopola, na dowód zawarcia przez nas pokoju. - odpowiedział Sułtan, zapominając o złości. -Spocznijcie moi drodzy. Na pewno jesteście zmęczeni po podróży.

Jednak nie myliłam się, przypuszczając, że to ród królewski. To sam król Francji i jego rodzina. Już rozumiem, dlaczego Sułtan zdecydował się nagle wydać tak bogate przyjęcie. Pragnął jak najlepiej przyjąć tak dostojnych gości. Wiele słyszałam o tej rodzinie, pochodzącej z dynasti Walezjuszy. Było to dla mnie wielkie przeżycie. Pierwszy raz miałam okazję poznać kogoś z królewskiego rodu, nienależącego do naszej dynastii. Już kiedyś słyszałam o zawartym sojuszu między Imperium Osmańskim, a Francją. Przyjazd Franciszka do stolicy był dowodem ugody zawartej między tymi dwoma państwem.

Przy stole dyskusje aż wrzały. Sułtan rozmawiał z królem Francji o obecnej sytuacji politycznej w Europie. Jego żona królowa Klaudia usiadła obok Sułtanki Hurrem i obie gawędziły o mało znaczących sprawach. Paszowie również zaciekle dyskutowali o zawartym pokoju i osobie Franciszka. Mustafa i Cihangir przysiedli się bliżej księcia Henryka, by poznać go bliżej. Nie mając innego zajęcia i będąc ciekawa osoby Henryka, podeszłam do niego i moich braci.

-To wspaniałe miejsce. Pierwszy raz mam okazję być w Turcji. - odrzekł Henryk.

-Rzeczywiście, to wyjątkowe miejsce. Nie wiem jak jest we Francji, ale to piękne miasto. - odpowiedziałam, zwracając uwagę wszystkich trzech mężczyzn.

Henryk spoglądnął na mnie z ciekawością i czarującym uśmiechem, który odwzajemniłam.

-Konstantynopol to najpiękniejsze miasto, jakie miałem okazję widzieć. Mimo to, Francja również jest wyjątkowa i jestem pewien, że spodobałoby ci się tam, Pani.

-Kto wie, może kiedyś będę mogła się przekonać na własne oczy. - odpowiedziałam, szeroko się uśmiechając.

-A jak podróż, książę? Na pewno była długa i żmudna. - zapytał, zmieniając temat Cihangir.

Sułtanka RaziyeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz