Lunatyk/Łapa

1K 96 20
                                    

Jeżeli jesteście na bieżąco w świecie czarodziei to zrozumiecie, dlaczego wstawiłam zdjęcie prostownicy - J. K Rowling. Syriusz to gej.

+Wciąż szukam bety, więc musicie mi nadal wybaczać moje błędy

--------------------------------------------------------------------

Łapa

  Wszyscy wyszli w dziwnych okolicznościach. Praktycznie całe dormitorium świeci pustkami. Siedzę w sypialni chłopców. Na podłodze. Patrząc jak deszcz uderza w szyby okien.  Wciąż słyszę jego głos i nie cierpię tego jaką ma racje.  Spoglądam na moje dłonie i nienawidzę ich, nienawidzę siebie. Żałuję wszystkich słów, których nie powiedziałem. Tyle rzeczy na które nie było mnie stać. To była prawda, bałem się, ale nie czuję już tego. Ściska mnie w piersi, lecz już nie ze strachu. 


Lunatyk

  Siedzę w bibliotece obłożony książkami nad wypracowaniem z numerologii. Nie należy ona do moich ulubionych przedmiotów, ale cieszę się, że mogę skupić na czymś myśli. Potrzebowałem tego przez ostatnie dni. Zaglądam do podręcznika upewniając się, że wykonuję zadanie poprawnie. Nagle drzwi z hukiem się zamykają. Dopiero wtedy uderza do mnie, że od czasu gdy tu przyszedłem, wszyscy zdążyli już wyjść. Co prawda jest Halloween, ale wciąż wydaje się to dziwne. Musiało się coś sporego stać. Odwracam się, ale bibliotekarka wciąż stoi na swoim miejscu znudzona, więc nie przejmuję się tym zbytnio. Odwracam się a przede mną stoi Lily. To ona musiała wejść, bo nikogo innego nie widzę w pomieszczeniu. Evans nie wygląda najlepiej. Ma rozczochrane włosy i napuchnięte oczy.

  -Wszystko okej?- pytam lekko zdezorientowany, dlaczego akurat do mnie przyszła.

  -Dlaczego przyjaźnisz się z Jamesem?

Jest to jedne z niewielu pytań, których się właśnie spodziewałem. Nie mam na nie gotowej odpowiedzi.

  -Znaczy potrafi być dupkiem, ale... to James.

Gryfonka najwyraźniej nie jest zadowolona z tej odpowiedzi. Niespodziewanie zaczyna mi opowiadać historię sprzed  kilkunastu minut, która wyjaśniałaby brak obecności w bibliotece. Wysłuchuję jej całej, ale nie jestem zbytnio zaskoczony.

  -Wiem, że ciekawie to nie wygląda, ale jestem pewny, że nie miał złych intencji...

  -Uważasz, że nie miał złych intencji?- przerywa mi wypowiedź.

 Siedzę chwilę cicho próbując dokładnie dobrać słowa.

 -Lily, podobasz mu się. Myślisz, że czemu żywi taką urazę do Severusa? Nie myśli prosto, ale dba o ciebie- Wiem, że moje słowa nic nie zmieniają, ale Lily wydaje się być trochę spokojniejsza.

 -Dzięki za rozmowę- przerywa tą długą ciszę i wychodzi już łagodniejszym krokiem.

Potrzebuję chwili aby skupić się z powrotem na przedmiocie i otwieram książkę.


Łapa

  Popycham drzwi od sypialni wchodząc do pokoju wspólnego. W kominku się pali, a dekoracje są rozwieszone wszędzie dookoła. Czarodzieje powoli zaczynają wchodzić do środka. Wszyscy szepczą o jakimś wydarzeniu, które właśnie mnie ominęło. Jedyne co obija mi się o uszy to nazwiska Snape i Potter.  Nie mam pojęcia co się dzieje, ale zawsze jak słyszę te dwa nazwiska razem, nic dobrego z tego nie wychodzi. Staram się wyminąć wszystkich i wydostać na korytarz. Nie mam pojęcia dokąd idę. Po prostu ruszam przed siebie i tym razem się nie zatrzymam.

Wolfstar. Znalezione DuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz