-Mam dla ciebie jeszcze pół godziny, wtedy wrócisz sobie do pokoju, ale jutro czeka ciebie to samo.
Torturował mnie na wszystkie sposoby, ciął mnie na nogach, rękach a co najgorsza na brzuchu. Zerwał ze mnie koszule Kamila i moją bluzkę, zostałam w samym staniku na szczęście sportowym, ale koronkowym (;-;) O autorka pomóż, proszę (Nie mogę idę spać do zobaczenia) Nie nie idź, kurde. Byłam na wpół przytomna, wrzucili mnie do ,,celi" jak jakąś szmatą. Wszystko mnie bolało, powoli się podciągnęłam. Poczułam na sobie czyjś dotyk, odwróciłam się to był Kamil. Podniósł mnie najdelikatniej jak mógł, położył mnie na niezbyt miękkim materacu. Usiadł koło mnie na skraju materaca.
-Co oni ci zrobili- musnął mnie po policzku i patrzył na mnie ze strachem.
-Nic mi nie jest Kamil, spokojnie- nic chyba to nie dało, jeszcze bardziej się rozzłościł.
-Jak mam być spokojny!? Jakieś pedały znęcają się nad moją dziewczyną a ty mi mówisz spokojnie!? Jeszcze wracasz na wpół naga!!- kiedy to mówił robiło mi się coraz cieplej na sercu. Usiadłam obok niego i popatrzyłam się na niego trzymając rękę na jego policzku. Momentalnie się uspokoił, westchnął i patrzył się na mnie z żalem. Wiedziałam, że to ten moment, pocałowałam go. On odwzajemnił pocałunek, jak on dobrze całuje, brakowało mi tego, złapał mnie w tali na co syknęłam z bólu, on jeszcze mocniej całował, próbując zdominować nad sytuacją, dałam mu tą dominacją, niech się cieszy. Niestety na tym się skończyła nasza chwila, obydwoje byliśmy zmarznięci, obolali i byliśmy torturowani. Dopiero teraz zauważyłam, że ma liczne siniaki na rękach, nogach no wszędzie. Oddychaliśmy szybko, ale ciężko, nie stać było nas na więcej a szkoda. W sumie nie chciałam tego robić na tak twardym materacu i to jeszcze w więzieniu, oraz tak poobijani. Spokojnie kiedyś to nastanie, ale kiedyś.
-Czyli między nami jest wszystko dobrze- powiedział już leżąc koło mnie a ja koło niego.
-Wszystko- pocałował mnie w czoło i mnie przytulił, chyba tak zasnęliśmy. Jak ktoś mi przerwie ten sen, albo nie sen tego zabije. Brakowało mi jego ciepła, jego dotyku. Niestety nie potrwało to długo kiedy obudziliśmy się, zabrano nas od razu, o dziwo obydwoje do wcześniejszej ,,bazyliki" posadzili nas na krzesłach i zawiązali nam ręce i nogi. Nie wyspani i głodni, nie wiedzieliśmy co się dzieje. Usłyszałam ten sam śmiech i te same kroki co wczoraj. To był ten goryl i przydupas, pochodzili do nas od tyłu, robią nam plecy! Po chwili stali już przed nami, matko przydupas wygląda jak prawdziwy gejuch. Był ubrany w sweter w kratkę fioletowo-niebieską i różowe legginsy oczywiście kolczyk w uchu i okulary przeciwsłoneczne na błyszczącej czaszce. Goryl był ubrany w biały garnitur, poco dlaczego? Nikt tego nie wie.
-Witamy z powrotem, kochana. Teraz nie będziesz już sama, przyprowadziłem ci kolegę z celi- super po prostu, jeszcze tego brakowało, czemu on mówi do mnie kochana rozumiem już tego przydupasa, ale jego. YYY... A może on też jest gejuchem, trudne sprawy w CWG, ale mnie to tam zbytnio nie obchodzi, ale beka z nich, wyglądają tak słodko. Wielki goryl i mały przydupas klejący się do niego, normalnie Diskawery Hannel, ale na żywo.
CZYTASZ
Straszna Prawda
Teen FictionKsiążka będzie opowiadała o młodej dziewczynie. Przez jeden dzień, zmienia się jej całe życie. Czuje zakłopotanie i podekscytowanie. Na imprezie spotyka tajemniczego chłopaka, który ukrywa coś przed nią, ale co? *Zapraszam do czytania*