Ok. Jest godzina za pięć siódma, mam czas. Akurat przestałam płakać, już o tym dupku zapomniałam, jak miło. Wypiłam całe moje kakałko i od razu zaniosłam do zlewu ,,później pozmywam" pomyślałam. Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i zmokniętego Adama. Nie wiedziałam, że pada na podwórku. Był zły, jak już mówiłam przemoknięty i coś go trapiło. Popatrzył na mnie z żalem i bólem. Ściągnął kurtkę i buty. Szedł w moją stronę, nie odrywając ode mnie wzroku. Czułam ciarki na plecach, czułam się dziwnie. Jak gdyby nic sięgną do lodówki po piwo i usiadł przy wysepce, na krześle otwierając piwo. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, w ciszy. Patrzył mi głęboko w oczy, hipnotyzował mnie, znowu.
-Co tam?- zapytał, popijając piwo.
-A nic ciekawego, jedyne to, że Kamil to dupek i huj, a tak pyzatym to nic, a u ciebie?
-Czyli już wiesz- powiedział speszony, czyli on wiedział, że on i ta dziewczyna, sey wath!? W końcu kłócili się, a raczej darli mordę o tą ździrę Sarę.
-Już wiem- powiedziałam spokojna, na co był zaskoczony, a ja się uśmiechałam- dzięki zerwaniu z nim czuje się, wolna- powiedziałam szczęśliwa, na co on uśmiechnął się promiennie.
-Dzisiaj przyjeżdżają kumple do nas, a raczej do ciebie- popijał piwo, musze ich poznać- i mam złą wiadomość- podrapał się po karku, znowu to samo?
-Jaka to ta ZŁA wiadomość?- odpowiedziałam z naciskiem na słowo ,,zła"
-No bo Amanda, ta dziewczyna co miała przyjść, nie przyjdzie- normalnie cały świat się zawalił, hehe wcale nie, będę z Sabiną i jest zajebiście. Razem będziemy pić, pić, wygłupiać się i jeszcze co? Aha i pić.
-Trudno, będzie jeszcze Sabina moja BFF- zaśmiałam się, na co on odwzajemnił uśmiechem.
-Wszystko już przygotowane, tort i coś do picia, więc idź się wyszykuj bo jest już wpół do ósmej- spojrzał na zegarek a ja za nim, jak ten czas leci jak szczała.
-Dobra, ale nie żałuj picia- zaśmiałam się i wybiegłam z kuchni, pobiegłam po schodach prosto do pokoju. Na szczęście Kamila nie było, ubrałam moją ulubioną białą krótką sukienkę, trampki bo na obcasach po pijaku się zabije no i makijaż, postawiłam na czerwone usta i ciemny podkład na oczy. Włosy rozpuściłam i uczesałam, wyglądałam jak gwiazda Hollywood, żartuje.
-Ta noc należy do mnie, kto będzie najzajebistrzą jubilatką na świecie, ja będę najzajebistrzą jubilatką na świecie- już mówiłam, że jestem skromna? Usłyszałam pociągnięcie klamki, w drzwiach staną Kamil, śmieć dupek i zdrajca. Patrzył na mnie z iskierką w oczach, nie chce już dzisiaj z nim kłócić. Szłam w jego kierunku z błyskiem w oczach, stanęłam koło niego i popatrzyłam na niego z uśmiechem. Chłopak biedny, był speszony nie wiedział co się dzieje. Patrzył na mnie z pożądaniem tylko szkoda, że go nienawidzę. Odeszłam od niego jakby się nic nie stało, zeszłam szybko po schodach. Weszłam do kuchni, nikt jeszcze nie przyszedł? Pierwsze co widziałam to w Uj wielki tort na wysepce, oczywiście alkoholu by nie zabrakowało. Piwo, wino i whiskey oraz kolorowe drinki. Rozglądałam się za Adamem, wcięło go nigdzie go nie było. Usłyszałam za sobą kroki i ciepły dotyk na ramionach, oraz oddech na karku.
-Jubilatka nie powinna widzieć wszystko przed imprezą, bo będzie peszek- wyszeptał mi to ze śmiechem, oczywiście od razu poznałam, że to Adam. Jego zadziorny i sexowny głos i to jeszcze wymówiony szeptem, za to go lubię. W sumie nigdy tak nie powiedziałam o świeżo poznanym chłopaku, ale on jest inny, polubiłam go może nawet bardzo?
----------------
Co wy na to, aby zrobić jakieś coś na 100 gwiazdek? :*
CZYTASZ
Straszna Prawda
Teen FictionKsiążka będzie opowiadała o młodej dziewczynie. Przez jeden dzień, zmienia się jej całe życie. Czuje zakłopotanie i podekscytowanie. Na imprezie spotyka tajemniczego chłopaka, który ukrywa coś przed nią, ale co? *Zapraszam do czytania*