Rozdział II

315 36 10
                                    


Jungkook od rana szykował się do bez wątpienia jednej z najbardziej stresujących rozmów w całym jego życiu. Nie wiedział, co odpowiedzieć na wyznanie Yeri i najchętniej już dawna uciekłby z tej cholernej ławki w tym cholernym parku. Niestety, już było za późno, ponieważ jego oczom ukazała się blondynka zmierzająca w tym kierunku.

– O czym chciałaś porozmawiać? – spytał, chociaż doskonale znał odpowiedź. Jeśli zacznie przez niego płakać, to już nigdy nie zbliży się do żadnej dziewczyny.

- Nurtuje mnie to od pewnego czasu... bo ja się w tobie zakochałam, wiesz?

Jeongguk poczuł ścisk w gardle i obrzydzenie do samego siebie.

- Yeri, muszę ci coś wyznać – i tak już nie ma odwrotu.

- Słucham? – Yerim spojrzała się na niego z nadzieją. Czyżby on też...?

- Jestem gejem.

Yeri złapała się za policzek. Poczuła się tak, jakby ktoś ją uderzył. Auć.

- To nie tak, że chciałem cię wykorzystać – kontynuował – Kurwa, to było tak. Wykorzystałem cię, ponieważ widziałem, jak na mnie patrzysz. Stwierdziłem, że związek z tobą może mi pomóc. Pomóc zapomnieć o swojej orientacji, o osobie, którą kocham i o której nie mogę przestać myśleć. Ale to nie pomogło. Całując ciebie, nie czułem nic.

Drugi policzek. Auć.

- Jesteś cudowną, śliczną, rozsądną i zabawną dziewczyną. Niestety ja już ulokowałem swoje uczucia w kimś, kto nie jest tego wart.

- K-kto to jest? – drżał jej głos, kiedy wypowiadała te słowa. Nie była pewna, czy jest na to gotowa.

- Jimin.

Tym razem dostała pięć razy pod rząd. Auć.

Nie płacz, nie płacz, nie płacz błagała siebie w myślach. Następnie po prostu wstała i pobiegła w kierunku domu. Nie swojego domu. Potrzebowała chociaż malutkiego zalążka szczęścia, a to szczęście mieszkało w centrum miasta. I nazywało się Sooyoung.

Zapukała kilkukrotnie w drzwi. Cisza. Spróbowała jeszcze raz. Zapewne jej szczęście sobie smacznie spało. Zaczęła naciskać na dzwonek. Dwa razy. Pięć razy. Dziesięć razy. W końcu zaspana Joy uchyliła drzwi.

- Co do chole- ja pierdolę, właź – widok Yerim całkowicie ją zszokował. Jeszcze nigdy nie widziała swojej przyjaciółki w takim stanie. Jej twarz była czerwona i opuchnięta od łez, a tusz do rzęs zostawił czarne smugi na policzkach. Zapewne chciała otrzeć oczy, co niestety zaowocowało tylko rozmazaniem kosmetyku.

Przepuściła ją w drzwiach, skierowała do swojego pokoju i pobiegła sprawdzić czy ma w zamrażarce opakowanie lodów jagodowych. Są. Niezbędne na czarną godzinę. Po powrocie do zapłakanej przyjaciółki, wręczyła jej lody i łyżeczkę.

- Zaraz mi opowiesz, co się stało, ale najpierw zjedz.

◄♦►

- I on powiedział, powiedział, że, że – zaczęła się jąkać. Nie mogła się uspokoić.

- Że?

- Że jest gejem, do kurwy nędzy – wykrzyczała i ponownie wybuchnęła płaczem. Joy przytuliła swoją kruszynkę i głaskała ją po głowie.

- Ciii, kochanie. Już wszystko dobrze. Już nikt cię nie skrzywdzi. Przysięgam.

Sooyoung zawsze była dla Yerim jak starsza siostra. Nigdy jej nie zawodziła. Byłaby idealną matką.

Cool Hot Sweet Love ✿ BTS VelvetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz