Wendy nie była w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku.
Hoseok. To imię ciągle huczało jej w głowie. Dawno go nie widziała. Bardzo dawno. Nie oznaczało to jednak, że zapomniała o wspólnej zabawie w berka w najgorszą możliwą pogodę – przez cały dzień padało i grzmiało, co oczywiście w niczym nie przeszkodziło dzieciakom. Nie zapomniała także sobotnich pikników, które urządzali praktycznie każdego dnia, co mijało się z nazwą, ale w końcu „sobotnie brzmi fajnie". I coś o czym wolałaby zapomnieć, a czego oczywiście nie była w stanie wymazać z pamięci – nieśmiałe pocałunki, które Hoseok składał na jej rumianych policzkach, zaraz po tym, jak okradli sąsiada z jego jabłek. Papierówki były najlepsze.
Wendy zamrugała kilkukrotnie i spojrzała się na przyjaciółkę siedzącą obok. Wciąż nie mogła wypowiedzieć żadnego słowa, a wspomnienia przelatywały jej przed oczami. Poczuła, że jej policzki przybierają czerwoną barwę i natychmiast zasłoniła twarz.
- Czym się tak przejmujesz? To ze mną będzie mieszkał – burknęła Yerim – Jakby brakowało mi kretyna w domu. Yugyeom nadrabia za pięciu.
Seungwan chciała zapytać, dlaczego ma z nią zamieszkać, na ile zostaje czy jak teraz wygląda. Niestety tylko kiwnęła głową, pozdrowiła blondynkę, wyminęła jej nadgorliwego ojca i szybkim krokiem wyszła z domu.
Chciała odetchnąć świeżym powietrzem i zebrać myśli. Zastanowiła się nad odpowiedzią na pytanie Yeri. No właśnie. Czym się tak przejmuje? To tylko dziecięca miłość. Nie widziała go przez dziewięć lat, nie może niczego oczekiwać. Zapewne nawet jej nie pamięta. Zresztą teraz jest Son Wendy, Seungwan już nie istnieje. Hoseok był przyjacielem Seungwan, a Wendy go nie zna. Proste.
Jasne. Chciałaby. Zmarszczyła nos i jęknęła przeciągle do siebie. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że idzie parkiem, a wokół niej znajdują się ludzie, niekoniecznie zadowoleni z jej zachowania. Uśmiechnęła się przepraszająco w ich stronę i zawróciła w kierunku swojego lokum.
Kiedy była już w domu, włączyła popularny internetowy komunikator i pisnęła z zachwytem. Jej największe idolki odbędą trasę koncertową po całej Korei. Zaczyna się ona za dwa tygodnie!
Natychmiast zapomniała o Hoseoku i zaczęła przeglądać wszystkie aktualizacje z fanowskich stron. Co jakiś czas powtarzała do siebie „ach Taeyeon, jak możesz być taka idealna?!" albo „Taeny is real". Miała lekką obsesję na ich punkcie. Kiedy zamieszkała w Kanadzie muzyka i telewizja były jedynymi połączeniami z ojczystą kulturą. Wtedy też zakochała się w Girls' Generation i w miłości tej trwała do dziś.
Pojutrze ruszy pierwsza tura sprzedaży biletów. Musiała zdobyć miejsca najbliżej sceny, reszta jej nie interesuje. Czekała na tę chwilę przez dziewięć pieprzonych lat!
Do: Joy
SNSD zaczynają trasę koncertową!!!!!!!1111!!!!!!11!!!!!1
Od: Joy
I?
Do: Joy
NARESZCIE ZOBACZĘ TAEYEON NA ŻYWO. ROZUMIESZ?!
Od: Joy
Uspokój się.
Do: Joy
Och, ta kropka nienawiści na końcu... Yeri dzwoniła do ciebie?
Od: Joy
Nie, stało się coś? Nie poszłam dzisiaj do szkoły, ponieważ dostałam gorączki. Chyba złapałam jakieś przeziębienie :/

CZYTASZ
Cool Hot Sweet Love ✿ BTS Velvet
FanfictionGatunek: szkolne, romans, komedia, dramat Uwagi: wulgarne słownictwo, brak honoryfikatów, zmieniony wiek bohaterów Fandom: BTS, Red Velvet, GOT7 Pairingi: tajemnica/ogólnie trochę homo, trochę hetero Perypetie miłosne koreańs...