24. Gdzie to się było?

591 38 10
                                    

Nora POV

Rano w domu było sporo zamieszania, ja i Maya szykowałyśmy się do szkoły, a reszta musiała wrócić do hotelu lub po prostu gdzieś pójść bo mam tylko jeden komplet kluczy do domu. Dzisiejszy dzień był kompletnie szalony jeśli chodzi o szkołę, byłam pytana z matematyki, facet od historii zrobił nam niezapowiedzianą kartkówkę i został mi jeszcze sprawdzian z chemii, więc odpuściłam sobie przerwę obiadową i usiadłam na ławce na pierwszym piętrze, gdzie w czasie przerwy obiadowej nikogo nie ma. Byłam cała pochłonięta nauka, że nawet nie zauważyłam obecności kogoś obok mnie, dopiero gdy poczułam dłoń na moim ramieniu spojrzałam w bok i zauważyłam uważnie przyglądającego mi się blondyna.

- Boże Niall nie strasz mnie. - położyłam dłoń na klatce piersiowej.

- Czemu nie poszłaś zjeść? - spytał.

- Uczę się, mam sprawdzian z chemii. - skrzywiłam się.

- Trzymaj. - wyciągnął w moją stronę kanapkę.

- Dzięki, ale serio kupię sobie na kolejnej przerwie, a Ty na pewno też jesteś głodny. - uśmiechnęłam się, bo cholera to było miłe z jego strony.

- Nah. - machnął ręką - Ja już jadłem, kupiłem ją dla Ciebie. 

- Dziękuję. - wzięłam jedzenie od chłopaka.

- Dzisiaj aktualne? - spytał wstając z ławki.

- Tak. - odparłam.

- Będę trzymał kciuki. - puścił mi oczko i odszedł.

Odpakowałam kanapkę i zaczęłam jeść dalej przeglądając swoje notatki, sama świadomość tego że Niall tak się o mnie troszczy upewniała mnie w tym, że jeszcze będzie między nami tak jak było kiedyś. Niestety przerwa skończyła się zbyt szybko i musiałam pójść na mój sprawdzian.

Od razu po szkole, wróciłam do domu razem z Mayą, która stwierdziła że pomoże mi wybrać strój i dodatki. Przewróciłam na to oczami, ale nie odmówiłam dziewczynie, Niall ma przyjść po mnie o 17.00, bo z tego co mi pisał zarezerwował bilety na seans o 18.15. Do mojego domu dotarłyśmy koło 15.00, zjadłyśmy obiad, po czym ja poszłam wziąć prysznic, a Maya zaczęła wybierać mi ubrania. Na szczęście wybór dziewczyny przypadł mi do gustu, biała koszula z rękawem 3/4 i do tego musztardowa spódnica z wysokim stanem sięgająca do połowy uda.

- Załóż je. - Maya wpychała mi w ręce szpilki.

- Nie ma szans, Nial pomyśli że się wystroiłam. - odparłam.

- No dalej, szczęka mu opadnie na Twój widok. - uparła się.

- Nie wytrzymam na nich całego wieczora. - jęknęłam.

- No dalej nie macie daleko tam. - pomachała mi butami przed twarzą.

- No dobra. - burknęłam i założyłam buty.

- Widzisz! Idealnie pasują. - uśmiechnęła się.

Nie chciałam przyznać tego na głos, ale rzeczywiście te buty to była kropka nad "i" do mojego stroju. Pół godziny przed przyjściem Nialla, Maya życzyła mi miłego wieczoru i wyszła, powiedzieć że się denerwowałam to mało powiedziane, bałam się że nogi odmówią mi posłuszeństwa i ośmieszę się w tych butach. Podskoczyłam w miejscu, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, przejrzałam się w lusterku w przedpokoju i otworzyłam blondynowi, chłopak przywitał się ze mną pocałunkiem w policzek i wręczył różę. Włożyłam ją do wazonika, po czym wzięłam małą torebeczkę w której miałam komórkę, portfel i klucze. Oczywiście nie umknął mi strój Nialla, chociaż nie był ubrany elegancko, przez co poczułam się jakbym postarała się za bardzo, to wyglądał świetnie, jasnoszara bluza której rękawy były podciągnięte do łokci, ciemne, wąskie jeansy, czarne vansy oraz włosy ułożone jak zwykle do góry. 

- Ładnie wyglądasz. - rzucił Niall. 

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się, a moje policzki oblał rumieniec, czego na szczęście blondyn nie skomentował.

Resztę drogi przeszliśmy praktycznie w ciszy, czasami rozmawiając o niczym ważnym. Okazało się, że Niall już opłacił nasze bilety do kina, a gdy ja chciałam kupić jedzenie nie zgodził się i sam wszystko opłacił na co przewróciłam oczami. Nasze miejsca były na środku rzędu z tyłu sali, chłopak wybrał komedię, którą grają w kinach od zeszłego tygodnia, co pasowało mi. Gdzieś w połowie filmu, poczułam jego rękę na swojej, uśmiechnęłam się pod nosem i widziałam, że blondyn też był zadowolony z takiego obrotu spraw, mimo wszystko tęskniłam za nim, za jego dotykiem i głupimi żartami. Gdy seans się skończył, atmosfera między nami kompletnie się zmieniła, Niallowi nie zamykały się usta, a ja przez cały czas śmiałam się z tego co mówił. Postanowiliśmy przejść się jeszcze kawałek do parku, moje nogi zaczęły powoli boleć przez te cholerne buty.

- Wszystko okej? - spytał Niall.

- Tak po prostu trochę mnie nogi bolą. - uśmiechnęłam się sztucznie.

- Jeśli chcesz mogę zanieść Cię do domu. - zaproponował.

- Nie no coś Ty, to spory kawałek stąd. - machnęłam ręką.

- No dawaj, wiem że chcesz. - zaśmiał się na co przewróciłam oczami.

Koniec końców skończyłam na plecach Nialla, który niósł mnie do mojego domu, położyłam głowę na jego ramieniu i przez całą drogę wdychałam jego perfumy, które były cudowne. Niedługo później byliśmy pod moim domem, a mi zrobiło się po prostu słabo bo w domu paliło się światłu co znaczy tylko jedno moja matka wróciła z delegacji. Niall odstawił mnie na ziemię przy furtce i spojrzał na mnie z troską.

- Ej Nora wszystko dobrze? Zrobiłaś się strasznie blada. - rzucił do mnie.

- Umm tak po prostu moja mama jest w domu, muszę iść. - odparłam.

- Oh okej. - widziałam, że blondyn liczył na jeszcze trochę mojego towarzystwa.

- Dziękuję za dziś. - uśmiechnęłam się.

- To ja dziękuję. - odparł.

Widziałam w jego oczach zawahanie, ale pochylił się i połączył na chwilę nasze usta, czułam się jakby to był nasz pierwszy pocałunek, zwykły buziak nic więcej, ale był lepszy od miliona innych pocałunków które mieliśmy. Po tym jak się pożegnaliśmy, weszłam do domu i zajrzałam do kuchni, gdzie akurat mama robiła sobie herbatę.

- Hej. - zwróciłam jej uwagę.

- Hej. - odparła sucho - Gdzie to się było? - założyła ręce na wysokości klatki piersiowej.

- Byłam w kinie z Niallem. - odpowiedziałam.

- Widziałam Was przez okno i nie podoba mi się takie publiczne okazywanie uczuć Nora, swoją drogą będziesz mieć jeszcze czas na chłopaków, powinnaś zająć się szkołą o której też swoją drogą będziemy musiały porozmawiać, ale to nie rozmowa na dzisiaj, jestem zmęczona po podróży. - jej głos był dość surowy, a to oznacza jedynie kłopoty.

- Okej, dobranoc. - odparłam i skierowałam się do swojego pokoju. 

Zmyłam makijaż w łazience i przebrałam się w piżamę, wymieniłam kilka wiadomości z Mayą oraz Elin, na samo wspomnienie dzisiejszego dnia miałam uśmiech na twarzy z którym niedługo potem zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gwiazdki i komentarze mile widziane misie ♥

alexni9506 < ---- twitter

Zapraszam na inne moje opowiadania:

- You are my therapy || Niall Horan

- You are my woderwall || Niall Horan ( II część YAMT)

- Smile of fate || N.H.

- Return to life || Niall Horan

aleks9506

Fall in love with stranger || Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz