A był ubrany tak...
Męska wersja mnie. No nie zrobił to specjalnie. Spiorunowałam go wzrokiem gdy tylko pojawił się obok mnie.
- O co chodzi ?- spytał chłopak
- Zrobiłeś to specjalnie - wydymałam usta
- Ale co ?- zaśmiał się
- No specjalnie ubrałeś się tak jak ja
- To przypadek...słonko - uśmiechnął się
- Nie jestem słonko tylko Sylwia
- Już się nie złość. Idziemy piękna?
- Tak idziemy, ale bez piękna
- ughh
Artur zrobił to co zwykle czyli złapał mnie za rękę i wyszedł z pokoju zamykając drzwi. Szedł ze mną tak przez cały korytarz. Na 1 piętrze nie było nikogo z obozowiczów, ale za to na parterze i na dworze to byli prawdopodobnie wszyscy. No nie. Już czuję jak te niektóre psychofanki obmyślają w głowie jak mnie zabiją. Dobra mam gdzieś te psychofanki teraz martwię się tylko o to żeby Ola ani Pola mnie nie zobaczyły. Znajdowaliśmy się już na dworze i zmierzaliśmy ku Remikowi, żeby go powiadomić o tym, że wychodzimy. On dodał tylko że dziś nie ma zajęć. Wyszliśmy na miasto . Artur dalej trzymał moją rękę. Szczerze jakoś mi to nie przeszkadzało. Dotarliśmy do wesołego miasteczka. Najpierw poszliśmy na diabelski młyn, następnie na jakąś karuzelę i tak w kółko. Artur kupił mi watę cukrową i balon z helem (xd) w kształcie jednorożca. O godzinie 17.30 stwierdziliśmy, że będziemy się zbierać. Oczywiście po drodze Artur zobaczył balony z minkami i stwierdził, że mi je kupi kolejne( xd). Powoli się do niego przekonuje i chyba mogę stwierdzić, że mogę go nazwać przyjacielem. Gdy Artur kupił balony kazał zrobić sobie zdjęcie z nimi:
(Ps. Jakby co to Artur był ubrany w to co jest na początku rozdziału #autorka:) )
O 18.00 dotarliśmy do ośrodka. Zdążyliśmy na kolacje. Jeszcze zanim ruszyliśmy na stołówkę poszliśmy odłożyć balony do mojego pokoju. Na stołówkę weszliśmy spóźnieni. Oczywiście co robił Sikorski, tak dokładnie trzymał mnie za rękę. Wszyscy obozowicze zwrócili wzrok na nas. Jedni coś szeptali inni od razu wyciągneli telefony i podejrzewam, że nagrywali nas lub robili zdjęcia. Podejrzewam, że moje policzki są już tak czerwone.W końcu Artur się ruszył i pociągnął mnie w stronę stolika ekipy ysc.
- Hej- przywitałam się
-Cześć- odpowiedzieli chórem
- Siadaj ja ci przyniosę jedzenie, tyko powiedz mi co chcesz- uśmiechnął się
- Artur mam ręce potrafię sobie przynieść jedzenie
- Ale ja jestem chłopakiem, więc mogę ci przynieść- uśmiechnął się triumfalnie
- Ughh...Niech ci będzie
Chłopak poszedł. Przy stoliku ekipa o czymś rozmawiała, ale ja nie słuchałam,bo zastanawiałam się jak wytłumaczę się dziewczyną. Odwróciłam głowę w stronę naszego stolika. Siedziały tam, przyglądały mi się i uśmiechały się. Nie wiedziałam o co im chodzi. Nagle zobaczyłam Artura z dwoma talerzami. Podał mi mój. Nałożył mi 2 kromki chleba sałatę i pomidora a do tego sok pomarańczowy. Po skończonym posiłku chłopak uparł się, że mnie odprowadzi pod same drzwi pokoju. Przy drzwiach już mieliśmy się żegnać ale chlopak się odezwał
- Dziękuje ci za wspaniały dzień
- To ja dziękuje- w tym momencie przytuliłam chłopaka. On odwzajemnił uścisk. Po chwili się od siebie oderwaliśmy.
- To dobranoc- odezwał się chłopak i pocałował mnie w czoło
- Dobranoc Arturek - uśmiechnęłam się co on odwzajemnił
Odwrócił się i poszedł do siebie. Teraz ja się odwróciłam i wciągnęłam głośno powietrze, złapałam za klamkę i pomyślałam to teraz czeka mnie najdłuższa nie przespana noc.
Dobry wieczór kochani jak podoba się rozdział ?? Na dziś to koniec rozdziałow mam nadzieje , że wam się podobało :) Jak nie będę miała jutro dużo zadane to wieczorem też napiszę kilka rozdziałów co wy na to ? A teraz życzę wam DOBREJNOCY i udanego dnia jutro w szkole :))
#autorka:)
CZYTASZ
Young Stars Camp Love ||A.S
FanfictionIdol nastolatek zakochany po uszy w dziewczynie z obozu ? Czy to w ogóle możliwe ? Dowiesz się czytając ff "Young Stars Camp Love". :)