~25~ (2) cz. 9

2.5K 262 98
                                    

- Mam awarie!

- Zajmę się tym!

- NIE!

- Chodź do mnie! - uciekałem korytarzami przed niebieskowłosą recepcjonistką. W dłoniach zamkniętego miałem Plagg'a, który strasznie się szamotał. Gdzie ja mam pobiec? Nasz pokój zamknięty, wszyscy są na grillu! Jestem skończony przed recepcjonistką! Najwyżej krzyknę "Plagg wybieram Cię!" I rzucę nim w dziewczynę!

- Nie potrzebuje pomocy! - wbiegłem po schodach na piętro. Pokój Marinette!

- Ale ja Ci ją zapewnię! - odczep się kobieto!

- NIE TRZEBA! - krzyknąłem i szybko otworzyłem drzwi od pokoju Marinette z nadzieją, że ktoś tam jest. Miałem racje. Zastałem tam granatowowłosą.

- Adrien? Co ty tu..

- Plagg napił się kawy! - powiedziałem szybko. - A mnie goni świrnięta recepcjonistka, psychofanka!

- Co?! - wrzasnęła. - Dałeś mu kawy?! To tak jakby Tikki zjadła cukier!

- Jaki cukier?! Porąbało Cię?! - krzyknęła jej Kwami. - Ja jem snickersy!

- Zamknij się! - odpowiedziała jej Marinette. Do pokoju wbiegła TA dziewczyna. O... nie.

- Adrien? - uśmiechnęła się. - A kto to?

- To... - chwila myślenia.. SYTUACJA ZE SZPITALA! - To.. To moja narzeczona!

Granatowowłosa spojrzała na mnie zdziwiona. Spojrzałem na nią błagalnym wzrokiem. Zrób to dla mnie Mari, proszę!!! Westchnęła. Jakby czytała mi w myślach. Uśmiechnęła się i przytuliła do mojego boku. Dziewczyna spojrzała na nią od góry do dołu i parsknęła śmiechem.

- Naprawdę? Żartujesz sobie ze mnie? Jesteście za młodzi na zaręczyny. - zaśmiała się, a z jej lodowatych oczy popłynęła łza.

- Taki fetysz mojego ojca. - uśmiechnąłem się słodko. Pocałowałem Mari w czoło.

- Daj spokój. - uśmiechnęła się. - Jestem Samantha. Twoja przyszła dziewczyna.

- Butik zamknięty! - krzyknęła Marinette i wypchnęła dziewczynę z pokoju. - NASTĘPNA WYPRZEDAŻ PO MOIM TRUPIE! - trzasnęła drzwiami. Wypuściłem Plagg'a z uścisku, a on zaczął latać jak oszalały.

- Jak się stało, że dostał kawy? - spytała mnie podejrzliwie Tikki. Uniosłem dłonie na swoja obronę.

- To była kawa tej Samanthy. Ja mu nic nie dawałem! Sam wziął!

- PRZEZ TE OCZY, TE OCZY FIOŁKOWEE...

- Zamknij się! - krzyknąłem. Jeszcze brakuje tego by śpiewał to przy Marinette.

- Za ile mu przejdzie? - spytała Marinette patrząc jak Kot odbija się od ściany do ściany.

- Daj mu minutę...

***

Hey!

Jak tam? xD

Zostawiam Wam rozdział xD

I dodatkowo powiem Wam, że chyba ten 25 rozdział przedłuży się do jakiś ponad 20 części xD nie mam pojęcia..

Zostawcie po sobie ślad ;)

Po 20 gwiazdkach kolejny rozdział ^^

Sashy ;3

✖  Bye, Bye.. Little Butterfly // Miraculous //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz