~PROLOG~

929 47 22
                                    


Francję opanowała mafia. W każdym mieście było z kilkanaście niewielkich gangów lub wielkie mafijne rodziny. W samym Paryżu znajdowało się kilka rodzin mających coś wspólnego z gangsterską działalnością.Nie było dnia żeby nie było jakiejś bójki na którejś z paryskich ulic. I Paryż już pewnie ległby w gruzach gdyby nie jeden człowiek. Tak jak Nowy Jork miał niegdyś Don Corleone, a Polska Ojca Rydzyka, tak w Paryżu trzymał wszystko w garści Gabriel Agreste. Gabriel Agreste pochodził z najstarszej i najsławniejszej rodziny gangsterskiej we Francji i był jedynym gangsterem w czerwonych rurkach. Po śmierci swojego ojca przejął interesy i majątek.


Tego dnia Gabriel Agreste spożywał spokojnie swoje śniadanie wraz z małżonką gdy nagle do jadalni wszedł jego doradca i wspólnik Adam.

- Dzień dobry Panie i Pani Agreste. - skłonił się

- Witam Adamie. Znalazłeś tych huncwotów? - spytał Gabriel

- Tak jest. Adrien i Felix czekają w salonie.

- Dziękuję.

Gabriel po zakończeniu posiłku wstał od stołu i udał się do salonu.

Zaraz potem pożałował. Po obu końcach kanapy siedzieli jego dwaj synowie bliźniacy. Adrien z świeżo założonym bandażem na brzuchu i w poplamionej krwią ozdobionej w hawajskie kwiaty koszuli oraz Felix z nowym sińcem pod okiem i bandażem na głowie. Gabriel wzniósł oczy ku niebu.

- Co znowu się stało? Felix krzywo na ciebie spojrzał czy Adrien ubrał twoje skarpetki? Mieliście zrobić tylko obchód! Prosiłem o wiele? Tylko obchód!

Gabriel usiadł w fotelu i ukrył twarz w dłoniach.

- Mógłbyś w końcu zdecydować który z nas przejmie rodzinne interesy. Nie mam zamiaru pewnego dnia obudzić się z niczym – odparł Felix

- Mówisz to, bo wiesz, że to ty obudzisz się z niczym? - prychnął Adrien

- Przestańcie! - skarcił ich Gabriel – Do tego nigdy nie dojdzie!

- Dopóki żyjesz... Dzień po pogrzebie któryś z nas będzie leżał gdzieś w rowie z poderżniętym gardłem przez tego drugiego! - burknął Felix

- Wstydźcie się! - podniosła głos na synów Emilie Agreste, która weszła przed chwilą do salonu – Ojciec jeszcze nie umarł i jeszcze długo będzie żył, a wy już walczycie o to, który z was będzie rządzić! A co za różnica?! Oboje jesteście tak głupi, że po tygodniu cały interes runie z trzaskiem! A ty... - zwróciła się do męża – tak żeś synów wychował, że jeszcze nie umarłeś, a już cię w trumnie zamykają?! Brawo!

- Sam to załatwię kobieto! - odparł Gabriel

- Ty to już się nie odzywaj! I tak cię nie słuchają! Gdyby nie ja to ten dom ległby w gruzach! Adrien, Felix do pokojów! Macie szlaban! Jeszcze nie wiem na co... Coś wymyślę

- Mamy po dwadzieścia pięć lat i nie będziemy...

- Adrien nie dyskutuj! Już na górę! - zakomenderowała Pani Agreste.

Chłopak nie miał co do gadania. Prychnął tylko coś na odchodne i poszedł za bratem po schodach na górę willi.

- Zapraszam. - odparła Emilie wskazując gabinet męża. Gabriel podreptał tam bez słowa.

- I co ja mam z nimi zrobić? Gdzie popełniliśmy błąd? - jęknął gdy drzwi gabinetu zamknęły się za nimi.

- Nie MY tylko TY! Jesteś mało stanowczy. Owinęli se ciebie wokół palca już dawno! Kiedyś, pamiętasz, gdy mało się nie pozabijali w sklepie z zabawkami o to, kto będzie miał cholernego misia ty kupiłeś im dwa. Trzeba było kupić jednego, żeby się nim podzielili. Po jakimś czasie i tak rozerwaliby go na dwa kawałki.

- Nie praw mi morałów, bo to się już na nic nie zda. Lepiej doradź, co powinienem zrobić z tą sytuacją! Mam podzielić Paryż na dwie części? I tak by się wykłócali o to, że drugi na pewno dostał tą lepszą część.

- Adrien i Felix darli ze sobą koty już chyba od momentu poczęcia. Nic na to nie poradzisz. Jednak musisz zdecydować, który z nich przejmie po tobie władzę. Nie ma rady. Dopóki żyją w niepewności ich konflikt się zaognia coraz bardziej.

- Ale którego mam wybrać? Oboje są moimi synami. Oboje urodzili się prawie w tym samym czasie.

- Nie wiem! Urządź zawody, czy coś! W końcu jesteś wielki mafiozo! Coś wymyślisz! Choć powiem ci, że masz nie lada wyzwanie. Oboje są uparci, zawzięci, nie odpowiedzialni... Coś jak ty zanim wzięliśmy ślub, chłopcy się urodzili i przejąłeś interes... Tylko dwa razy gorsi!... No nic... Zbieram się! Jestem umówiona na manicure. - to mówiąc wyszła.

- Zanim się urodzili... - powtórzył Gabriel Agreste.

***

Wieczorem podczas kolacji gdy cała rodzina była w komplecie Gabriel Agreste miał już opracowany plan. Rozsiadł się wygodnie w fotelu popijając whisky.

- Chciałbym coś teraz powiedzieć. - oznajmił na co każdy z jedzących zwrócił wzrok w jego stronę – Felix, Adrien wasze wybryki coraz bardziej mnie i matkę irytują. Przemyślałem wszystko dokładnie... Zdecydowałem w końcu, który z was przejmie interesy po mojej śmierci.

Emilie zadowolona chwyciła do ręki swój kryształ i choć nie często to robiła nalała sobie trochę whisky, do której zaraz dostała kilka kostek lodu.

- No nareszcie! - powiedziała i zaczęła sączyć trunek

Adrien i Felix spojrzeli po sobie nienawistnym spojrzeniem, a potem wyczekująco na ojca.

- A więc zdecydowałem, że interes przejmie ten... który pierwszy się ożeni z odpowiednią kobietą... taką jak wasza mama i spłodzi z nią syna.

Młodych Agrestów zamurowało,a Pani Agreste z wrażenia wypluła whisky opryskując przy okazji synów białych jak papier.

- Że co? - zapytała Emilie z trudem łapiąc oddech.

- Taka jest moja wola i koniec dyskusji – odparł.

- Tato, ty to dobrze wszystko przemyślałeś? - spytał niepewnie Felix

- Absolutnie!

- Ale...

- Żadnych „ale" Adrien! Nie powierzę wam nawet złotej rybki dopóki nie nauczycie się odpowiedzialności i poświęcenia, a nic tak nie uczy tego jak małżeństwo i dzieci! Po za tym muszę mieć pewność, że i wy będziecie mieli godnego następcę i że ród Agrestów przetrwa. A teraz życzę wszystkim Dobranoc.

Po tym wszystkim wstał i wyszedł z jadalni.

-Wasz ojciec zwariował!- westchnęła Emilie Agreste.


**************************************************************

Ach ten Gabryś wariat 😂

Liczę drogi czytelniku, że zostawisz po sobie motywujące do dalszego pisania gwiazdeczkę i komentarz. 😊

Daj gwiazdeczkę i komentarz, inaczej Gabryś mafiozo po Ciebie przyjdzie 🙂😂

MIRACULOUS: Francuska mafijaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz