Plan Z, podpunkt "a", paragraf drugi

176 15 11
                                    

Witam Robaczki! 😘

Jak tam? Groby wyczyszczone? Znicze postawione? Cukierki zebrane? Dziady odprawione?  👻


Powiem Wam, że resztki mózgu, które miałam, wybuchły po "Chat Blanc"!  🤯 Doprawdy... Zryło mi beret! 

Jak Gabryś może być takim bezdusznym ojcem?! Żeby akumizować Adrienka! Komuś by się przydało podpalić te czerwone rurki... 😒

Musiałam jakoś odreagować po tym wszystkim i zrobiłam sobie maraton jednego z moich ulubionych anime ("Kaicho wa maid-sama!" - POLECAM Z CAŁEGO SERDUSZKA! Nawet osobom, które tak jak ja nie za bardzo lubią romanse. PIĘKNE! KOCHAM! Chyba trzeci raz już oglądałam od początku do końca😅 *Jeśli ktoś oglądał niech da znać w komentrzu. Poślinimy się na widok Takumi'ego razem! 😏😍❤*). Nie wiem czy to był dobry pomysł, bo teraz oprócz rozwalonego mózgu to jeszcze mi przykro, bo mi się animu skończyło, a zarazem ciepło na serduszku mi jest, bo skończyło się dobrze. No i siedzę sama w domu przelewając te uczucia na kolejny rozdział moich nieudolnych bazgrołów.

Mam nadzieję, że Wam się spodoba... Od razu za wszelkie błędy przepraszam. No nie jestem za bardzo w formie... Uroki życia dają po sobie znać. 😅

*Uwaga. Dziś akcja charytatywna! Jedna gwiazdka, bądź komentarz = jeden przytulas dla samotnej, smutnej i skołowanej autorki 😰😢😵🤕

NIE BĄDŹ DZIADEM!

PRZYTUL!🤗💓*

*******************************************


- Czekajcie! Ivan skręcaj tutaj! Adrien, cholera jasna, możesz przestać się wykłócać z Felixem?! – Max nie krył zdenerwowania.

- To jemu powiedz, żeby mnie nie wkurzał! – burknął Adrien wskazując na swojego brata.

- Nie ważne! Wysiadamy! – zakomenderował Max - Markov podładuj się trochę. Jakbyś mógł to sprawdź tą fabrykę, do której wchodzimy. Kim, motyla noga, nie guzdraj się!

Na powiedzonko „motyla noga" bliźniacy odruchowo się skrzywili, a Adrien pod nosem fuknął tylko: „Od kiedy kujonie to ty jesteś szefem?"

Wszyscy w końcu szli w kierunku Malarzy, którzy wysiadali z aut. Nagle ich jak i terrorystów zaskoczył przeraźliwie głośny wybuch. Jeden z bandytów próbował się skontaktować z Malarzami, którzy byli już w środku ale bezskutecznie. W końcu przestępcy podzielili się na dwie grupy. Połowa pobiegła w stronę wybuchu, a druga połowa wbiegła do wejścia.

- To co teraz robimy? Biegniemy w stronę wybuchów czy idziemy do środka? – spytał Kim – Z taką liczbą przeciwników nie wiem czy jest sens się rozdzielać...

- Dziwne to wszystko... - mruknął Ivan – Jeszcze nie było ich tak wielu w jednym miejscu...

- Tam gdzie wystąpił wybuch może ktoś teraz walczyć z grupą tych Malarzy, którzy przyjechali tu wcześniej – zastanawiał się głośno Bastien. - Chyba rozsądniej byłoby sprawdzić najpierw tam.

- No to nie ma na co czekać! – odparł Adrien. – Biegnijmy tam!

***

- Co jest? Czemu nie ma światła?... Słyszałeś to? To chyba był wybuch... Ej... Co... Ah!

To były ostatnie słowa wypowiedziane przez jednego z terrorystów gdy w zupełnej ciemności Alix szturchnęła go w ramię, a gdy się obrócił w jej stronę Rose walnęła go mocno w głowę kijem baseballowym. Mężczyzna od razu stracił przytomność.

MIRACULOUS: Francuska mafijaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz