Witam Moi Drodzy w Nowym Roku 2021! ❤️(MIEJMY NADZIEJĘ, ŻE BĘDZIE O LEPSZY NIŻ POPRZEDNI...😒)
Żeby zacząć pozytywnie ten rok skleciłam dla Was rozdzialik... swoją drogą chyba najdłuższy jaki do tej pory napisałam... 🤩Albo najdłużej pisałam ten rozdział...🤔 Sama nie wiem... Strasznie mi się to dłużyło😅😵
Wiem, że jest kilka osób, które wyczekiwały z utęsknieniem mojego powrotu... TEN ROZDZIAŁ JEST DEDYKOWANY WAM! 😘❤️
Mam nadzieję, że moje wypociny się Wam spodobają...😅 Długo nad nimi ślęczałam😵
Miłej lektury! (A jeśli się Ci spodoba to nie zapomnij o gwiazdeczce 🤩i pokomentować 📝, będzie mi miło☺️)
Zaczynajmy!😎
***************************************
W cale nie chciała tu być. W cale nie chciała w tym wszystkim uczestniczyć. Tak po prostu wyszło... No bo co innego miała zrobić w takiej sytuacji?
Marinette Dupain Cheng ukrywała się teraz za ladą sklepu z przebraniami i imprezowymi akcesoriami. Była przerażona chociaż nie tak jak ostatnio gdy ratowała Alyę. Siedziała za ladą gorączkowo myśląc jak wybrnąć z nieprzyjemnej sytuacji.
Sama na własne życzenie się w to wpakowała...
***
Szła jak gdyby nigdy nic po galerii handlowej gdy usłyszała huk karabinu. Ona i reszta kupujących automatycznie padli na ziemię zasłaniając głowy. Słyszała krzyki kobiet i płacz małych dzieci. Po przeżyciu pierwszego szoku Marinette uświadomiła sobie, że dźwięki dochodzą z dołu budynku. Począłgała się w kierunku oszklonej barierki by zerknąć w dół i wybadać sytuację. Na środku parkietu na dole stała grupka Malarzy. Przechwytywali ludzi złapanych przez inne grupy. Terroryści wyłapywali bezbronne osoby ze sklepów i wypychali z galerii.
- O co tu chodzi...? – szepnęła granatowowłosa.
- Porywają Paryżan i próbują ich gdzieś wywieźć...
Marinette przeszył dreszcz. Ktoś za nią był... Odwróciła głowę niepewnie. Przy niej kucał chłopak w czarnej masce i bluzie o kocich uszach.
- Czarny Kot, miło mi – chłopak wyciągnął ku niej dłoń w powitalnym geście. – Co tam? Na zakupki się wyszło?
Dziewczyna popatrzyła na niego jak na kosmitę.
- Spokojnie. Wszystko będzie dobrze, zaraz ciebie stąd wyciągniemy... - uspokajał zamaskowany widząc, że granatowowłosa nie jest skora do żartów. Podrapał się nerwowo po karku. Nie bardzo uśmiechało mu się to spotkanie...
Miał tylko odebrać nowy naszyjnik matki od jubilera i wracać do odrabiania kary wymyśloną przez mamusię. Ehhh... Ile musiał ręcznie wyprać koszul swojego brata... Tego nie zliczy! Jeszcze będzie musiał je dokładnie wyprasować, o poprawkach już nie będzie wspominać! Że też jego brat jest takim idealistą i nawet najmniejsze zagniecenie na koszuli mu przeszkadza... Cóż... Przynajmniej Adrien będzie miał za to czysty pokój... Felix dostał karę by u niego wysprzątać, a biorąc pod uwagę, że to spory pokój i spory bajzel, to mu to trochę zajmie. Bawiło go to bardzo, że jego braciszek będzie musiał mu składać skarpetki. O karze dla ojca jednak nikt po za ich rodzicami nie wiedział. Gdy próbowali go wypytać jak jemu się oberwało przeszył go dreszcz, westchnął ciężko i odpowiedział krótko „Nie chcę o tym rozmawiać...", więc bliźniacy domyślili się, że musiało być grubo. Sam fakt, że przez tydzień ojczulek spał na kanapie w salonie już o tym świadczył.
CZYTASZ
MIRACULOUS: Francuska mafija
FanfictionNiesamowita historia o perypetiach najsławniejszej rodziny mafijnej w Paryżu - rodzinie Agreste.