Siema!
Jak tam? Żyjecie? Koronawirusy Was jeszcze nie zjadły?😅😷
Przychodzę do Was z nowym rozdzialikiem na osłodę życia.
Mam nadzieję, że się spodoba. Gwiazdki i komentarze mile widziane.
No to zaczynajmy!🤓
*************************************
- Się porobiło... - mruknął Luka widząc przez okno odjeżdżające dwie limuzyny. – Nie ma mnie zaledwie kilka lat i się takie rzeczy dzieją.
- A nic nie mów! – westchnęła pani Cheng – Prawda, w Paryżu nigdy nie było spokojnie no ale teraz to tutaj mamy istny galimatias! No dobrze, koniec tego wyglądania. Chodź tutaj, opatrzę cię. Tom, znalazłeś jakieś ubranie dla niego?
- Naprawdę nie trzeba...
- Nie marudź! Nie wypuszczę cię stąd przecież takiego zakrwawionego. Co by twoja matka powiedziała? Chyba by dostała zawału! Syn dopiero co do domu wraca i już miał jakąś bójkę! No już siadaj, zobaczymy co z twoim nosem.
Luka dał za wygraną i posłusznie usiadł na taborecie naprzeciwko pani Cheng. Co prawda wolałby już siedzieć tak blisko przy jej córce ale już nie marudził. Swoją drogą bardzo martwiło go to, w co się wmieszała granatowowłosa. I o co chodzi z Adrienem? Czy on jest jakimś gangsterem? Nigdy nie poznał jego rodziny i w sumie to wiedział tyle o nim, że był sympatycznym chłopakiem Marinette... No właśnie... BYŁ jej chłopakiem, a teraz jest nim ten cały Nathaniel. Niby nie powinno go to obchodzić ale to wszystko bardzo go niepokoiło.
- No dobrze, to nic takiego. Widziałam gorsze rzeczy. Ten Nathaniel to taka pipa, że nawet nie potrafi poważnie przywalić – stwierdziła Sabine.
- Znalazłem moje stare ubrania, nie powinny być za duże – powiedział pan Dupain podając chłopakowi złożoną w kostkę odzież.
- Dziękuję – niebieskowłosy uśmiechnął się blado przyjmując podarek. – Oddam później.
- Nie musisz – Tom Dupain odwzajemnił uśmiech. – I tak już na mnie nie pasują...
- Swoją drogą... Gdzie jest Marinette? – zapytała pani Cheng
- Widziałem ją jak pobiegła do swojego pokoju – westchnął Luka.
Tom i Sabine spojrzeli sobie porozumiewawczo w oczy i westchnęli ciężko.
- Pewnie szykuje się do niego... - mruknęła Sabine.
- Znaczy się, do Nathaniela? – upewnił się Luka
Państwo Dupain-Cheng znów spojrzeli porozumiewawczo po sobie. Tom usiadł przy chłopaku, a Sabine zaczęła:
- Tak, do niego... - westchnęła ciężko. Spojrzała poważnie w oczy niebieskowłosego przechodząc do konspiracyjnego szeptu. - Gdy wyjechałeś po jakimś czasie zaczęło się wszystko sypać...
- Ale co się stało? – Luka zmarszczył brwi.
- Sama chciałabym wiedzieć.
- Marinette nie chciała nam powiedzieć – dodał Tom. – Wspomniała tylko, że zerwała z Adrienem, a po jakimś czasie zaczęła się umawiać z Nathanielem.
- Potem się okazało, że Adrien ma coś wspólnego z rodziną Agreste. A niedawno dowiedzieliśmy się, że jest synem samego właściciela.
- Tego projektanta? Gabriela Agresta? – Luka nie dowierzał. Fakt, Adrien czasem pozował do reklam produktów marki Gabriela, czasami nawet brał udział w pokazach mody ale wszystkim tłumaczył się, że w ten sposób dorabia na studia i mieszkanie.
CZYTASZ
MIRACULOUS: Francuska mafija
FanfictionNiesamowita historia o perypetiach najsławniejszej rodziny mafijnej w Paryżu - rodzinie Agreste.