- Nie wierzę! Wiedziałem, że kawał z ciebie dupka ale to przegięcie! - krzyczał Adreien Agreste na swojego brata Felixa gdy ten jedząc w ich domu na salonowej kanapie ze smakiem ciastko z kermem (bez truskawek) wyznał, że wybiera się z Marinette Dupain-Cheng do klubu w najbliższy weekend.
- Nie rozumiem o co ci chodzi – odparł Felix Agreste robiąc minę niewiniątka jednak w jego oczach błyskały złośliwe ogniki.
- Już ty dobrze wiesz o co michodzi! Nino mi powiedział, że widział cię razem z Bastienem wychodzących z kawiarni tuż po nas! Chcesz mi zrobić na złość! Tylko dla tego się z nią umówiłeś, mam rację?!
- Może... - przyznał się Felix uśmiechając się diabolicznie.
- A przy okazji może uda ci się jej zawrócić w głowie twoją paplaniną o znaczkach pocztowych do tego stopnia że będzie chciała wyjść za ciebie za mąż. Sprytnie, bardzo sprytnie - prychnął Adrien.
-Akurat to tylko akt wdzięczności - żachnął się Felix lekko podrażniony tym co powiedział jego brat. – Po za tym ona ma chłopaka. Mówiła mi gdy próbowałem ją przekonać. Idziemy więc jako znajomi.
- Niesamowite! Jesteście znajomymi! Jeszcze żadna nie chciała być twoją znajomą! Zwykle uciekały na twój widok. - odparł Adrien z udawanym uznaniem – A tak w ogóle to dlaczego do klubu i akurat tego?! Ty nie chodzisz do klubów!
- Marinette nigdy nie była w Akumie, bo dla niej jest za drogo, więc ją tam zabieram. A poza tym robie to żeby jeszcze bardziej cię wkurzyć.
- Nienawidzę cię Felix.
- Ja ciebie też.
Wściekły Adrien postanowił opuścić salon i udać się do swojego pokoju. W tej sytuacji był bezradny. Jeśli udusi teraz brata to mu się oberwie i i tak nie otrzyma swojego majątku po ojcu. Jeśli poprosi Felixa żeby jednak wybrał inny klub to straci swoją godność, no bo przecież nie będzie się gorzyć przed bratem! A jeśli to on wybierze na sobotnią zabawę inny klub niż zazwyczaj tylko dlatego że jego brat idzie ze znienawidzoną przez Adriena dziewczyną to da Felixowi powód do triumfu na co też nie może sobie pozwolić.
- Jesteście siebie warci! Nudny i wredny dupek oraz głupia i bezczelna zołza!
To mówiąc wyszedł z salonu kipiąc ze złości. Na schodach jeszcze usłyszał głos Felixa: „Uspokój się. Bez tekiej agresji. Bo jeszcze wpadniesz na jakieś ciastko" co jeszcze bardziej go rozwscieczyło.
***
Dwa dni później Adrien starając się zapomnieć o swoim bracie i jego nowej znajomej przyjechał limuzyną wraz ze swoimi przyjaciółmi do najlepszego klubu w Paryżu o nazwie "Akuma". Do tej pory zachodził w głowę jaki czub nazwał tak ten klub jednak tego dnia to nie było jego największym zmartwieniem.
Jakiś czas później przyjechał drugą limuzyną jego brat bliźniak wraz z Marinette Dupain-Cheng. Siedli w loży położonej najdalej od niego, zamówili po drinku i rozmawiali o czymś.
- Na prawdę ten klub robi wrażenie – powiedziała zachwycona dziewczyna rozglądając się wokół. – Dziękuję ci, że mnie tu zabrałeś.
- To dla mnie drobiazg – uśmiechnął się Felix
- AAAAAAAA! Mariś!
Nagle ni stąd ni z owąd pojawiła się dziewczyna w pomarańczowej sukience, falowanych brązowych włosach i okularach.
- Alya! Co ty tu robisz? - Marinette była wyraźnie uradowana widokiem przyjaciółki.
- Wiesz... Nino dostał w końcu tu pracę jako DJ więc dostałam darmową wejściówkę – odpowiedziała uśmiechając się.
CZYTASZ
MIRACULOUS: Francuska mafija
FanfictionNiesamowita historia o perypetiach najsławniejszej rodziny mafijnej w Paryżu - rodzinie Agreste.