Koniec

572 52 1
                                    

Bardzo długo myślałam nad nową tematyką rozdział, poruszyłam wszystkie nurtujące mnie tematy. Opowiedziałam wam moją historię, ale nigdy się nie przedstawiłam, nie powiedziałam, kim jestem, więc nazywam się Oliwia znajomi mówią na Siwa jestem wysoką i szczupłą blondynką, mam pieska, który ma na imię Dyzio oraz rybki mam 18 lat boję się tego, co będzie się działo w moim życiu w najbliższym czasie, boję się dorastać, ponosić konsekwencje swoich czynów odpowiadać za siebie po prostu być dorosła, gdy miałam 14/15 lat przechodziłam wiek buntowniczy, chciałam być jak najszybciej dorosła, mówiłam sobie wtedy, ale będzie fajnie, będę mogła wtedy wszystko, nikt nie będzie decydował o moim życiu, będę mogła wracać do domu, o której tylko zechce, chodzić, gdzie będę chciała, a teraz chcę znów mieć 4 lata i przejmować się tym, że łopatka w piaskownicy mi się połamała nie przejmować się niczym żyć chwilą nie tracić czasu na to, co było nie żyć wspomnieniami przykrymi doznaniami, co wam mogę powiedzieć w tej chwili, życie właśnie tą chwilą nie przejmujcie się tym, co było. Po co tracić czas na coś, czego nie da się naprawić/cofnąć. Żyjmy tym, co jest i tym, co może się zdarzyć to, na co mamy wpływ co możemy zmienić przede wszystkim, nie zmieniajmy się dla kogoś, bądźmy sobą, nie udawajmy kogoś, kim nie jesteśmy, nie traćmy życia na coś, co jest nieistotne na coś, co nie ma większego sensu i znaczenia, ostatnio było ze mną bardzo źle. Moja choroba dawała się we znaki, wszystko sprzeciwiało się przeciw mnie, do dnia aż stanęłam znów na nogi, odbiłam się od tego pierdolonego dna, wielokrotnie sami sobie stwarzamy problemy tam, gdzie ich nie ma, sądzimy, że one są, ale tak naprawdę są nieistotne, nasz mózg płata nam figle. To jest mój ostatni rozdział, następny nastanie dopiero, wtedy gdy spełnię swoje marzenia wtedy albo będę kontynuowała, opowiadanie umieram, albo rozpocznę kontynuację tej książki pod nowym tytułem taki spoiler i zapowiedź mała, co wam jeszcze mogę o niej powiedzieć, na pewno będzie bardziej optymistyczny, dzięki mojemu księciowi, który nieubłaganie z dnia na dzień zmienia moje życie. Dziękuję ci D za wszystko, jestem ci wdzięczna jak ktoś potrzebujący jakiś organ swojemu dawcy. Żyje na krawędzi, każdego dnia cykam, jestem jak pierdolony granat, mogę się też porównywać z bombą, która pewnego dnia eksploduje, niszcząc wszystko wokół. Życie z chorobami psychicznymi nie jest proste, ale dość już użalanie się nad sobą dziś jest sobota 2:14 czas spać, jutro obudź mnie za pewnie telefon, mój D powie mi, jak mocno mnie kocha i jakim aniołem dla niego jestem. Dlatego warto żyć, dlatego właśnie się budzę każdego pierdolonego dnia, znosząc walka. Jesteś moją motywacją, jesteś moim wszystkim. Dziękuję wam wszystkim za poświęcenie mojej książce tyle czasu zaczytanie jej oraz tak pozytywne komentarze już niebawem zacznę od początku, dostanę szansę, już dostałam szansę od życia, tym razem postaram się jej nie zjebać. Pozdrawiam was wszystkich Oliwia, przepraszam za wszelkie moje wulgaryzmy, ale one najbardziej podsumowują niektóre zdania, teraz ostatecznie mówią, że kończę to koniec, umieram to opowieść zakończona, za kilka dni stanie się tylko historia. Teraz będzie powstanie, tak to nowy tytuł moje opowieści kontynuacji umieram. Zapraszam wszystkich, gdy tylko się pojawi, czas polubić życie takim, jakim jest jakie, zostało nam dane, każdy z nas ma do spełnienia jakąś historię jakiś cel wyzwanie, trzeba iść pomimo upadków do osiągnięcia tego celu.

Miałam gorsze dni, czasem popadałam w dołki, ale chyba od pierdolonych kilku dni wpadłam w jakiś kanion.

Umieram & PowstanieWhere stories live. Discover now