Jestem na tym świecie 8347, diagnozę swojej choroby poznałam 2412, czy tak naprawdę jestem chora tylko 2412, czy może jednak byłam inna od urodzenia? Tylko jako dziecko nie przeszkadzało mi to, dopiero w okresie dojrzewania zaczęło przeszkadzać, może to przez ojca, który jak twierdzi ranił mnie nieświadomie, bo nie był gotowy na rolę ojca? Od pewnego czasu w mojej głowie rodzi się pytanie, czy byłam wariatką od urodzenia czy coś na to wpłynęło i to nabyłam. Opowiem Ci co się dzieje w mojej głowie przy Chad, wyobraź sobie bańkę,(mózg), w niej trzy osoby, które tak naprawdę są połączone w jednym ciele, (Cerberus) , jedno ciało, trzy mózgi, już zaczyna być tłoczno. Pierwsza głowa desperatka, bez chęci do życia, która boi się wszystkiego, nie ma chęci na umycie się, jedzenie, tzw. stara baba, deprecha, (depresja). Druga głowa, wyobraź sobie że wstajesz teraz pakujesz walizkę i jedziesz w Bieszczady, gdy jesteś już na miejscu, twierdzisz że wolisz morze, zabierasz walizkę i jedziesz nad morzem, tu dobrze pasuje określenie wczoraj chciałam być tatuażystką, a dziś opiekunem dziecięcym, nazwijmy ją ADHD, (mania) . Trzecia głowa, ta to już naprawdę jest ciekawa, jest połączeniem obu, z dodatkiem,muszę się upewnić dwadzieścia razy czy napewno wszystko zrobiłam (granat). Oprócz cerbera, w bańce możesz znaleźć, wspomnienia, w zależności od dnia oblane goryczą, albo polane słodką polewą. Od około 1,5 roku odkryłam czwartą odnogę cerbera, taki suprise, jest to opanowana, spokojna dusza, która tłamsi inne pozostałe głowy, ubiera im maski, zamyka w klatce, słyszy je w bańce, ale nie daje im uciec, może to ta prawdziwa Oliwia? Może 1,5 roku temu na świat przyszedł lek, który nie tyle co uzdrowił, ale nauczył mnie jak ubierać trzem pozostałym głową kagańce. Czy kiedyś odnajdę prawdziwą siebie? Nie siebie jaką stworzyłam przez 1,5 roku! Mój psychiatra mówił mi ostatnio na terapii, jak dałaś radę być bez leków 2,5 roku? Było to ciężkie pytanie, nie mogłam opowiedzieć mu historii o bańce bo by mnie dodatkowo o jakąś psychozę osadził, powiedziałam iż mój mały D,jest moją motywacją i każdego dnia napawa mnie do życia, (co jest ogromną prawdą), po czym stwierdził że znów wrócimy do leków. Do było niczym strzał w kolano, dosłownie po 8 dniach brania ich dostałam takich skutków ubocznych, że prosiłam innego psychiatrę aby mnie przyjął. Dziś pierwszy raz na wizycie, u jakiego kolwiek lekarza miałam ochotę płakać, obcy lekarz dla którego nawet nie jestem pacjentką, zaproponował że w razie potrzeby mogę zawsze przyjść i mnie przyjmie, dodatkowo pochwalił mnie jak sobie świetnie radzę. Może to śmiesznie zabrzmi, ale złapałam z nim mega kontakt. Zostawił mi jeden słaby lek, a nie 6 silnych. Jak ten czas leci, mam 23 lata, jestem mężatką i matką 1,5 rocznego chłopca. Tworzymy team DOD. Nie wiem kim chce być jutro, a tym bardziej kim chce być na starość, wiem jedno chce być, (albo chociaż kreować się w jego oczach) na idealną mamę, chce go wychować tak jak mama mnie wychowała, na dobrego człowieka. Wiem że na starość siądę w fotelu, i przeczytam mój pamiętnik, który jest ogromnym osiągnięciem dla mnie.
💙 12.05.2020 🐢
YOU ARE READING
Umieram & Powstanie
Teen FictionKażdy choć raz w życiu przeżył własny koniec świata, upadł i próbował nieudolnie się podnieść, po drodze napotykając różne przeszkody. Siła umysłu... Jest piękny słoneczny dzień, na niebie nie można zauważyć żadnej chmurki, słoneczko świeciło w oczy...