Maria zdążyła się już zaprzyjaźnić z dwoma Żydówkami: Salome i Abigail, Murzynką Noemi i Słowianką Mirą.
Zarówno śniadanie, jak i obiad jadła razem z nimi. Klaudiusz nawet się nie pokazał przez cały dzień.
Późniejszym popołudniem Noemi przyniosła wiadomość, że inne niewolnice mają przygotować Magdalenę na wieczór.
- Och, jakie to ekscytujące! - wykrzyknęła Abigail. - Już tak dawno tego nie robiłam.
- Pamiętam, jak Salome, Noemi i inna dziewczyna przygotowywały mnie... hm, jakieś trzy miesiące temu... - Mira westchnęła. - Tęsknię za Owiuszem. Tak dawno się z nim nie spotykałam, a teraz... ma już inną.
Piękne, jasne oczy Miry zaszkliły się.
- On chyba nie ma oczu - prychnęła Salome. - Jesteś śliczna. Ile bym oddała za takie jasne włosy, oczy, cerę! A ta jego nowa wybranka nie sięga ci do pięt.
- Ma krzywe stopy i ohydne, wielkie usta - przytaknęła Abigail. - A włosy? Niedługie i zakręcone w jakiś dziwny sposób.
- Przypominam, że mamy przygotować Marię - zauważyła Noemi.
- Właśnie, dziewczyny, nie obijajcie się. - Salome zarzuciła włosy na plecy. - Magdaleno, zapraszam za mną.
***
Maria zobaczyła w lustrze obcą osobę.
Ujrzała smukłą dziewczynę o oczach jak płonące węgielki. Ubrana była w cudowną, czerwoną suknię, tak czerwoną, jak jej pomalowane usta.
Gdy Magdalena zrozumiała, że postać w lustrze to nikt inny jak ona sama, pomyślała, że jest po prostu bogatszą wersją prostytutki z najciemniejszych dzielnic Jerozolimy. Tej prostytutki, którą jednocześnie uwielbiała i nienawidziła być.
- Mario - odezwała się Salome. - Chodź. Zaprowadzę cię.
***
To była najpiękniejsza noc w życiu Marii, a trzeba przyznać, że w ciągu dwudziestopięcioletniego życia przeżywa się wiele nocy.
Warto też przypomnieć, że w ostatnich latach Magdalena zwykle - jakby to powiedzieć - spała raczej w dzień.
W każdym razie, około trzeciej nad ranem Klaudiusz i Maria usadowili się przy niskim stole zastawionym rzymskimi przekąskami.
- Macie tu przepyszne jedzenie - stwierdziła dziewczyna.
- Mam nadzieję, że nie tylko to spodoba ci się w twoim nowym domu.
Magdalena odkaszlnęła niepewnie.
- Moim domu...?
- Mój dom jest twoim domem, Mario. Ojciec pewnie będzie protestował, ale zapewniam cię, że każę służbie traktować cię lepiej niż inne niewolnice. I może będziesz mogła czasem jeść z nami posiłki.
- Och... to miłe. - Magdalena spuściła wzrok. - Ale nie wiem, czy na to zasługuję.
- Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Chcesz czy nie, zadurzyłem się w tobie, moja Wenus z Magdali. Bogowie, nigdy nie czułem się podobnie przy żadnej kobiecie.
Maria uśmiechnęła się i lekko zarumieniła, oblizując palce z okruszków.
- A ja przyznaję, że jesteś najwspanialszym mężczyzną, jakiego dane mi było poznać. - Dziewczyna roześmiała się. - To chyba spory komplement, skoro poznałam ich tak wielu.
Trybun odwzajemnił uśmiech i wytarł dłonie w materiał.
- Właśnie, Mario. Chciałbym poznać twoją historię, jeśli mi na to pozwolisz.

CZYTASZ
Pasja i Fortuna
Historical FictionHistoria Marii Magdaleny, niewolnicy ze starożytnego Izraela, sprzedanej rzymskiemu trybunowi. [zakończone: październik 2016 r.]