Usiedli obok siebie, jak za ostatnim razem. Cyprian i Greta odeszli na pewną odległość, Judasz także.
- Co znaczą słowa, że wyjdziesz z Jerozolimy w hańbie? - spytała Maria po dłuższej chwili milczenia.
- Mówiłem już to nie raz swoim uczniom, ale ludziom trudno zrozumieć niektóre rzeczy.
- Zrozumiem - powiedziała cicho Magdalena.
Tym razem cisza trwała parę krótkich chwil.
- Spełni się wszystko, co napisali prorocy o Synu Człowieczym. Zostanie wydany w ręce pogan, będzie wyszydzony, zelżony i opluty; ubiczują Go i zabiją, a trzeciego dnia zmartwychwstanie.
- Ach, gdzieś to już słyszałam! - wykrzyknęła Maria. - Czyżby nie od Ciebie?
Jezus uśmiechnął się lekko.
- Zapewne.
- Nie wyjaśniłeś mi, o kogo chodzi... - Magdalena nagle urwała. Jej oczy zaokrągliły się z przejęcia. - Chyba nie o Ciebie?
- Znajdziesz na to odpowiedź szybciej niż myślisz.
Marię przebiegł zimny dreszcz. Przełknęła ślinę i odruchowo pogłaskała brzuch, jak zawsze w chwilach stresu.
- Jak mieliby cię zabić? Przecież niemal wszyscy ludzie witali cię z euforią.
- Człowiek jest zmienny. Między miłością a nienawiścią istnieje cienka granica, a i zaufanie bardzo często zawodzi. Ludzie nie są doskonali.
- Ty też?
- Jestem człowiekiem, Mario.
Jezus rozejrzał się powoli dokoła.
- Który dziś dzień tygodnia...? - spytał po chwili.
- Noc z pierwszego na drugi.
- Szóstego dnia. Szóstego dnia stanie się to, na co czekało ludzkie plemię.
Magdalena zmarszczyła brwi.
- To znaczy?
- Wyobrażasz sobie swój poród, Mario? - spytał Jezus.
Dziewczyna przez chwilę nic nie odpowiadała, zdziwiona.
- Nie... to znaczy... tak, ale...
Jezus ponownie skierował na nią wzrok. Po raz kolejny uśmiechnął się dziwnie, jakby w jego oczach było jednocześnie tyle sprzecznych uczuć i emocji.
- Ale nie czujesz tego bólu, prawda? Nie wiesz, czego się bać; wpojono ci, że poród boli, ale czy potrafisz to sobie wyobrazić tak dokładnie, że aż zapłaczesz...?
Maria nadal nie miała pojęcia, co powiedzieć, więc tylko siedziała z lekko otwartymi ustami i trzymała swój brzuch.
- Jako człowiek żałuję, że nie mogę żyć w takiej nieświadomości - powiedział tylko Jezus, po czym wstał i odszedł.
Maria chciała go zatrzymać i spytać, dlaczego nawet się nie pożegnał, dlaczego nie czekał na jakąś odpowiedź.
Lecz szybko uświadomiła sobie, że nie pozostało już nic do powiedzenia.
Także wstała i zawołała Cypriana z Gretą. Jakież było jej zdziwienie, gdy zamiast nich stanął przed nią Judasz. Uśmiechnął się promiennie.
- Skąd to zdziwienie? Twoja służba wróciła do domu, powiedziałem, że sam cię odprowadzę.
Marii serce zabiło szybciej.

CZYTASZ
Pasja i Fortuna
Historical FictionHistoria Marii Magdaleny, niewolnicy ze starożytnego Izraela, sprzedanej rzymskiemu trybunowi. [zakończone: październik 2016 r.]