Kiedy już znudziło jej się nakłuwanie moich łydek, usiadła mi okrakiem na kolanach. Szarpnęłam. Zastanawiałam się, jak długo to trwa. Mój oprawca postanowił chyba męczyć mnie jeszcze psychicznie.
-Nao, na sprzedaż ma ciało - nuciła pod nosem, rozpinając mi płaszcz. - Nao, wciąż jej mało - szarpnęłam znów, ale nic to nie dało. Polizała mnie po szyi, od obojczyka po brodę. - Podoba się, co? - zapytała ze złośliwym uśmiechem na ustach.
-Możesz się chrzanić - powiedziałam z trudem. Miałam suche gardło, a ból nieznośnie zaćmiewał moją świadomość.
Nagle usłyszałam kroki nad sufitem. Sądząc po odgłosie, było to więcej niż pięć osób.
-Co? - zdziwiła się dziewczyna. Drzwi otworzyły się z hukiem, a przez nie wpadło kilku policjantów, świecąc latarkami.
-Ręce do góry, mamy broń - powiedział jeden z nich. Nie pamiętałam, co stało się później, bo straciłam przytomność. Ale byłam w końcu bezpieczna...
CZYTASZ
Mój Własny Książę z Bajki
Novela JuvenilKiedy go spotkała, myślała z rozczarowaniem - A więc tacy są dzisiejsi książęta? ------------------ Opowieść o nastolatce, zagubionej w samej sobie. Niezbyt lubianej, niezbyt ładnej. Poddającej się w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania kim jest i cze...