Rozdział 15 - Ubrania chłopców

1.1K 68 0
                                    

Pomyślałam, że dopóki nie skończę plakatu, nie powiem o nim Arminowi.

Jak zwykle przyszłam około pięć minut wcześniej. Stanęłam przed bramą i odetchnęłam głęboko dość ciepłym powietrzem. Pachniało jesiennymi liśćmi, spadającymi właśnie z drzew.

-Rękawiczki - usłyszałam za plecami męski głos. Odwróciłam się, a za mną stał Armin, wyciągając w moją stronę rękę z moją własnością. Patrzył w inną stronę, a ja skarciłam się za myśl, że wygląda słodko.

-Dziękuję - powiedziałam zawstydzona, odbierając rękawiczki z jego ciepłej dłoni, którą delikatnie musnęłam.

Psy machały ogonami, kiedy zbliżaliśmy się do wejścia. Szczekały i podskakiwały radośnie przy kratach swoich kojców.

Spojrzałam na chłopaka. Z boku mogliśmy wyglądać jak para dziesięciolatków, która właśnie wyznała sobie miłość i nie wiedziała, co z tą informacją zrobić.

Cały dzień Armin wydawał się zawstydzony. Jakby sobie uświadomił coś, o czym nawet nie śmiałby pomyśleć wcześniej. Przez to ja też byłam zawstydzona i... po prostu wyglądaliśmy jak słodka para dzieciaków, które dopiero co się ze sobą zeszły.

-Naomi i Armin, w końcu razem? - zaśmiała się Gabi, którą przeklęłam w myślach za czytanie mi w głowie.

Później wzięliśmy smycze. Dwa psy radośnie podskakiwały i biegały dookoła, obwąchując wszystkie krzaki po drodze.

-Chyba będzie padać - odezwałam się, patrząc w niebo. Miałam na sobie tylko cienką bluzę, zupełnie niezabezpieczającą przed deszczem.

-Powinniśmy wracać - powiedział, patrząc na mnie. - Burza się zbliża.

-Skąd...? - nie dokończyłam, bo poczułam kroplę deszczu na policzku. Spojrzałam w górę. Czarne chmury momentalnie się zbliżyły.

Nagle zaczęło padać dużymi, ciężkimi kroplami. Już poczułam, jak bluza mi przemaka.

Armin zatrzymał się przede mną. Popatrzyłam na niego, nie rozumiejąc, czemu wygląda, jakby się wahał. Zdjął swoją kurtkę i zbliżył się do mnie. Włosy miał już całkiem mokre, kosmyki przyczepiały się do jego czoła. Zarzucił mi na ramiona swoją kurtkę, zasunął suwak do połowy i założył kaptur, a ja sama włożyłam ręce w rekawy. Cały czas patrzyłam na buty chłopaka, otoczona jego zapachem i ciepłem. Potem wziął mnie za rękaw, odwrócił się i poszłam za nim, z psami koło nogi.

Czułam się dziwnie, kiedy on ciągnął mnie za sobą i sprawiał, że moje serce biło mocniej.

Podciągnęłam kołnierz jego kurtki i przytuliłam do niej policzek. Uwielbiam jego zapach. I ubrania chłopców.

Mój Własny Książę z BajkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz