Brunetka delikatnie przejechała pędzlem po płótnie, starannie nakreślając wąski łuk. Jej obraz powoli zaczynał mieć kształty a więc osoba, która nie ma żadnego pojęcia o sztuce, mogła chociaż domyślić się, co będzie na jej dziele. Jej lewa, drobna dłoń przytrzymywała sztalugę, która w porównaniu z nią była dosyć wysoka. W drugiej ręce dzierżyła pędzelek, który sprawnie przesuwał się po płótnie. Dziewczyna była w stu procentach skupiona.
W domu było naprawdę cicho. Nie było tutaj żadnego z domowników. Każdy zajmował się własnymi sprawami, nie przeszkadzając drugiemu w wykonywaniu swojej roboty. Bez całej piątki w mieszkaniu panowała jakaś grobowa, może trochę napięta atmosfera, ale to właśnie pomagało Gabie w malowaniu i w tworzeniu. Cisza, spokój i brak jazgoczącego głosu nad głową. Idealnie.
Projekt szkolny. Jeden z tych poważniejszych, a więc postanowiła, że to musi być najlepszy obraz, jaki kiedykolwiek namaluje. Wiedziała, że spędzi nad nim kilka dobrych godzin, dlatego otworzyła okno na oścież, aby do jej pokoju wleciało trochę świeżego powietrza. Na podłodze rozłożyła sterty gazet, żeby nie poniszczyć drogich panel. Na stoliku obok siebie ułożyła różne farby i pędzle, a sama była ubrana w nieco upaćkany płaszczyk. Brakowało jej tylko długiego wąsa i mogłaby udawać artystę z Francji, którzy byli dosyć charakterystyczni.
Minęło półtorej godziny, od kiedy zaczęła. Ręka jej trochę zdrętwiała, ale bała się, że jak przerwie malowanie, to nie będzie umiała znowu się wczuć. Westchnęła cicho i już miała namalować kolejny fragment, kiedy usłyszała trzask drzwi.
Jej ręka drgnęła, a ciemnoczerwona farba kapnęła na gazety, przy okazji poplamiając jej różową skarpetkę. Gabie opuściła dłoń, po czym wbiła wzrok w białe drzwi, czekając aż ta osoba przyjdzie do jej pokoju i zobaczy jej niezadowoloną minę, z którą w ogóle nie miała zamiaru się ukrywać. Brunetka odłożyła pędzel na stolik i wytarła dłonie w fartuszek.
Po dwóch minutach, ktoś nacisnął klamkę i wszedł do środka, prawie potykając się o kartoniki z farbkami. Brunetka zerwała się z miejsca, robiąc się czerwona na twarzy.
- Uważaj! - krzyknęła.
Luke znieruchomiał, wyciągając ręce do góry. Spojrzał pod swoje stopy, jakby bał się, że coś podepcze. Jego wyraz twarzy był bezcenny, zupełnie jakby był wystraszony i zdezorientowany równocześnie. W końcu wypuścił powoli powietrze z ust i przeszedł przez pudła. Miał tak długie nogi, że bez problemu sobie z tym poradził.
- Nie denerwuj się - rzucił, patrząc na dziewczynę ze skruchą. - Niczego nie zniszczyłem. Chyba. - Zmarszczył brwi i obejrzał się za siebie, żeby upewnić się co do swojego zdania.
- Nie denerwuję się - powtórzyła, opadając na łóżko.
- Jesteś czerwona - zauważył trafnie. Blondyn usiadł obok niej, kątem oka zerkając na obraz, nad którym pracowała jego przyjaciółka. - Chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać to, jak świetnie rysujesz - dodał po chwili.
- Czy ja wiem? - odparła skromnie. Nie uważała siebie za jakiegoś mistrza, po prostu wiedziała, że nie jest tragicznie, dlatego kontynuowała rozwijanie pasji, która swoją drogą, naprawdę sprawiała jej przyjemność. - Mogłoby być lepiej. - Wzruszyła ramionami. - Co tu robisz? Myślałam, że wrócicie dopiero pod wieczór.
Luke oderwał wzrok od dzieła i popatrzył na brunetkę zmieszany. Przygryzł wargę, przeczesując dłonią blond włosy, które już dawno przestał stawiać. Dorósł. Chyba jak każdy z nich, bo wszyscy się zmienili.
- Taa, to prawda - powiedział. - Ale ostatnio nad czymś myślałem i zastanawiałem się, czy nie chciałabyś mi pomóc. - Popatrzył na nią, unosząc lekko kącik ust.

CZYTASZ
• Remind Love • L. H. ✓
FanfictionSerdecznie zapraszam na drugą część fanfiction My friend's sister. "- Ja nie mogę tak dłużej. Czuję się jak w klatce z każdej strony otoczony kratami. Staram się z całych sił, staram się przypomnieć sobie to wszystko, ale to jest ciężkie. Nie mogę t...