- 6 -

15.1K 1.2K 296
                                    

Gabie

Bolało mnie serce. Bolało mnie każde wspomnienie związane z Luke'm. Bolała mnie świadomość, że on mnie nie pamięta. Nie wie co przeżyliśmy, jacy byliśmy i ile dla mnie znaczył. Nie pamiętał słów, które skierował w moją stronę, ani pocałunków, którymi codziennie mnie obdarowywał. Nie kojarzył naszych nocnych rozmów, ani irytacji Ashtona, kiedy przytulał mnie w jego towarzystwie. Nie znał moich przyzwyczajeń i nie wiedział, że to on znalazł mnie wtedy w lesie. Nie pamiętał momentu, w którym przybiegł do mnie i po raz pierwszy powiedział, że mnie kocha. Nie mógł przypomnieć sobie, kiedy pierwszy raz mnie zobaczył, kiedy pierwszy raz mnie pocałował i kiedy wywrócił moje życie do góry nogami. Starał się, ale nie był w stanie sprawić, że za sprawą magicznego zaklęcia zakocha się we mnie od nowa. I ciężko mi było na niego patrzeć, kiedy chodził jak wrak człowieka. Obserwował nas, chciał być blisko, ale patrzył na zespół lub na mnie jak przez szybę. Byliśmy obcymi ludźmi, z którymi czuł emocjonalną więź, ale nic poza tym. Nie miał z nami wspomnień, przynajmniej tak mu się wydawało. Mogłam udawać nie wiadomo jak silną, ale wewnątrz po prostu umierałam. Brzmię jak zdesperowana nastolatka? Trudno, prawdą było to, że zakochałam się w Luke'u, a bez niego czułam się jak przedtem, jak taka Gabie bez życia, która nie wie co ze sobą zrobić. W dodatku nie był do końca sprawny po wypadku, miał masę siniaków i był obity. Robił wszystko by nam dogodzić, a w ogóle nie patrzył na swoje samopoczucie. Najgorsze w tym wszystkim było to, że widział, że mnie to boli i chciał mi pomóc, a ja tego nie chciałam! Nie chciałam jego pomocy, tylko tego, żeby znów coś do mnie poczuł, ale... Co mogłam zrobić?  

x x x

Luke podniósł się ze skórzanej kanapy Mike'a i spojrzał na mnie z zaskoczeniem. W przeciwieństwie do mnie nie spodziewał się gości. Tak właściwie to ja zaprosiłam tę osobę, nie pytając o radę nikogo innego. Uznałam, że to właśnie ona powinna mu powiedzieć o jego przeszłości. Znała go lepiej niż ja, poza tym naprawdę długo się znali. Wzięłam głęboki wdech, a potem poprowadziłam Hemmo w stronę korytarza. Bałam się, że bardziej namiesza mu w głowie niż nam pomoże. Z drugiej strony wiedziałam jedno - nie była jak reszta. Miała wyrzuty sumienia, uczucia... W końcu to ją Luke zostawił, a nie ona go.

Właśnie tak. Sprowadziłam do Sydney Rosalie. 

Stała przy drzwiach wyraźnie zdenerwowana. Ręce delikatnie jej drżały, kiedy chowała kluczyki od samochodu do tylnej kieszeni swoich spodni. Nie spojrzała w naszą stronę, mimo że doskonale wiedziała o naszej obecności. Przepuściłam Luke'a jako pierwszego i stanęłam za jego plecami. Dopiero po chwili blondyn zatrzymał się i spojrzał z niedowierzaniem na szatynkę.

- Rose - wymamrotał, a ja poczułam jakby ktoś dźgnął mnie nożem w plecy. Pamiętał ją? Powinnam się cieszyć, skoro coś mu zaświtało. Tylko dlaczego poczułam taki ból? 

- Hej, Luke. - Uśmiechnęła się. Na jej twarzy również zamajaczyło zaskoczenie. - Musimy porozmawiać.

- Zostawię was samych - powiedziałam, po czym odwróciłam się, żeby odejść, jednak Lucas chwycił mnie za nadgarstek. Spojrzałam na niego pytająco.

- Zostań ze mną - poprosił, patrząc mi w oczy. Przez kilka sekund wpatrywałam się w jego niebieskie tęczówki, po czym powoli skinęłam głową. Weszliśmy na górę do starej sypialni Michaela. Miałam nadzieję, że nikt nie wpadnie na głupi pomysł, jakim byłoby przyjście tutaj, podczas ich rozmowy.

Usiadłam na miękkim łóżku, nieco zestresowana tym wszystkim. Hemmings usiadł obok mnie, a potem spojrzał na Rose, która oparła się bokiem o biurko. Nie zmieniła się ani trochę od tamtego kiepskiego spotkania w Chorwacji. Wyglądała tak pięknie jak wtedy i nie mogłam jej nie zazdrościć.

• Remind Love • L. H. ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz