Gabie
Stanęłam przed drzwiami, prowadzącymi do domu Luke'a. Dłonią wygładziłam materiał swojej ulubionej niebieskiej sukienki, którą w wakacje nosiłam naprawdę często. Zapukałam trzy razy w drewnianą powłokę, czekając, aż ktoś mi otworzy.
Teraz, gdy na jakiś czas, wszyscy wróciliśmy do domów, zdałam sobie sprawę, że mieszkanie z moimi rodzicami jest o wiele cięższe niż wcześniej. Przywykłam do chłopaków, do ciągłego chaosu i nieustających rozmów. Nawet Adrianna pojechała do swojej rodziny, która znajdowała się kawałek drogi od Sydney.
Po wypadku Luke'a miałam wrażenie, że cały mój świat legł w gruzach. Nie dość, że był to dzień, w którym musiałam się z nim rozstać to jeszcze kilka godzin później, dowiaduje się, że mój chłopak i brat mieli wypadek. Od razu kupiłam bilet powrotny.
Cały czas udawałam silną... Ba, nawet pojedyncza łza nie spłynęła po moim policzku, mimo że miałam zszargane nerwy. Dopiero jadąc do szpitala w taksówce w Melbourne, pozwoliłam sobie na chwilę słabości. Musiałam wyglądać koszmarnie, skoro nawet taksówkarz, zapytał czy może mi jakoś pomóc. Byłam przerażona. Bałam się tego, czego dowiem się po przyjeździe na miejsce. Kiedy wyszłam z samochodu, wzięłam głęboki wdech. Wiedziałam, że reszta jest równie wystraszona jak ja.
Z całej naszej grupy, najbardziej podłamał się Ashton. Moje serce pękło, kiedy weszłam do sali i zobaczyłam go zapłakanego. Luke patrzył na niego ze strachem i niedowierzaniem, a chłopcy trzymali się za głowy. Mój brat zaczął się poddawać i niemal od razu uznał, że Hemmo niczego sobie nie przypomni, ale jakoś zdołaliśmy go namówić, żebyśmy chociaż spróbowali.
Teraz, słysząc głośniejsze kroki, miałam ochotę zawrócić i uciec. Przebywanie sam na sam w towarzystwie Hemmingsa zaczęło mnie krępować. Nie chciałam być natarczywa i bałam się, że będzie miał dość. Mike wrócił wczoraj wcześniej niż sądziliśmy, ale nie był zły lub smutny. Powiedział, że Lucas współpracował i to dodało mi energii.
- Gabriella! - usłyszałam kobiecy głos, więc podniosłam wzrok na mamę Luke'a. - Cześć, słonko. Chodź, zapraszam - powiedziała wesoło, wpuszczając mnie do środka.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się do niej. - Jest Luke? - zapytałam.
- Och, tak. Bierze prysznic. Może poczekasz na niego w pokoju? - zaproponowała, a ja skinęłam głową i wspięłam się na górę.
Kiedy weszłam do jego pokoju, o mało nie zachłysnęłam się powietrzem. Wyglądał inaczej niż ostatnim razem, kiedy byłam tu razem z nim. Cóż mogłam się jednak dziwić? Wtedy blondyn mieszkał tu raz na jakiś czas, a teraz prawie w ogóle nie wychodził z tej sypialni. Lukey poprzestawiał swoje rzeczy, zmienił pościel na ciemniejszą i otworzył okno. Na jego szafce nocnej leżały porozrzucane książki i komiksy. Nie wiedziałam, że je czyta. Mówił, że woli oglądać filmy, ale coś się mogło zmienić po wyjściu ze szpitala. W sumie jak mogłam mu się dziwić? Nudził się. Nie ufał nam, więc z nami nie wychodził, nawet teraz, kiedy chłopcy oficjalnie mieli przerwę i to dosyć długą. Przysiadłam na łóżku, chwytając w dłoń jeden z komiksów. Zaczęłam go przekartkowywać, czekając aż chłopak wyjdzie z łazienki.
- Um, Gabie?
Podskoczyłam, słysząc zaskoczony głos Hemmo. Otworzyłam usta, żeby mu odpowiedzieć, jednak niemal od razu z powrotem je zamknęłam. Blondyn szybko założył koszulkę i przeczesał dłonią wilgotne włosy. Po chwili zilustrował mnie wzrokiem i zmarszczył brwi.
- Miałaś ostatnio ubraną tą sukienkę? - zapytał sfrustrowany.
- Nie - pokręciłam głową.
![](https://img.wattpad.com/cover/74881258-288-k653365.jpg)
CZYTASZ
• Remind Love • L. H. ✓
FanficSerdecznie zapraszam na drugą część fanfiction My friend's sister. "- Ja nie mogę tak dłużej. Czuję się jak w klatce z każdej strony otoczony kratami. Staram się z całych sił, staram się przypomnieć sobie to wszystko, ale to jest ciężkie. Nie mogę t...