Już kilka minut po wysłaniu listu ,,od Lily", kropka z napisem ,,Severus Snape" zaczęła się poruszać w stronę umówionego miejsca. Huncwoci tylko na to czekali. Schowali się pod peleryną niewidką i wybiegli z pokoju wspólnego jak oparzeni. Ich plan był cudownie okrutny, perfekcyjnie dopracowany. Żaden z chłopców nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo znęcają się nad Severusem. Dla nich to były tylko niewinne igraszki. W ten sposób James mścił się za każdego kosza od Lily; Syriusz za ,,cudowną rodzinę"; Remus za swoją tajemnicę, za to przekleństwo, a Peter za to, że nie jest taki ładny jak jego przyjaciele. Ani tak ładny, ani tak zdolny. A co to było dla Severusa? To było udowadnianie mu, że jest nikim. Że daje się zwykłym, zakochanym w sobie, zdolnym debilom.
-Słyszycie kroki naszego przyjaciela? - szepnął Peter
-Cicho siedź, Glizdku, bo go przestraszysz - skarcił go Syriusz
W końcu; stało się. Smarkerus wszedł na korytarz. rozejrzał się niepewnie, marszcząc brwi. Chyba jeszcze do niego nie dotarło, że padł ofiarą żartu Huncwotów. Gdzieś pod ścianą dało się słyszeć jakiś trzask. A w następnym momencie Snape zobaczył szczura, który wybiegł nie wiadomo skąd. Przyglądał się zwierzęciu, które dobiegło do niego i zaczęło kręcić się wokół jego stóp. Ta chwila wystarczyła, by James zaatakował.
-Expeliarmus! - zza pazuchy Snape'a wyleciała różka i trafiła prosto do wyciągniętej ręki Remusa. W tym momencie James nie przejmował się takimi błahostkami, jak ,,gdzie leży różdżka wroga?".
-Witaj, Smarkerusku. Jak się miewasz? Słyszałem, że będziesz pracował z moją Lily. Cieszysz się?
Chłopak popełnił tragiczny błąd; odpowiedział mu.
-Tak, Potter, bardzo się cieszę. Przynajmniej nie będzie musiała oglądać twojego pyska. - Z różdżki Jamesa wyleciał strumień światła, a następnie Severus upadł na podłogę. Został magicznie przeniesiony do najbliższej klasy, gdzie Syriusz uwiązał go na krześle. Na tyle jego szaty za pomocą różdżki Remus napisał Snape'owi na tyle szaty
CZEŚĆ, JESTEM SNAPE. KOCHAM SIĘ W LILY EVANS. JESTEM ŻAŁOSNY.
-No, nie zejdzie co najmniej przez tydzień.
-To cudownie, Lunatyczku.
-Tak, świetna robota.
-Dobra, chłopaki. Co na mapie? Ktoś w pobliżu? - zapytał James
-Nie, czysto. Spadamy - odpowiedział Syriusz. Wetknął Severusowi różdżkę w dłoń, cofnął zaklęcie i szybko wybiegł z klasy wraz z przyjaciółmi, przy okazji barykadując drzwi i więżąc tam wroga.
W pokoju wspólnym zastali tylko kilku uczniów z siódmej klasy piszących jakieś wypracowanie wyglądające na szczególnie trudne. Szybko wspięli się na górę i już po chwili byli w swoim dormitorium, w ciepłych łóżkach.
Następnego dnia Remus jak zwykle wstał najwcześniej i pobudził pozostałych.
-Wstawajcie, lenie! Zaraz śniadanie! - Peter wstał i zamknął się w łazience. Syriusz mamrotał chwilę coś pod kołdrą, ale wstał, przeklinając Glizdogona, siebie i swoje lenistwo. Natomiast z Jamesem nie było tak łatwo.
-James... Wstawaj!
-Spadaj, już nie jeden raz opuszczałem lekcje! - wymamrotał chłopak szczelniej okrywając się kołdrą
-Ale stary! To sprawa twojego życia! Lily krzyczy, że zeskoczy z wieży astronomicznej! Wołała cię, a ty spałeś, więc uznała, że już jej nie kochasz! Zaraz skoczy! - James zerwał się jak oparzony. Wybiegł z dormitorium, a Remus za nim.

YOU ARE READING
Jeleń, szczur, wilkołak, pies, Huncwoci są THE BEST!!!
FanfictionNie usuwam tego tylko dlatego, że ludzie jednak lubią to czytać