*1*

13.8K 508 169
                                    


###

Witajcie, moi drodzy!

Wiem, wiem, trochę mi zajęło ponowne pojawienie się a pierwszy rozdział na dodatek Was nie powali. Ale wiem, że wytrwali zostaną ze mną do końca :D.

Oddaję Wam kolejną historię, której rozdziały tym razem mogą naprawdę nie pojawiać się codziennie. Posiadanie dzieci w sezonie, gdzie choróbska czają się na każdym kroku, to prawdziwe wyzwanie actimela.


Ale tak mnie ręka świerzbiła, żeby dodać kolejne opowiadanie, że nie mogłam się już dłużej  powstrzymać :).

Cała historia właściwie powinna być dedykowana      @biggirl71 i   @Skillet_love, bo to one zasugerowały mi kolejnych bohaterów. Ja bym w życiu ich nie powiązała.


Dobra, dość gadania.


Buziaki dla Was, kochani!

###




1.


Przed samym wejściem na pokład awionetki przypomniała sobie, że w Carlise  o tej porze jest przecież jeszcze zimno. Zimniej niż w mieście, w którym mieszkała, pracowała i uczyła się przez ostatnie kilka lat.

Przeprosiła więc pilota grzecznie i zapytała czy może jeszcze wyjąć ze swojej walizki cieplejszy płaszcz. Przewrócił oczyma, co wrodzona kultura nakazała jej zignorować, i wymamrotał "Jasne".

Nie mogła się doczekać kiedy w końcu zobaczy znajome szczyty gór i miasteczko, które tak kochała. Cieszyła się, że spotka wreszcie swoich przyjaciół.  Mało widywali się przez ostatnie sześć lat i  denerwowała się, że zapomnieli o niej albo są ze sobą na tyle blisko, że będzie się czuła jak outsider.


Ale już nie było odwrotu. Kiedy zadzwoniła do rodziców miesiąc temu oznajmiając im, że chce wrócić do Carlise, tata wymamrotał coś, że "zabije tego chuja" a mama po prostu milczała. Jakoś trudno było im wytłumaczyć, że nie chodzi o mężczyznę, który miałby ja zranić do żywego albo o to, że popełniła błąd lekarski i musi się ukrywać.

Po prostu nie mogli uwierzyć, że mając taki talent i tak dobrą pozycję  chce z własnej woli wrócić do swojego rodzinnego miejsca. W większym mieście mogłaby się rozwijać, wspinać po szczeblach kariery. A tu?

Wiedziała, że rodzice cieszą się z jej powrotu. Po prostu nie sądzili, że to decyzja, która była spowodowana tylko i wyłącznie tęsknotą za Carlise.


Od razu ich zobaczyła, kiedy stali obok siebie przed hangarem. Kochała ich nad życie. Byli jej idolami, mentorami. Miała chyba najszczęśliwsze dzieciństwo pod słońcem. Wypchnęli ją na studia niemal siłą, bo nie chciała ich zostawiać. Teraz była im wdzięczna, że myśleli o niej bardziej niż ona sama o sobie.



Wpadła w otwarte ramiona mamy i od razu poczuła znajomy zapach perfum. Od lat niezmienne.

-Cieszę się, że już z wami jestem- Joy odezwała się uśmiechnięta od ucha do ucha.

-My też się cieszymy, córciu- odetchnęła Hannah.

Reditum (Seria White cz. 4)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz