*9*

7.4K 485 221
                                    


9.


Joy nie mogła uwierzyć, że jej sekret, który zresztą sama niedawno odkryła, znało już tyle osób. Co teraz o niej myśleli?

Fakt, że wzrok wszystkich mówił, że czekają ją teraz niesamowite przeżycia, ale miała nadzieję, że James o niczym się nie dowie. Nie chciała, żeby pomyślał o niej jak o kimś kto szuka emocji w swoim nudnym życiu.


Miała nad czym deliberować przez kilka kolejnych dni. Nawet w pewnej chwili zastanawiała się czy nie zostać w domu, bo trochę się bała czy Charlotte nie wyskoczy z czymś szalonym. Jest świetną przyjaciółką, zawsze nią była, ale czasem jej pomysły przerastały spokojny charakter Joy.

Charlie jednak pracowała nad jakimś projektem, Nina miała napięty grafik a Beth była zajęta całymi dniami. Jedna zmiana w sklepie, druga w informacji turystycznej.



Joy chciała skorzystać z kilku ostatnich wolnych chwil przed rozpoczęciem pracy w szpitalu i wędrowała po Carlise, żeby sprawdzić jak miasteczko się zmieniło.

Kiedyś znała je na wylot. Ileż to czasu czasem spędzała na bezsensownym włóczeniu się po uliczkach razem z Małym Joe! To była jej jedyna i najlepsza rozrywka.

Jako typowo górskie miasteczko Carlise miało mnóstwo zakamarków i nastrojowych uliczek. Nic dziwnego, że było tu mnóstwo miejsc gdzie można  napić się kawy i zjeść coś słodkiego czy spróbować lokalnej kuchni. Latem niemal każda ulica pachniała inną potrawą albo innym rodzajem kawy.

Kocie łby na ulicach miały zimą jeden wielki mankament- były okropnie śliskie i Joy teraz musiała uważać, żeby nie złamać sobie nogi.


Chciała w szpitalu zacząć pracować a nie wylądować tam jako pacjent.


Po trzech godzinach spaceru była naprawdę zmęczona. Ale znalazła się w miejscu, które nieczęsto odwiedzała.

Usiadła w małej ciastkarni przy niewielkim stoliku i przez moment patrzyła jeszcze na uliczkę. Znała historię miasta bardzo dobrze i wiedziała dlaczego Carlise wygląda jak małe włoskie miasteczko.

Wieki temu pewien architekt był nieszczęśliwie zakochany w żonie burmistrza, która pochodziła z Włoch, i chcąc nieco przybliżyć jej rodzinne strony, stworzył właśnie taki projekt. Niestety burmistrzowa jeszcze w trakcie budowy zmarła na jakąś chorobę i nigdy nie zobaczyła końcowego efektu. Architekt w hołdzie dla jej osoby dokończył budowę i dzięki temu Carlise jest tak piękne.

Kiedy Joy po raz pierwszy usłyszała tę historię miała kilka lat i nie miała pojęcia czym jest zakochanie i miłość. Kochała swoich rodziców, ale przecież ta historia nie była o rodzicach.


Teraz rozumiała ją nad wyraz doskonale. I też przez lata kochała, samej o tym nie wiedząc. Mogła mieć tylko nadzieję na lepsze zakończenie niż historia architekta.

-Joy Sanderson- usłyszała nagle nieznany głos i szybko odwróciła głowę od okna.

Obok niej stała bardzo ładna kobieta po trzydziestce, masywna, o błyszczącym spojrzeniu.

W Joy uderzyła świadomość kto to jest.

-Agatha Watson- odparła zaskoczona, że ją zapamiętała.

Reditum (Seria White cz. 4)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz