*31*

7.6K 495 49
                                    



31.


Jeszcze nigdy dwa dni nie dłużyły mu się tak bardzo.


Cierpiał okrutne męczarnie i niecierpliwił się jak dziecko w szkole czekające na dzwonek kończący lekcje.

Wreszcie po ostatnim przesłuchaniu z prędkością strzały wypuszczonej z łuku, wybiegł z pokoju hotelowego, rzucając szybkie pożegnanie w recepcji.

Jak uciekający przed prawem przejechał z nadmierną prędkością pierwsze sto kilometrów i... nagle zwolnił.

Bo zaczął myśleć czy przypadkiem ten scenariusz jaki ma w głowie nie jest zbyt przesadzony.

Wydawało mu się, że wróci do Carlise a tam już będzie czekała na niego Joy, półnaga, w jego łóżku, z lampką wina w dłoni.

A przecież tak nie będzie, bo Joy nawet nie wie, o której James ma być na miejscu a poza tym frywolne ubrania i flirt nie są w stylu Joy.


Odetchnął głęboko i złapał kierownicę mocniej, aż zbielały mu kostki.

Jak teraz wszystko się potoczy? Jak powinien pokierować sytuacją? Jest bardziej doświadczony w relacjach damsko-męskich niż Joy, ale tym razem kompletnie zgłupiał. Bo ona jest taka... nieświadoma. Nie miała pojęcia nawet jak flirtować, co zawsze wydawało mu się wrodzoną u kobiet cechą.

Najwidoczniej się mylił.


Czyli jak w takim razie do niej podejść? Stanowczo czy może powoli i rozważnie? Jest młoda i potrzebuje trochę szaleństwa w życiu. Może powinien zabierać ją w jakieś miejsca, gdzie chodzą ludzie w jej wieku?

-Och, kurwa- jęknął zrezygnowany.


Wjeżdżając do Carlise chciał od razu skręcić do domu Sandersonów jednak stwierdził, że po tylu godzinach jazdy wygląda niezbyt atrakcyjnie.

Dlatego pojechał prosto do domu, gdzie wziął najszybszy w swoim życiu prysznic, a później zajechał do kwiaciarni.




*****



Joy podekscytowana powrotem Jamesa nie mogła tego dnia się odnaleźć. Od samego rana chodziła rozbita i nie mogła się skoncentrować nawet w pracy. Szpital jej potrzebował, bo nie dość, że jeden z lekarzy okazał się kryminalistą, to drugi lekarz, czyli ona, został poszkodowany przez pierwszego.

Część pacjentów, nie wiedzieć czemu, patrzyła na nią trochę nieufnie. Może dlatego, że cała akcja wydarzyła się tuż po jej przyjeździe. Pewnie myśleli, że była w to zamieszana.

Na szczęście druga część pacjentów gratulowała jej odwagi i nawet wypytywała o szczegóły, ale Joy milczała jak zaklęta.

Pielęgniarki nie mogły uwierzyć w śmierć Alison, choć nie ukrywały nigdy swojej niechęci do niej. Żadna z nich nie odetchnęła teraz z ulgą, jednak wszystkim wydało się to trochę jak z filmu gangsterskiego. I to wszystko w Carlise.


Kończyła obchód, żeby oddać oddział lekarzowi z nocnej zmiany, kiedy usłyszała małe poruszenie przy stanowisku pielęgniarek.

Reditum (Seria White cz. 4)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz