27.
-Jack? Dlaczego James nie wychodzi? Jack?!- zaczęła go szarpać za rękaw.
Jack przewrócił oczyma i odetchnął.
-Kobieto! To White! On nie kończy tak szybko i w dodatku bez telemarku.
Kevin zaczął chichotać a Joy zmarszczyła brwi i popatrzyła na niego jak na idiotę.
- Czy chociaż w takiej chwili mógłbyś zachować powagę?- syknęła wreszcie.
-No ale po co?- wzruszył ramionami- Joy, jesteś wolna a mój brat na pewno świetnie się bawi!
Świetnie się bawi?...
Świetnie się bawi?!!
Zrezygnowana oparła się o samochód i nawet nie patrzyła na Kevina, który dzwonił na posterunek.
Co James może jeszcze tam robić? Przecież powinien...
-A co jeśli James ściągnie na siebie kłopoty?- wyprostowała się nagle.
Jack spojrzał na nią znad papierosa wzrokiem zdradzającym niedowierzanie.
-James? Kłopoty? Zwariowałaś?- popukał się w głowę.
No tak. W końcu to najrozsądniejszy z White'ów.
Dlaczego więc nie wychodzi z domu Palmera?
*****
Thomas patrzył spanikowanym wzrokiem jak James nabiera do strzykawki przezroczysty płyn i patrzy na zawartość pod światło.
-Całkiem dobrze wyglądający towar tutaj wykombinowałeś- wymamrotał James nie patrząc na Palmera- Czas, żebyś go wypróbował...
-Nie!- ryknął Thomas- Masz pojęcie jakie to sieje spustoszenie?! Zżera komórki nerwowe?!
Wzrok Jamesa zwęził się do dwóch kresek.
-Szare już dawno gdzieś przepieprzyłeś, więc nerwowych też się możesz pozbyć- syknął.
Thomas zaczął się szarpać i James musiał zakleić mu usta, żeby nie zaczął krzyczeć. Czyli doustna metoda odpada.
James był bardzo miłosierny w swojej pracy. Jeśli instynkt podpowiadał mu, że można ominąć kilka przepisów, żeby komuś pomóc, robił to. Oczywiście jeśli musiał iść zgodnie z kodeksem albo ktoś traktował go jak śmiecia nie pozwalał sobie w kaszę dmuchać.
Przypadek Thomasa Palmera natomiast był bardzo różny od wszystkich sytuacji z jakimi miał do tej pory do czynienia.
Po pierwsze Palmer zajął się czymś, czego James nienawidził- produkcją prochów. James nie znosił świństwa całą duszą. Na samą myśl, że mogły to brać chociażby dzieciaki z Carlise zbierało mu się na wymioty.
Po drugie Thomas uprowadził Joy. To w ogóle przechodziło wszelkie pojęcie, bo przecież wieści w Carlise rozchodzą się tempem błyskawicy na dopalaczach, więc do tej pory Palmer na pewno dowiedział się o związku Joy i Jamesa. Kto porywa dziewczynę policjanta? No kto?!
CZYTASZ
Reditum (Seria White cz. 4)
RomanceJoy osiągnęła w życiu to o czym wiele kobiet tak młodych jak ona mogło marzyć. Skończyła studia, zdobywając w tym czasie doświadczenie. Jest świetnie wykwalifikowana, lubiana i kochana. Przez rodzinę. Nie szuka miłości, bo wychodzi z założenia, że t...