Obudziłam się ze stresem.Pierwsze zadanie Turnieju,wczoraj śmierć dziewczynki....
Pognałam na śniadanie i usiadłam przy stole Gryfonów
-Cześć wszystkim-przywitałam się
Odpowiedzią był zgodny pomruk z każdych ust.-Harry,jak się czujesz?-spytałam
-A jak się mogę czuć ? Pomyślmy.Nerwy i stres.
-A ja? Boje sie o ciebie-szepnęłam sama do siebie najciszej jak mogłam aby nikt nie usłyszał
-Chcesz?-spytał Ron podając mi talerz z ciastem
-Nie,dzięki-odmówiłam
-Ty nic nie jesz.Od ...czekaj..trzech dni nic nie miałaś w ustach!-oburzyła się Hermiona
Przewróciłam oczami
-Ile ważysz?-spytała
-Tyle ile waga pokazuje-ucięłam krótko
Harry parsknął śmiechem a ja posłałam mu wrogie spojrzenie
*Turniej*
Krążyłam niespokojnie wokół namiotu zawodników.Dowiedziałam się że w tym zadaniu trzeba będzie pokonać smoka!
Byłam zdziwiona gdy dowiedziałam się również że Ron jest skłócony z Harrym.Rozumiem że dla niektórych to jest wina Harry'ego że bierze udział w Turnieju ale ja myślę że ktoś w tym maczał palce.Jestem święcie przekonana!
Ale nie spodziewałam się że Ron jest zdolny myśleć inaczej..no trudnoPrzystanęłam przy boku namiotu
-Harry,to ty?-spytałam gdy zobaczyłam przez materiał czyjś cień
-Tak-szepnął
Odetchnęłam z ulgą
-Najpierw musisz się skoncentrować a potem...-zaczęłam zdławionym głosem
-Pokonać smoka-dokończył Harry
Serce mi pękło ze smutku i przez uchylony skrawek namiotu rzuciłam się w ramiona Harry'ego
On mnie przytulił a przerwała nam niejaka Rita Skeeter
-Och,no proszę.Zakochani-zaśmiała się sztucznie
Oderwaliśmy się od siebie szybko
-Jak dobrze pójdzie to wylądujecie na okładce-dodała szczerząc się
Zacisnęłam wargi
-To namiot dla zawodników i ich przyjaciół!-wkroczył do akcji Krum
Popatrzyłam wyczekująco na Ritę
-Uch...no nic..i tak mam co chciałam..-powiedziała przesłodzonym głosem i wyszła z uśmiechem (oczywiście sztucznym)
Popatrzyłam Harry'emu w oczy
Zatopiłam się jak zwykle w jego szmaragdowych tęczówkach
-Dasz radę-szepnęłam a on się lekko uśmiechnął
Jestem w nim zakochana.Ale nie potrafię mu tego powiedzieć.
-Dziękuję-powiedział
-Za co?-zdziwiłam się
-Za to że ze mną jesteś.Zawsze.-powiedział cicho i poszedł do reszty zawodników na losowanie smoka a ja poszłam na trybuny.
Troje zawodników zaliczyło już zadanie
Wyczekująco wypatrywałam Harry'ego.
Gdy zaczął "walkę" ze smokiem,brzuch mnie bolał z nerwów.
W pewnym momencie smok oderwał się z łańcuchów a ja cicho pisnęłam przestraszona
Harry poleciał na miotle za smokiem i zniknął z pola widzenia.Minuty się dłużyły a Harry nie wracał
Nagle zauważyłam go.Wracał z jajem w ręce.Udało się!!!Rozległy się ogromne brawa.
Gdy wróciliśmy do dormitorium,podbiegłam do Harry'ego i go mocno przytuliłam
-Brawo,Harry!-powiedziałam ze łzami w oczach
-Dziękuję,Chanell..dziękuję...czemu masz łzy?
-Łzy szczęścia -cichutko się roześmiałam
Objęłam jeszcze raz Harry'ego i potem dałam innym "dostęp" do niego
Zmęczona i szczęśliwa zasnęłam
CZYTASZ
Gryfon i Ślizgonka
FanfictionUwaga!! niektóre fragmenty powstały w oparciu o fabułę horroru pt. Kobieta w czerni. Witam na kolejnej mojej książce..no cóż,tytuł mówi sam za siebie..historia Gryfona i Ślizgonki..czy dwa losy połączą sie? Mimo przeciwności losu,między skłócony...