Wyrzuciło mnie z tych..no właśnie..wspomnień?
Z bijącym sercem usiadłam na schodku
Do głowy rzucało mi się mnóstwo pytań,o które pragnęłam spytać osoby ,która umie na nie odpowiedzieć. W drzwiach stanął Albus Dumbledore-Dzień do-bry..ja-a ...bo ja weszłam żeby coś spy-tać i to naczynie s-samo jakby...-zaczęłam jąkając się bo tak naprawdę uświadomiłam sobie że weszłam bez pozwolenia
-Witaj,Chanell.Nic nie szkodzi a zresztą myślodsiewnia jest bardzo przydatna gdy w głowie roi się zbyt dużo myśli..
Postanowiłam zadać kilka pytań na których mi bardzo zależało-Panie dyrektorze...
-Tak,dziecko?
-Kim są moi rodzice?-spytałam patrząc mu w oczy
Dyrektor niespokojnie drgnął i spojrzał na mnie uważnie.Jego wyraz twarzy był bardzo chaotyczny,pełen niespokoju,tajemniczości i ogromnej powagi.
-Czy ty się czegoś dowiedziałaś?-spytał drżącym głosem
Skinęłam głową
-Przypatrywałam się wielu scenom ..w każdej była ta sama kobieta..potem było dziecko i mężczyzna.Kobieta dziwnie się zachowywała..i..
-Tak,wiem.-przerwał mi dyrektor-Jest coś co było przed tobą ukrywane..myślę,że skoro już sama wszystko wiesz,to należy ci to utwierdzić-dodał przeczesując swoją długą brodę chudymi palcami
Spojrzałam na Dumbledore'a z zaciekawieniem
-Och..ale w tym problem..że ja nic nie wiem,nie rozumiem .Wszystko to jakiś mętlik.Potrzebna mi osoba która mi wytłumaczy co widziałam-powiedziałam tracąc cierpliwość
-Czy zastanawiałaś się kiedyś że to nieco dziwne że dziewczynka z rodziny mugoli trafia do domu odtrącającym osoby nieczystej krwi,do Slytherinu?-spytał z nieodgadnionym wyrazem twarzy
-Ciągle.Zawsze to pytanie chodzi mi po głowie i nikt do tej pory mi nie odpowiedział,bo nie wiedział...-powiedziałam zgodnie z prawdą
-No widzisz.I tu jest ta cała odpowiedź .A więc..ty jesteś adoptowana.Ludzie,u których mieszkasz ,nie są twoimi prawdziwymi rodzicami.-powiedział Albus z ponurą miną krążąc po gabinecie
Zwaliło mnie z nóg.Złapałam się kurczowo kolumny
-Że...co?-spytałam mrugając powiekami
Dyrektor się zatrzymał i podszedł do mnie blisko
-Niech mi pan powie kim są moi prawdziwi rodzice..-odezwałam się słabym głosem patrząc w dal
Minęło trochę czasu zanim Dumbledore wydobył z siebie głos
-Jennet Cindy Black i Ed Perron-wydukał w końcu .
Zatkało mnie.Zrobiło mi się słabo..ta kobieta była moją matką? Ta ,która własnego męża zabiła? Ta ,która była śmierciożerczynią? Ta,która ...zaraz..to dziecko w tych snach,wizjach i myślodsiewni to ja! A więc kobieta która trzymała nade mną ostrze i chciała mnie zamordować to moja własna matka...?
-To niemożliwe..-szepnęłam lecz w 91% wierzyłam w słowa Dumbledore'a
-Jest.Jest też na to dowód
-Jaki?-spytał marszcząc czoło
-Nie zastanawiałaś się nigdy skąd na twoim ramieniu są litery C.L.B?
-Jak byłam mała to to mnie dziwiło ale teraz jakoś zapomniałam..
-To twoje inicjały..
-No dobrze..ale..nie,wcale tak nie jest.Nazywam sie Chanell Audrey Winehouse więc jak już C.A.W!
-Nie.Przecież to nazwisko twojego ojca,tego przybranego.Drugie imię też masz inne.Nazywasz się Chanell Lorraine Black
-Black?A nie powinnam po ojcu prawdziwym mieć Perron?
-Też rozmyślałem o tym ale okazuje się że masz nazwisko po matce..
-Ta kobieta jako moja matka?! Zamordowała ojca i chciała też mnie!!
Dyrektor zasępił się lecz po chwili pokręcił głową
-Ona była opętana
-Tja..a ja jestem matką Harry'ego !
-Uwierz mi..była dobrą kobietą.Jak była uczennicą,to była w Slytherinie ,ale tylko ze względu na rodzinę.Była dobra i miła..odważna..pasowała do Gryffindoru,ale za to twój ojciec tam był
-Czyli jestem ...czystej krwi?
-Tak.
Wszystko mi się powoli układało
-Kobieta w czerni..ona..i zawsze potem ginęło dziecko...-mruknęłam
Dumbledore po zarejestrowaniu mych słów podszedł do mnie
-Zostawmy to na kiedy indziej.I tak jesteś zapewne zdenerwowana tym ,czego się dowiedziałaś
Przytaknęłam głową
Dyrektor pogłaskał mnie po głowie i lekko się uśmiechnął
Chrząknął i spojrzał na zegarek-Na brodę Merlina!Za 15 minut rozpoczęcie kolejnego roku! Trza sie przygotować!Zmykaj już,dziecino..-powiedział w szybkim tempie Albus po czym pożegnał mnie z uśmiechem i pomknął do Wielkiej Sali a ja udałam się do dormitorium
Usiadłam na moim ulubionym miejscu-na parapecie
Otuliłam się swetrem,bo zrobiło się chłodno.Na dworze było już szaro,jednak wciąż jasnoWszystko się zmieniło..wszystko.
Jestem w ogromnym szoku..za wiele rzeczy naraz się dowiedziałam.Właściwie to dowiedziałam się jednej rzeczy ale ona mnie ogromnie przeraziła..Zsunęłam bluzkę z lewego ramienia i rzuciłam okiem .
Na ramieniu widniał napis
C.L.BWestchnęłam po czym wstałam i udałam się na rozpoczęcie roku...
CZYTASZ
Gryfon i Ślizgonka
FanfictionUwaga!! niektóre fragmenty powstały w oparciu o fabułę horroru pt. Kobieta w czerni. Witam na kolejnej mojej książce..no cóż,tytuł mówi sam za siebie..historia Gryfona i Ślizgonki..czy dwa losy połączą sie? Mimo przeciwności losu,między skłócony...