Sala jak zwykle tętniła życiem.Podążyłam wzrokiem za Gryfonami ,szukając Miony,Rona,Harry'ego a także bliźniaków i Ginny
Nie miałam humoru na nic
Twarz miałam mokrą od łez..
Usiadłam do stołu przynależącego do podopiecznych Slytherinu
Czułam na sobie czyjś palący wzrok,wzrastający z minuty na minutę
Obróciłam na prawo głowę
Wzrok należał do Dracona Lucjusza Malfoy'a
Można samemu się tego domyślić
Obróciłam szybko głowę i schowałam twarz w rękach
Podczas przemówień Dumbledore'a rozmyślałam o wszystkim
Mama,tato..zawsze otaczali mnie troską i miłością a nagle dowiaduję się że to obcy ludzie...mój brat..David też to nie moja rodzina..nie moja....
Ocknęłam się usłyszawszy wzmiankę o jakimś turnieju ..Nagle zaczarowany sufit z niebem pociemniał i przez sale przeleciała błyskawica
Pogromcą błyskawicy okazał się mężczyzna o niecodziennym,dość dziwnym wyglądziePrzez resztę uczty siedziałam ponuro.Gdy Hermiona mi pomachała,spróbowałam się uśmiechnąć ale sądzę że jednak się nie udało i co najwyżej wykrzywiłam dziwacznie wargi..
W pewnym momencie moje spojrzenie stanęło na Harrym
Od początku,od pierwszego spotkania zaczęłam do niego coś czuć!
Kiedy nasze spojrzenia się spotkały ,spuściłam głowę w lekkim zawstydzeniuPo uczcie wszyscy wyszliśmy
-CHANELL!!-zawołał mnie Harry
Odwróciłam się do niego,a raczej do NICH bo była też Miona i Ron.Poszłam w ich stronę
-Co się z tobą działo? Martwiliśmy się...-odezwał się Harry gdy odeszliśmy z zatłoczonego korytarza.
-Nieważne..-mruknęłam patrząc na swoje buty
-Ej...Chanell...-szepnął Harry dotykając moją rękę
Oczy mi się zaszkliły .
-co ci jest..?-spytała dotąd milcząca Hermiona
Pokręciłam głową na znak że nie powiem
-OCH NO PROSZĘ!!PANNA SZLAMA !!-krzyknęła wyłaniająca się zza rogu Astoria Greengrass
-NIE JESTEM SZLAMĄ!!ODNOŚ SIĘ DO MNIE Z SZACUNKIEM!!-wrzasnęłam pokazując jej ramię z inicjałami
Ona otworzyła szeroko usta i pobiegła
-Co jej pokazałaś..?I dlaczego tak zareagowała..?-spytał Ron
Pojedyncza łza spłynęła po moim zimnym policzku
Harry otarł moją łzę i popatrzył mi w oczy
-Dowiedziałaś się czegoś..?-podsunął pytanie
Przegryzłam wargę,aż poczułam smak krwi na ustach
-Channell Audrey Winehouse,wytłumacz się!-powiedziała głośno Hermiona tracąc cierpliwość
-NIE MÓW TAK DO MNIE!!-krzyknęłam przez łzy a Hermiona cię cofnęła
-no to :Chanell wytłumacz się-poprawiła się Miona
-Nie o to chodzi..-powiedziałam patrząc w niebo
-To mam powiedz,proszę..-poprosiła Hermiona kładąc na moim ramieniu dłoń
Wybuchnęłam płaczem
Harry szybko do mnie podbiegł i unieruchomił mi ręce bo nie panowałam nad sobą
-NIE JESTEM CHANELL AUDREU WINEHOUSE!!JESTEM CHANELL LORRAINE BLACK!!CÓRKA JENNET CINDY BLACK I EDA PERRONA!!-wykrzyczałam płacząc i wyrywając się z uścisku Harry'ego
Nagle Harry mnie puścił,Hermiona cofnęła się i naszła na ścianę a Ron mrugał oczami w geście niedowierzania
Zapanowała cisza
Łzy spływały po moich policzkach
Oparłam się o ścianę i cicho szlochałam
-Czyli..jesteś czystej krwi..i w dodatku Perron..wiesz coś o rodzie Perronów?-odezwała się Hermiona po paru minutach gdy się uspokoiłam
-Nie-krótko odpowiedziałam
-Jeden z najstarszych i najsłynniejszych rodów czarodziejów-powiedziała
-Pieprzyć to..mam to głęboko gdzieś! Wiecie,jak się czuję? Jak szmaciana lalka! Podrzucana gdzie popadnie! Dlaczego mnie podrzucili do obcej rodziny? Dlatego że matka była śmierciożerczynią,potem była opętana i chciała mnie zabić w ofierze szatanowi! Zabiła ojca który mnie zdążył oddać do tej kobiety którą uważałam za matkę! Ta wiedźma -moja matka,sie powiesiła!! Ta kobieta w czerni którą widziałam to ona! Chce dokończyć to co zaczęła ! Chce mnie poprostu zabić! -krzyczałam jednocześnie płacząc
Harry pierwszy do mnie podszedł i mnie objął a ja się w niego wtuliłam
Hermiona już milczała lecz po chwili mnie przytuliła i lekko się uśmiechnęła-Będzie dobrze...-powiedział Ron zdobywając się na uśmiech
Popatrzyłam na niego
-Nie mów że będzie dobrze.Nie lubię kłamstw-powiedziałam smutno się uśmiechając
Gdy doszliśmy do dormitoriów Gryfonów,Hermiona i Ron poszli spać
Ja zostałam z Harrym na korytarzu
Przy nim czułam się tak dobrze.Ciepło i bezpiecznie.Przy nim wszystkie moje troski i smutki znikały.Chciałabym być z Harrym już na zawsze-Jak się czujesz?-spytał cicho
-Dobrze..-skłamałam a Harry spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem
-Wiem,nie umiem kłamać.Czuję się fatalnie..-odrzekłam przegryzając wargę
Harry podszedł i mnie mocno przytulił
Oparł swoją brodę o moją głowę
Popatrzyłam mu w oczy i się uśmiechnęłamPragnęłam codziennie patrzeć w te oczy
Pragnęłam codziennie czuć jego perfumy
Pragnęłam codziennie go przytulać
Pragnęłam codziennie czuć jego obecność
Pragnęłam codziennie mówić dwa słowa .Kocham cię
CZYTASZ
Gryfon i Ślizgonka
FanfictionUwaga!! niektóre fragmenty powstały w oparciu o fabułę horroru pt. Kobieta w czerni. Witam na kolejnej mojej książce..no cóż,tytuł mówi sam za siebie..historia Gryfona i Ślizgonki..czy dwa losy połączą sie? Mimo przeciwności losu,między skłócony...