-A więc ...Slytherin!-wrzasnęła Tiara
Nie wierzyłam
-Pani profesor..to chyba pomyłka..ja tam nie pasuje..a zresztą jestem z rodziny mugoli-wybełkotałam do stojącej obok prof.MacGonagall
-Przykro mi,ale Tiara nigdy sie nie myli-powiedziała kładąc swoją dłoń na moje ramię
Nigdy nie chciałam tam trafić.ale jak to możliwe skoro jestem z rodziny mugoli?!
Poszłam chwiejnym krokiem do stołu Ślizgonów
Usiadłam sama na końcu stołu,gdzie nikt nie siedział
Uniosłam głowę i spojrzałam w kierunku Hermiony,Rona i Harry'ego
Popatrzyli na mnie współczująco i po chwili zajęli sie jedzenien
Natomiast Harry nie spuszczał ze mnie oka
Ja też na niego patrzyłam bez przerwy
-Oo,nasza nowa piękność-usłyszałam za sobą głos należący do jakiegoś blondyna
Popatrzyłam na niego obojętnym wzrokiem i milczałam
-Jestem Malfoy.Draco Malfoy-powiedział siadając obok mnie
Wzruszyłam ramionami lekko sie odsuwając
On natomiast złapał mnie za ręke i przyciągnął do siebie
-Puszczaj!-wrzasnęłam z furią
On sie ironicznie zaśmiał
-Jak sie nazywasz?-spytał
-Trzeba było słuchać jak mnie odczytywali-warknęłam
On zacisnął mocniej moją rękę i mnie to bardzo zabolało
Syknęłam z bólu
-Chanell Audrey Winehouse -wyjąkałam wyrywając rękę
-Grzeczna dziewczynka,trzeba było tak odrazu-zaśmiał sie cicho i odszedł
Spojrzałam znów znad talerza w kierunku stołu Gryfonów patrząc na jedną osobę.Na Harry'ego
Posłałam mu smutne spojrzenie
Zajęłam sie ponownie konsumowaniem jedzenia
Przypomniałam sobie o moich rodzicach.I o młodszym bracie,o którym wcześniej nie wspomniałam
Ma 4 latka.Kocham go ponad życie
Nie wyobrażam sobie jego straty,a teraz bardzo za nim tęsknie
Wyciągnęłam z kieszeni chusteczkę
Razem z chusteczką wyjęłam jakąś karteczkę
Rozwinęłam ją
To był rysunek.z tyłu widniał napis
"Dla najlepszej siostrzyczki Chanell"
Tak,to od mojego braciszka Davida
Poczułam smutek.Normalnie,to bym siedziała w pokoju czekając na rodziców,bawiąc sie z Davidem
Teraz mam łzy w oczach.
Lub druga opcja
Siedziałabym koło Harry'ego Rona i Hermiony..przy stole Gryfonów...
Wszyscy wokół sie cieszyli..tylko ja jedyna siedziałam pochylona nad talerzem łykając moje słone łzy
Gdy skończyła sie uczta,wyszłam ze Ślizgonami,jednak stojąc z dala od nich
-Chanell!-usłyszałam czyjeś nawoływanie
Rozpoznałam głos Harry'ego i Rona
Nie miałam ochoty teraz rozmawiać z nimi?Dlaczego?Może dlatego że byłam zbyt smutna,zła...
Więc zignorowałam ich wołanie.
Dzieliłam pokój z Pansy Parkinson,Dafne Greengrass i Astorią Greengrass
-Jesteś nowa?-spytała Astoria
-Mhm-mruknęłam od niechcenia
-Jak sie nazywasz?-spytała Parkinson
-Chanell Audrey Winehouse-odpowiedziałam patrząc w okno
-zaraz..czekaj..kiedyś przez przypadek w świecie mugoli ..Winehouse..taka aktorka..
-Moja mama..na drugie nazwisko Tyler..-burknęłam
-A właśnie...ej czyli ty musisz być półkrwi!
-Tak-skłamałam
-Acha..jestem Pansy
-Ok..-szepnęłam kładąc sie do łóżka
Dziewczyny szybko zasnęły
Ja nie.Już 2 godziny zasypiam i nic.Postanowiłam sie przejść
Cicho wyszłam i poszłam na korytarz
Przeszłam sie na piętro wyżej
Skręciłam i nagle poczułam że na kogoś wpadłam
Teraz leżałam na tej osobie,którą okazał sie być Harry!
Gdy spojrzałam w jego oczy,na moment przestałam kontaktować ze światem
Po chwili zerwałam sie z niego
-Jezu...sorry...nie chciałam..bo ja..no ten....noo-plątałam sie we własnych słowach lekko sie rumieniąc
Harry wstał i podszedł blisko mnie
-Nie szkodzi...-szepnął cicho
-Co ty robisz tu o tej godzinie..?-spytałam z troską
-Nie mogę zasnąć...
-Podobnie jak ja..
-Szkoda że nie jesteś w Gryffindorze
-Racja..nie wiem jak to sie stało..ja do Slytherinu nigdy nie chciałam trafić..a poza tym jestem "nieczystej" krwi..
On kiwnął głową
-Dziś mnie wkurzył Malfoy..-mruknęłam
-On taki jest..
Chwile milczeliśmy
-Harry?-szepnęłam
-Tak?
-Bo..zauważyłam że Gryfoni raczej trzymają z dala od Ślizgonów..
-Do czego zmierzasz?
-Bo ..w Slytherinie..nie mam przyjaciół...a póki co to poznałam tylko was..i mimo to,że jestem w Slythernie,to nie odwracaj sie ode mnie..Ron i Hermiona też..-wreszcie powiedziałam co mnie gryzło
On uniósł moją dłoń
-Jak mógłbym sie odwrócić od ciebie?A zresztą..to nieważne że jesteś w Slytherinie..ważne jest to-powiedział kładąc moją rękę na moim sercu
-Dziękuję...-szepnęłam
-Ach..zapomniałbym..coś zgubiłaś..-powiedział wyciągając z kieszeni...moje zdjęcie z mamą!No tak!Zapomniałam wziąć z pociągu!
-Bardzo ci dziękuję,Harry..-uśmiechnęłam się przybliżając sie do Harry'ego lekko go przytulając
On też mnie objął
Tkwiliśmy tak na środku korytarza w objęciach przy świetle księżyca..
-Lepiej już pójdźmy spać..żeby nas nikt nie nakrył-odezwałam sie ,lekko uwalniając sie z uścisku
-Tak..-zaśmiał sie cichutko Harry
-To..dobranoc..-szepnęłam uśmiechnęłam sie
Oddaliśmy sie w dwie zupełnie inne strony
I potem już zasnęłam...
CZYTASZ
Gryfon i Ślizgonka
FanfictionUwaga!! niektóre fragmenty powstały w oparciu o fabułę horroru pt. Kobieta w czerni. Witam na kolejnej mojej książce..no cóż,tytuł mówi sam za siebie..historia Gryfona i Ślizgonki..czy dwa losy połączą sie? Mimo przeciwności losu,między skłócony...