-No dobrze,a więc niech jedno z was uda się po Harry'ego..jak widać jesteśmy bezradni ..-odpowiedział starzec
Chłopak o rudych włosach wyszedł podobno po Harry'ego.Starszy pan zostawił mnie z tą dziewczyną.
-Chanell,wiem że teraz dla ciebie będzie to trudne ale zrozum że jesteśmy twoimi przyjaciółmi i chodzisz do szkoły magii w Hogwarcie..pamiętasz?-zaczęła brązowowłosa
-ja nic nie pamiętam ..nawet z kim są moi rodzice ..i czy nawet ich mam!nic po prostu nic !wytłumacz mi proszę cokolwiek co wiesz na mój temat i to co wcześniej się wydarzyło podobno przed tym wypadkiem ..-powiedziałam
-Dobrze, Chanell. Masz 14 lat.
Ta szkoła do której chodzisz czyli hogwart .. no jakby to ująć po prostu tutaj uczymy się czarować! Są cztery domy do których przynależą uczniowie ty jesteś w Slytherinie.Niestety.-Dlaczego "niestety"?-spytałam
-bo widzisz.. Hogwart założyła czwórka największych czarodziei tamtych czasów. Godryk Gryffindor ,Helga Hufflepuff, Rowena Ravenclaw i Salazar Slytherin.Slytherin był..tak jakby złym czarodziejem..i uczniowie z jego domu zazwyczaj no są nieco drażliwi i tacy jak on..ale ty zawsze byłaś inna! Dobra,wesoła...
-Dzięki..a jak masz na imię?-spytałam
-Hermiona.Hermiona Granger
-A zatem dziękuję Hermiono-powiedziałam z lekkim uśmiechem
Hermiona odwzajemniła uśmiech a w tym samym momencie ujrzałam Harry'ego
-To ja was zostawiam-mruknęła Hermiona
-Wypij to-odezwał się Harry podając mi szklankę
Nieufnie spojrzałam na zawartość
-Przecież nie chcę cię otruć-mruknął Harry
Harry opowiedział mi bardzo wiele.Dalej nic nie pamiętam ale przynajmniej dowiedziałam się co i jak..
*Podczas trzeciego zadania*
Leżę cały czas w tym jakimś skrzydle szpitalnym.Dziś podobno Harry ma trzecie zadanie w podobno trudnym Turnieju.Oby mu się udało.Postanowiłam się przespać.Zamknęłam oczy i zasnęłam
-Gdzie moje dziecko?!Gdzie je zabraliście!!-usłyszałam znajomy mi głos
Podeszłam bliżej do źródła dźwięku.Wstrzymałam oddech i ujrzałam leżącą kobietę,kruczoczarne włosy,duże oczy i pełne usta oraz nieskazitelnie jasna i czysta cera.Mniej więcej mój typ urody
Widać że kobieta jest w krytycznym stanie
Włosy w nieładzie,twarz czerwona i cała w łzach od płaczu.Wargi wykrzywione w smutku Oczy tak bardzo smutne że aż mnie pogrążyły w rozpaczy
-Jest pani za młoda.A poza tym pani zachowanie oraz przynależność jest karygodna więc nie nadaje się pani na rolę matki .-odezwał się jakiś mężczyzna,prawdopodobnie lekarz*****
Nagle do pokoju wpada kobieta
Ta sama co z poprzedniej sceny
-Ed,mam ją -mówi do siedzącego w pokoju mężczyznę
Mężczyzna uśmiecha się i podchodzi do kobiety która trzyma na rękach zawiniątko
Dostrzegłam że to malutkie dziecko
Mogło mieć kilka dni ...
-Nasza nowa panna Black-odezwał się z pogodnym wyrazem twarzy mężczyzna****
-Skąd te siniaki ?-pyta ta sama kobieta tego mężczyznę co poprzednio który okazuje się być jej mężem
-Nie wiem..pokaż-mówi.Kobieta pokazuje strasznie wyglądające siniaki przy szyi,na nogach aż w końcu na rękach
Mężczyzna odskoczył po odsłonięciu jej rękawa
-Jesteś jedną z nich...jak mogłaś..jesteś śmierciożerczynią...-powiedział mężczyzna blednąc
-Ed..to nie tak...-mówi błagalnym tonem kobieta
CZYTASZ
Gryfon i Ślizgonka
FanfictionUwaga!! niektóre fragmenty powstały w oparciu o fabułę horroru pt. Kobieta w czerni. Witam na kolejnej mojej książce..no cóż,tytuł mówi sam za siebie..historia Gryfona i Ślizgonki..czy dwa losy połączą sie? Mimo przeciwności losu,między skłócony...