Rozdział 17

152 16 1
                                    

- W czym ja jestem?

- W ciąży moja droga. A Jeff jest ojcem tego dziecka.

- To... To nie możliwe.

Nogi miałam jak z waty. Upadałam na podłogę ale Ben zdążył mnie złapać. Mówili coś do mnie ale nie kontaktowałam. Odcięłam się od rzeczywistości na chwilę. Po chwili wstałam i bez słowa poszłam do siebie. Zamknęłam drzwi na klucz. Do końca dnia nie rozmawiałam z nikim. W nocy kiedy wszyscy spali, zabrałam siekierę i wyszłam po drewno. Kiedy już narąbałam wystarczająco wróciłam do domu. Cieszyłam się, że nadal nikt się nie obudził. Pogrzebałam w szafkach i znalazłam kilka gwoździ i młotek. Wróciłam do pokoju i zamknęłam drzwi. Teraz mnie już nie obchodziło czy ktoś się obudzi. Zabarykadowałam sobie okna tymi deskami, ponieważ wiedziałam że będą chcieli przyjść oknem. Kiedy już skończyłam położyłam się na łóżku. Prawie wszystkich obudziłam stukaniem. Usłyszałam kilku krotne pukanie w moje drzwi i szepty za nimi. W ogóle nie zwracałam na nie uwagi. Usłyszałam zza drzwi bardzo znajomy głos. Mój ulubiony głos.

- Kochanie co jest z Tobą? Ben i Slender nikomu nie chcą nic powiedzieć, twierdzą że sama musisz to zrobić. Na pewno się zastanawiasz dlaczego Ben wie a inni nie.. To proste. Ben jest jego jedynym proxy. Dzieli się z nim swoimi podejrzeniami i informacjami. A tak pozatym, to fajnie by było znów Cie usłyszeć i zobaczyć. Jak będziesz gotowa to przyjdź do mnie, ja zaczekam. Pamiętaj że się o Ciebie martwimy.

Odszedł. Nie wiedziałam że Ben jest jego proxy. W sumie to nigdy nie pytałam. Mijały kolejne dni a ja wciąż byłam zamknięta. Nie dopuszczałam do siebie myśli że jestem w ciąży. Nie chciałam tego dziecka. Załamałam się nerwowo. Jadłam i piłam tylko wieczorami. Jeff robił mi kanapki i obiady. Stawiał pod drzwiami talerz z butelką wody i pukał trzy razy. Zawsze otwierałam drzwi po pięciu minutach i zabierałam jedzenie do środka. Kiedy już wszyscy spali kładłam pusty talerz za drzwi. Byłam bardzo zaniedbana. Odkąd się zamknęłam nie brałam kąpieli ani razu. Moje włosy wyglądały jakbym je przed chwilą maczała w oleju. Minął miesiąc i powoli zaczęłam wracać do siebie. W sumie zmieniło się tylko to, że zaczęłam się myć. Codziennie ktoś podchodził do drzwi i mówił do mnie. Jeff był zawsze wieczorami. Jak odchodził kładł mi jedzenie i mówił "smacznego skarbie, życzę Ci dobrej nocy." i odchodził. Kiedy do mnie mówił był smutny. Minęły 4 miesiące. Byłam w piątym miesiącu ciąży. Zaczęłam kochać to dziecko. Mówiłam do niego. Myślę że to będzie chłopiec. Wzięłam się w garść. Następnego dnia wyjdę za drzwi.

11:19

Obudziło mnie stukanie w drzwi. To był Jeff. Powiedział mi że od pięciu miesięcy nie wychodził w ogóle z domu i czeka aż wyjdę, że nadal ma nadzieję. Tak, to ten dzień kiedy wyjdę. Wstałam z łóżka i poszłam wziąć kąpiel. Po wyjściu z wanny wysuszyłam włosy. Nałożyłam makijaż i wyszłam się ubrać. Ubrałam na siebie stary dres i luźną bluzkę. To znaczy kiedyś była luźna, teraz mam większy brzuch. Jak na piąty miesiąc ciąży jest dość duży. Przekręciłam klucz na tyle cicho żeby nikt nie usłyszał. Zrobiłam pierwszy krok. Poczułam świeże powietrze. Szłam bardzo powoli. Kiedy zeszłam do salonu nikogo nie było. Wejrzałam do kuchni. Przy stole siedzieli wszyscy domownicy i jedli śniadanie. Nikt się nie zmienił ani troszkę. Pewnym krokiem weszłam do kuchni. Wzrok każdego z nich padł na mnie, a raczej na mój brzuch. Wszyscy nagle się zatrzymali, jakby zastygli. Jeff wstał od stołu wywracając krzesło. Jego oczy były rozszerzone na tyle ile mogły. Podszedł do mnie nie pewnie i dotknął delikatnie mojego brzucha. Akurat wtedy dziecko się poruszyło. Poczuł to.

- Veronico ty.. Jesteś w ciąży..

--------------------------------

No i jest następny misiaczki 💖 jak się podoba? Gwiazdeczkujcie i komentujcie 😍 Już nawet wiem jak nazwę dziecko, ale nie powiem bo nie wiecie jaka płeć 😂

Czy morderca może kochać? | | Jeff The Killer [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz