Rozdział 15

227 20 11
                                    

- No nareszcie wróciliście! Jeff zapomniałeś że Jack ma jutro urodziny?

- Tak kompletnie zapomniałem.. A po co wam my?

- Wy? Dostaniecie najłatwiejsze zadanie, iść po alkohol i jedzienie. Macie ogromne szczęście że nie jest za późno i sklepy jeszcze otwarte.

- Dobra, już się zbieramy.

- Macie tu pieniądze, każdy się zbierał. Możecie dorzucić coś od siebie.

-Nie ma problemu, do zobaczenia Ben!

Wyszliśmy z domu. Jeff jak zwykle założył kaptur. Ja teraz wyglądam inaczej więc nikt mnie nie pozna. Weszliśmy do sklepu i wydaliśmy prawie wszystkie pieniądze. Mam nadzieję że urodziny będą udane. Ja i Jeff nie możemy się już doczekać. Wróciliśmy do domu i schowaliśmy wszystko przed Jackiem żeby sądził że zapomnieliśmy, na tym polega cała niespodzianka. Jeff zaproponował mi, żebyśmy spali dzisiaj razem u niego. Zgodziłam się ale najpierw muszę iść się umyć i przebrać. Po zrobieniu tych czynności przyszłam do Jeffa. Leżał już na łóżku i czekał na mnie. Położyłam się obok niego i wtuliłam w jego klatkę piersiową.

- Veronico, zostaniesz ze mną na zawsze?

- Na zawsze to dużo czasu, ale nie mam nic przeciwko spędzenia go u twojego boku.

Jeff spojrzał na mnie a potem otulił moje usta swoimi w głębokim pocałunku. Po chwili poszliśmy już spać. Rano obudził nas Ben. Powiedział że Jack jeszcze śpi, więc mamy czas na przygotowania dopóki nie wstanie. Laughing Jack razem ze Slenderem rozwieszali balony, ponieważ byli najwyżsi z nas wszystkich. Dziwiło mnie po co to wszystko skoro Jack nie ma oczu i nic nie widzi. Sally i Clockwork wybrały się po prezent dla Jacka. Ciekawe dlaczego nie poszły po niego wczoraj lub wcześniej, tylko czekały na ostatni moment. Kiedy wszystko już było gotowe i dziewczyny wróciły, Ben poszedł obudzić Jacka tak, żeby ten za nim zbiegł na dół. Gdy Ben zbiegł ze schodów założyliśmy mu czapeczkę urodzinową. Jack wyszedł zza rogu i zaczęliśmy śpiewać. Cieszył się. Po śpiewaniu podeszliśmy do niego i dziewczyny wręczyły mu prezent. Otworzył pudełko a w nim znajdowała się nowa maska. Zdjął tą starą i założył nową.

Pierwszy raz zobaczyłam jego twarz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pierwszy raz zobaczyłam jego twarz. Sądziłam że nie ma oczu. Myliłam się. Miał oczy tylko... Sztuczne. Ciekawiło mnie dlaczego nosi maskę. Był całkiem przystojny. Jeff musiał zauważyć że tak o nim myślę, ponieważ szturchnął mnie łokciem i spojrzał na mnie zazdrośliwie. Zachichotałam tylko i ucałowałam jego blady policzek. Usiedliśmy do stołu. Toby, ja i Bloody Painter zrobiliśmy wojnę na jedzenie. Śmialiśmy się do upadłego. Po jedzeniu i dobrej zabawie Hoody i Masky przynieśli na stół cały alkohol. Było tego dość sporo. Każdy się upił. Slenderman spał na siedząco, Ben podrywał telewizor, Bloody Painter malował kwiatki i serca na ścianie, Toby, Masky i Hoody grali w chowanego, Clockwork mówiła do łóżka "twój czas się skończył" i wbijała nóż w łóżko robiąc wiele dziur, Laughing Jack biegał i rozrzucał wszędzie swoje kolorowe cukierki, Sally i Eyeless Jack (solenizant) całowali się, a ja i Jeff siedzieliśmy oparci o ścianę i śmialiśmy się z nich wszystkich. Byłam z nich wszystkich najtrzeźwiejsza, nawet Jeff już prawie nie kontaktował. Wszyscy zaczęli usypiać. Zabrałam Jeffa i jakimś cudem udało mi się go doprowadzić do pokoju. Było to trudne zadanie, ponieważ kilka razy przewrócił się na schodach śmiejąc się z tego w niebo głosy. Rzuciłam go na łóżko i odetchnęłam z ulgą. Pociągnął mnie za sobą i upadłam na niego. Patrzałam mu głęboko w oczy. Położył mnie obok siebie i wszedł na mnie. Zaczął całować po szyji a potem po dekoldzie.

- Jeff ja.. Nie jestem gotowa.

- Veronico proszę.

- Nie Jeff, na pewno nie jak jesteśmy po alkoholu.

- Ale nic się nie stanie, panuję nad wszystkim.

- Nie powiedziałabym.

Zrzuciłam go z siebie i poszłam do kuchni po szampana. Wypiłam go całego za jednym razem. Później przypomniałam sobie, że szampan to nie jest moja mocna strona. Skierowałam się w stronę pokoju Jeffa. Już powoli przestawałam wiedzieć co się dzieje. Położyłam się obok niego myśląc że już śpi. Po chwili Jeff podniósł głowę i zaczął mnie całować. Odwzajemniałam jego pocałunki. Później już nic nie pamiętam. Chyba poszłam spać.

------------------------------------------------
Tak wiem jestem okropna xd jak myślicie co będzie dalej? Chciałam napisać rozdział trochę dłuższy ale postarałam się jak mogłam. Wena wróciła i to w bardzo dobrym stopniu jak widać bo dodałam i napisałam 3 rozdziały w 2 dni w sumie 😀 czekam wciąż na komentarze czuję się jakby nikt tego nie czytał 😢 Ale dam wam szansę 😂😂 Do następnego 💞

Czy morderca może kochać? | | Jeff The Killer [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz