Rozdział 12

222 19 2
                                    

Zrzuciłam paczkę na ziemie i bez słowa odeszłam. Weszłam szybko do siebie zamykając drzwi na klucz. Wiedziałam że Jeff za mną pobiegnie.

*Jeff*

Gdy wróciłem Veronici nie było, więc poszłem do siebie. Wziąłem prysznic i kiedy chciałem wyjść, do łazienki weszła Jane.

- Myślałeś, że mi uciekniesz? Przyszłam tylko po to, żeby się zemścić na Tobie. Zdecydowałam że nie będę Cie zabijać, ale niszczyć psychicznie za to co mi zrobiłeś. Ja Ci życie uratowałam a ty co mi zrobiłeś? Gdyby nie ja, nie byłoby Cię tu teraz. Dlaczego nie odpakowałeś prezentu ode mnie? Nie martw się zrobiłam to za Ciebie, więc jak twoja księżniczka tu przyjdzie to zobaczy zdjęcie które kiedyś zrobiliśmy jak udawałam przyjaźń. Ale będzie zazdrosna.

- Przesuń się chcę do niej iść.

- Nie, ty nigdzie nie pójdziesz, zaczekamy tu na nią. Widziałam jak wraca więc zaraz zapewne przyjdzie.

Próbowałem jeszcze raz ją ominąć i przejść. Zagroziła mi nożem więc musiałem stać, ponieważ mój był za drzwiami. Próbowałem jej go zabrać ale Jane zrobiła mi szramę na piersi. Usłyszałem drzwi i delikatne kroki. Wiedziałem, że to Veronica. Moje serce w momencie zaczęło bić mocniej. Kiedy chwyciła za klamkę Jane mnie pocałowała. Nie umiałem się ruszyć. Stałem jak słup, z resztą Veronica tak samo. Rzuciła jakieś pudełko na ziemię i wyszła. Jane odsunęła się ode mnie a ja pozbierałem pudełko. To prezent. Odwinąłem wstążkę i otworzyłem. Wziąłem na ręce wisiorek w kształcie serduszka. Pociągnąłem za sznurek który wystawał z środka, a serduszko się otwarto. W środku było nasze zdjęcie. Poczułem kłucie w klatce piersiowej. Założyłem wisiorek po czym odwróciłem się do Jane. Chwyciłem ją za szyję i wyrzuciłem z łazienki. Uderzyła o szafę i straciła przytomność. Pobiegłem do Veronici. Waliłem w jej drzwi pięściami, ponieważ były zamknięte na klucz.

- Veronico to nie tak jak myślisz! To ona mnie pocałowała! Mści się na mnie za to co jej zrobiłem lata temu! Przeczytaj jej historię proszę!

Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Powiedziałem jej jeszcze że będę czekał na nią u siebie, jeżeli będzie chciała ze mną porozmawiać.

*Veronica*

Kiedy weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi, usiadłam przed laptopem i pusciłam sobie muzykę. Nic dookoła nie słyszałam. Ciepłe łzy płyneły po moich policzkach jak dwa wodospady. Minęła godzina a ja wciąż myślałam o sytuacji która zaszła w pokoju Jeffa. Coś we mnie pękło. Wstałam, ubrałam się i wyszłam na zakupy. Wiedziałam po co idę. Kiedy wróciłam wszyscy już spali. Jedynie Ben - jak zwykle - oglądał telewizję. Powiedziałam mu szorstkie "dobranoc" i pobiegłam na górę żeby nie natrafić na Jeffa.

Weszłam do łazienki z nożyczkami i farbą. Avangarda - najpiękniejsza czerwień jaka mogłaby istnieć. Ścięłam włosy do ramion. Nie było mi ich szkoda, mimo że były za biodra. Nałożyłam farbę na moje jasne blond włosy. Po odczekaniu odpowiedniego czasu zmyłam farbę. Wyglądałam cudownie. Wysuszyłam włosy i włożyłam czerwone soczewki do oczu. Wyszłam z łazienki po ubrania. Ubrałam na siebie:

Czarne skórzane spodnie, czarny podkoszulek, długi płaszcz aż do kostek - również czarny - pas na noże, rękawiczki bez palców oraz wysokie glany. Wyszłam przez okno żeby nikogo nie obudzić. Skierowałam się w stronę miasta. Przechodząc obok mojego domu zauwałyżam światło. Moja mama wsiadała do auta a tata wchodził do domu. Kiedy już miałam odchodzić zauważyłam blondynkę wchodzącą do mojego domu. Następny któremu zachciało się zdradzać - pomyślałam. Kopnęłam w drzwi frontowe na tyle mocno, żeby wywarzyć je z zawiasów. Udało mi się. Chwyciłam blondynkę i rzuciłam nią o ścianę. Podeszłam do ojca i rozcięłam mu podbrzusze. Chwyciłam jego flaki oburącz i kopnęłam go w klatkę tak, żeby wyrwać jego wnętrzności. Włożyłam mu je do ust. Kiedy już odchodził uklękłam przy nim. Chwyciłam go za włosy i podniosłam jego głowę do góry. Szepnęłam mu do ucha "słodkich snów tatku" po czym z całej siły uderzyłam jego głową o podłogę. Od dzisiaj będę zabijać wszystkich nie wiernych ludzi - pomyślałam. Odeszłam od niego i wyszłam z domu. Nad ranem wróciłam do lasu. Kiedy otworzyłam drzwi, wszyscy spojrzeli na mnie z niedowierzaniem.


- Teraz jestem jedną z was.

--------------------------------------------------

Sorki za nie obecność 😒 nie wiedziałam jak mam napisać rozdział ale udało mi się 😀 myślę że nie ma źle.. Nie wiem kiedy pojawi się następny ponieważ dopadła mnie choroba 😢 ale spróbuje napisać jak najszybciej 😍 do następnego miśki 💕

Czy morderca może kochać? | | Jeff The Killer [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz