Co tu się dzieje??! #2

1.6K 66 7
                                    

*Czkawka

Wylecieliśmy wczesnym rankiem. Podróż trwała pół dnia pewnie dlatego że lecieliśmy tam na tydzień i nasze bagaże trochę spowolniały smoki. Gdy już wylądowaliśmy na wyspie i szliśmy w stronę osady Waderów, widząc zmartwienie na twarzy mojej ukochanej powiedziałem:

-Jeśli chodzi o smoki nie musisz się martwić będą mieszkać razem z nami. Hafgrim napisał że będziemy mogli zamieszkać w chacie na obrzeżach wioski jest przy niej mała stajnia ale na pewno się pomieścimy. -Powiedziałem uśmiechając się do niej.

-Zapewne będzie bardzo przytulnie ale tak myślę czy to dobrze, że poleciałam z tobą? No wiesz w gruncie rzeczy to wódz Ulver zaprosił tylko ciebie no i Szczerbatka.- Objaśniła Astrid

-Jakbym mógł przylecieć na święto Świecących Drzew czymkolwiek ono jest bez ciebie byłbym bardzo samotny. Na co Szczerbatek szturchnął mnie głową z wyraźnym wyrzutem.

-No i bez ciebie mordko. -Powiedziałem i pogłaskałem zazdrosnego smoka.

-Masz racje po prostu trochę dziwnie się czuje tak dawno nie opuszczałam Berk.

-Spokojnie to tylko zwykłe święto a poza tym twój jakże mądry i dobry mąż nie da cię skrzywdzić.Powiedziałem ze śmiechem w głosie.

-Zapomniałeś dodać „jakże skromny mąż". Roześmiała się i pocałowała mnie w policzek.

Już byliśmy w wiosce i szliśmy na spotkanie Hafgrimem, gdy szliśmy dzieci wychodziły z domów chcąc się lepiej przyjrzeć naszym smokom. Byliśmy przed twierdzą starszy już wódz który miał pełno siwych włosów na swojej jakże pokaźnej blondo-szarej brodzie podszedł do mnie uścisnął mi dłoń.

-Witaj na Ulver. -Oznajmił Hafgrim.

-Bardzo dziękuje za zaproszenie naprawdę wiele to dla mnie znaczy, to jest moja żona Astrid.-Mówiąc to złapałem moją małżonkę za rękę i przyciągnąłem bliżej mnie.

-Nie wiedziałem, że przyjedziesz ze swoją towarzyszką.- Powiedział patrząc na wojowniczkę przy czym widocznie się zamyślił.

-Tak wyszło chciałem ją mieć przy sobie mam nadzieję, że nie sprawiłem tym tobie

problemu.- Odpowiedziałem

-Nie żaden problem tylko się nie spodziewałem i tyle pokaże wam waszą chatę.


*Astrid

Rozpakowaliśmy się i daliśmy odpocząć smokom po długiej podróży. Sami poszliśmy się rozejrzeć po wiosce. Była wprost cudowna cała przystrojona na święto wszędzie wisiały ozdoby i pachniało ciastami. Nie wiedziałam na czym polega to święto ale coraz bardziej chciałam się dowiedzieć.

-Czkawka tu jest niesamowicie.-Powiedziałam pełna zachwytu.

-Rzeczywiście jest wspaniale, ale teraz muszę cie opuścić moja pani gdyż umówiłem się na rozmowę z Hafgrimem.-Rzekł jakże szykownie.

-No trudno będę musiała resztę mojego spaceru przejść sama ale wybaczę to Panu. Orzekłam mu to ze śmiechem.

-Jest dla mnie wprawdzie za dobra.Zobaczymy się wieczorem w chacie tylko się nie zgub.- Mówiąc to pocałował mnie w policzek i odszedł w kierunku twierdzy.

Rozejrzałam się jeszcze chwilę i poszłam do najbliższej karczmy. Śpiewała tam młoda dziewczyna z nieziemskim głosem wprost anielskim. Była dość szczupła i wątła miała śniadą cerę i długie blond włosy związane w kłosa.Dawała wrażenie dość słabej, kruchej istotki która w ogóle nie pasuje do reszty silnych wikingów, ale miała coś w sobie co przykuwało uwagę. Podeszłam do baru i poprosiłam o coś do picia.Kobieta która podawała mi herbatę zagadała mnie:

Co tu się dzieje?!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz